W maju tego roku skończył się trzeci sezon Riverdale. Musimy uzbroić się w cierpliwość, bowiem serial (najprawdopodobniej) powróci na platformę Netflix dopiero w połowie października. Czekając na emisję nowych odcinków Riverdale, odkrywamy kolejne tajemnice i ciekawostki związane z hitową produkcją. Kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że o rolę Jugheada Jonesa ubiegał się aktor, którego na pewno kojarzycie z innego – również lubianego serialu dla nastolatków. Chodzi o Chance’a Perdomo, czyli Ambrose’a Spellmana z Chilling Adventures of Sabrina. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ. To jednak nie koniec niespodzianek! Cole Sprouse zdradził bowiem, że twórcy Riverdale planowali obsadzić go w innej roli. Takiej, która (naszym zdaniem) zupełnie do niego nie pasuje.

Riverdale: Cole Sprouse miał zagrać kogoś innego!

Trudno w to uwierzyć, jednak Cole Sprouse miał wcielić się w zupełnie inną postać w Riverdale. W rozmowie z magazynem Variety aktor wyznał, że twórcy serialu zaprosili go na casting z myślą o obsadzeniu roli… Archie’go Andrewsa! Wyobrażacie sobie Cole Sprouse’a jako wysportowanego – walczącego na ringu rudzielca? Sorry, ale nie. Gwiazdor sam zauważył, że bardziej pasuje do niego rola tajemniczego chłopaka o zdolnościach detektywistycznych i ironicznym poczuciu humoru, przyszłego króla Southside Serpents, a zarazem narratora serialu. Na szczęście, producenci Riverdale szybko zrozumieli, że Cole ma rację i finalnie obsadzili go w roli Jugheada Jonesa. Natomiast w postać Archie’go Andrewsa wcielił się KJ Apa. I dobrze!

„Riverdale” 4: Cole Sprouse zdradził, jak potoczą się losy Jugheada i Betty w kolejnym sezonie >>>