Seksistowski wykład na WUM

Człowiek myśli, że już nic go nie zaskoczy, a i tak jest wciąż zaskakiwany. Jak donosi stołeczna  „Gazeta Wyborcza”, na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym wykładowcy (a przynajmniej jeden) mają niebywałą fantazję. Wykładowca socjologii w Zakładzie Rozwoju Pielęgniarstwa, Nauk Społecznych i Medycznych dr Rafał Maciąg podzielił się ze studentami swoimi seksistowskimi i homofobicznymi tezami.

Niezgodnie z aktualną wiedzą medyczną doktor nauk humanistycznych twierdził, że „homoseksualizm to nerwica”, czyli jednostka chorobowa, która w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych zaliczana powinna być do „Zaburzeń nerwicowych, związanych ze stresem i pod postacią somatyczną” (F40 - F48). Czemu jej na tej liście nie ma? Otóż – jak przekonywał dr Rafał Maciąg – to efekt działań „lobby homoseksualnego w Amerykańskim Towarzystwie Psychiatrycznym”. To samo lobby wymusiło na WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) do uznania homoseksualności za jedną z orientacji psychoseksualnych. By uwiarygodnić swój przekaz – relacjonują studenci – prowadzący powoływał się na podręcznik sprzed 25, który włączył do swoich zajęć na WUM.

Ale to nie jest tak, że wykładowca zatrzymał się na doniesieniach sprzed ćwierć wieku. Co to, to nie. Udowodnił, że jest świetnie zorientowany również w bieżących zdarzeniach. Podzielił się m.in. swoimi odczuciami dotyczącymi nowego prawa aborcyjnego, które  „jest dobre, bo ginekolodzy mogą nareszcie zająć się poważnymi sprawami, zamiast skrobaniem”.

To jeszcze nie wszystko. W przekazie dra Maciąga nie zabrakło klasyków takich jak: „miejsce kobiety jest w kuchni” i oczywiście „kobieta nawet w nieudanym związku jest szczęśliwsza (bo mniej się stresuje) od kobiety, która nie ma partnera”.

WUM „zbada sprawę”

Jak dowiadujemy się ze strony Zakładu Rozwoju Pielęgniarstwa, Nauk Społecznych i Medycznych WUM, Rafał Maciąg ma stopień doktora nauk humanistycznych w zakresie socjologii (tytuł zdobył na Wydziale Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego). Jego zainteresowania zawodowe koncentrują się wokół socjologii zdrowia i medycyny oraz metodologii badań społecznych.

Oburzeni wygłoszonymi przez niego tezami studenci zgłosili sprawię do samorządu studenckiego, który odesłał ich do samorządu wydziału. Ponieważ nie doczekali się żadnej reakcji na seksistowski wykład na WUM, powiadomili o zajściu Roberta Biedronia, ten zaś wysłał list do rektora WUM. Po interwencji europosła władze uczelni zapowiedziały zbadanie sprawy. 

 

Zobacz także: