Związek Seleny Gomez i Justina Biebera był bardzo burzliwy, a rozstań i powrotów było naprawdę wiele. W 2015 roku, kiedy obydwoje stali się popularnymi gwiazdami, byli ulubioną parą show-biznesu. Rozstali się jednak ponad rok później. Pod koniec 2017 roku świat wstrzymał oddech, ponieważ tuż po rozstaniu Seleny i The Weeknd, Gomez i Bieber znów byli widywani razem. Chodzili razem do kościoła, uprawiali sport i spędzili razem Walentynki. Fani byli zachwyceni. Niestety okazało się, że znów coś poszło nie tak i postanowili po raz kolejny zakończyć związek. Wtedy na drodze Justina Biebera pojawiła się Hailey Baldwin. 25-letni artysta i 22-letnia modelka zakochali się w sobie, a pod koniec czerwca byli już zaręczeni. We wrześniu zeszłego roku wzięli ślub cywilny, a aktualnie przygotowują się do ceremonii kościelnej, która będzie zapewne wielkim wydarzeniem. Pomimo tego, że Justin Bieber jest żonaty, wielokrotnie podkreślał, że Selena Gomez zajmuje wyjątkowe miejsce w jego sercu. Zrobił to nawet przy okazji odpowiedzi hejterom, atakującym Hailey. Podejrzewamy, że gwiazda ciężko znosi medialny szum o małżeństwie swojego eks. Być może właśnie to skłoniło ją do usunięcia posta na Instagramie, który opublikowała dla Justina.

Selena Gomez była w ciąży z Justinem Bieberem i dokonała aborcji? Fani nie mają wątpliwości >>>

Selena Gomez skasowała post na Instagramie, który opublikowała dla Justina Biebera

Kiedy pod koniec 2017 roku Selena i Justin wrócili do siebie, próbowali chronić swoją prywatność. Na próżno było szukać ich wspólnych zdjęć na Instagramie. Nie oznaczało to, że nie publikowali uroczych komentarzy. Gomez wrzuciła zdjęcie z samochodu i podpisała je: „1 marca 1994 roku urodził się ktoś, kogo znam i kto jest super fajny. Boom”. Wówczas pojawiły się spekulacje, że para planuje wspólną przyszłość i chce razem zamieszkać. Nie wiemy do końca, co było przyczyną rozstania Gomez i Biebera, ale chyba po prostu nie byli sobie pisani. To właśnie urodzinowy post dla Justina zniknął z Insta Seleny. Rozumiemy te „porządki” po eks! W końcu każda z nas ma to za sobą, prawda?