10 października na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest. Demonstracja pod hasłem „Zostajemy w UE” była sposobem na wyrażenie sprzeciwu dotyczącego decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Tym razem organ władzy sądowniczej pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej orzekł w sprawie zgodności traktatów unijnych z polską konstytucją. W stolicy zebrało się kilkadziesiąt tysięcy osób, które chciały jasno pokazać, że nie zgadzają się na polexit. Wsparciem dla haseł, które wygłaszali i pokazywali na swoich transparentach uczestnicy warszawskiego prostu, były też mniejsze manifestacje organizowane w całej Polsce.

Protest po wyroku TK – kto przemawiał na manifestacji?

Bieżące sprawy w Polsce budzą ogromny sprzeciw sporej części Polek i Polaków. Wielokrotnie już byliśmy zmuszeni, żeby dać temu wyraz podczas protestów organizowanych w całym kraju. 10 października po raz kolejny wyszliśmy na ulice za sprawą decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który tym razem orzekał w sprawie zgodności unijnych traktatów z polskim prawem. Ta manifestacja była wyrazem sprzeciwu względem takiej polityki. Członkami Unii Europejskiej jesteśmy od 2004 roku i od tego czasu chętnie korzystamy nie tylko z przywileju podróżowania po wspólnocie bez paszportów, ale głównie ze wszystkich możliwości współistnienia w jej strukturach, które pozwalają na stały rozwój naszego kraju. Podczas protestu mogliśmy wysłuchać przemówień wielu osób, którym losy Polski nie są obojętne. Wśród nich byli: Jerzy Owsiak (Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy), Zbigniew Hołdys, Adam Bodnar (były Rzecznik Praw Obywatelskich), Wanda Traczyk-Stawska (uczestniczka powstania warszawskiego), Maria Ejchart-Dubois (Wolne Sądy), Bogumił Kolmasiak (Akcja Demokracja), Julianna Miakszyła (Dom Białoruski), Marta Lempart (Ogólnopolski Strajk Kobiet), a także Maja Ostaszewska, która grzmiała – „Czuję się Polką, Europejką, moją ojczyzną jest Polska w Europie”.

Całe wystąpienie aktorki jest dziś szeroko komentowane, bo poruszyła wiele ważnych kwestii dotyczących nie tylko naszej przynależności do Unii Europejskiej, ale tego, co się dzieje w Polsce w ogóle.

„Urodziłam się w 1972 roku, a więc owszem, z perspektywy dziecka pamiętam szary, biedny kraj, kraj, w którym ludzie się bali. W którym nie było ich stać na podstawowe rzeczy, w którym królowała cenzura, w którym my, dzieci, bałyśmy się, czy nasi rodzice, ich przyjaciele nie zostaną aresztowani za to, w co wierzą. Pamiętam kraj, w którym ani ja, ani moi koledzy nie mieliśmy marzeń o stypendiach, studiach zagranicznych i pamiętam potem tę wielką radość, kiedy odzyskiwaliśmy wolność, prawo do bycia sobą, tę wielką radość, kiedy wstąpiliśmy do UE, kiedy naszą ojczyzną stała się wspólnota narodów, u której podstaw jest troska o pokój, wspieranie się, prawa człowieka, godność człowieka i wolność każdego człowieka, przeciwdziałanie dyskryminacji, jakiejkolwiek. Dziś tę ojczyznę próbuje nam się odebrać, wyrzucić z niej, ale podstępnie, w pewnym sensie dokładając nam trucizny do jedzenia. Tym ludziom za nami, którzy krzyczą teraz bez szacunku nawet dla powstańczyń powstania warszawskiego, dosypano nazbyt dużo tej trucizny. Nie możemy się na to zgodzić. Potrzebne jest lekarstwo. – kontynuowała Maja Ostaszewska.

Aktorka odniosła się do sytuacji, która miała miejsce podczas protestu. Obok, na Podwalu, miała miejsce kontrmanifestacja środowisk narodowych pod hasłem „Wybieram Polskę”, której przewodził Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Jej uczestnicy starali się zagłuszyć przemówienia wygłaszane na placu Zamkowym. Nie mieli szacunku nawet dla Wandy Traczyk-Stawskiej, żołnierki Armii Krajowej, uczestniczki powstania warszawskiego. Ta jednak nie zamierzała dać się uciszyć.

„Milcz głupi chłopie! Milcz! Milcz chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu: nigdy nikt nie wyprowadzi nas z mojej ojczyzny, która jest Polską, ale także z Europy, bo Europa to moja matka także” – powiedziała ze sceny, kierując swoje słowa przede wszystkim do Roberta Bąkiewicza.

Uczestnicy drugiego zgromadzenia nie mieli też szacunku dla hymnu Polski, który zagłuszali po tym, jak został zainicjowany przez p.o. przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska.

Wracając jednak do przemówienia Mai Ostaszewskiej, to padło w nim jeszcze wiele ważnych słów. Aktorka zwróciła uwagę na prawa człowieka ze szczególnym uwzględnieniem mniejszości, a także na problem dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne, wiek, płeć, status społeczny czy niepełnosprawność. Poruszyła też bliski swojej działalności temat praw zwierząt, o które można walczyć właśnie za sprawą unijnych przepisów.

„Wybraliście takie zawody, te zawody to jest misja, nie chcemy więcej słuchać, że nie ma was w miejscach, w których powinniście być, tam gdzie cierpią ludzie, również ci, którzy marzną i umierają na naszych granicach. Nie chcemy więcej słyszeć, że pomyliły wam się przyciski. Jeżeli nie jesteście tam, gdzie łamana jest godność człowieka, również tego, który prosi o pomoc w naszym kraju, jeżeli na drugi dzień w mediach społecznościowych mówicie, że się zagapiliście, lub pomyliliście, to opamiętajcie się. To nie jest gra.” – apelowała z mównicy Maja Ostaszewska do polityków.

Protest po wyroku TK – kto pojawił się na manifestacji?

Wsparcie dla pozostania w Unii Europejskiej wyraziło wielu obywateli i obywatelek z naszego kraju. Swoje poparcie dla akcji wyraziło też wiele znanych osób. Na placu Zamkowym w Warszawie w tłumie protestujących byli między innymi: Joanna Koroniewska i Maciej Dowbor, Magdalena Różczka, Katarzyna Zielińska, Jessica Mercedes, Kasia Tusk, Kinga Rusin, Marta Żmuda-Trzebiatowska, Dawid Kwiatkowski, Aneta Kręglicka, Zofia Wichłacz, Anna Cieślak, Maciej Zakościelny, Michał Żebrowski i Anna Kalczyńska. Zdjęcia uczestników protestu znajdziecie w naszej galerii.

Zobacz także: