Czym jest breadcrumbing?
Poznałam faceta przez jedną z aplikacji. Początkowo była magia – niekończące się wiadomości, żarty, wspólne plany. Ale potem zaczęło się coś, czego nie potrafię zrozumieć. Gość pisał do mnie z entuzjazmem przez kilka dni, a potem nagle milkł na tydzień. Kiedy wreszcie się odzywał, zawsze miał jakieś wymówki – praca, stres, choroba, wyjazd ze znajomymi. Kolejny tydzień znów jak z bajki… Oczywiście, rozumiem, że wszyscy jesteśmy zajęci, ale to zaczęło wyglądać na jakąś dziwną grę. Czy ktoś z was spotkał się z czymś takim? Czy to jakaś nowa moda w randkowaniu, o której nie wiem? – pisze Weronika na jednej z facebookowych grup dla dziewczyn. Z takim zachowaniem z pewnością spotkała się niejedna z nas – ba, całe mnóstwo, bo zjawisko to zyskało nawet swoją nazwę.
Breadcrumbing w dosłownym tłumaczeniu to „rzucanie okruchami”. Polega na rzucaniu małych „kąsków” uwagi, prawieniu komplementów czy dawaniu obietnic, jednocześnie nigdy nie angażując się w relację na poważnie. Co najbardziej irytuje w osobnikach praktykujących tę taktykę, to wysyłanie mieszanych sygnałów – jednego dnia może być nad wyraz miły i uważny, aby następnego traktować cię jak powietrze, lub co najwyżej daleką znajomą. Niestety, to strategia stosowana głównie przez narcyzów, którzy chcą podtrzymywać zainteresowanie drugiej osoby i jednocześnie trzymać ją na dystans. A związek z taką osobą to gotowy przepis na nieszczęście.
W początkowej fazie relacji, narcyz może wydawać się idealnym partnerem. Jego mania wyższości może doskonale udawać pociągającą pewność siebie, a patologiczna zazdrość i zaborczość - wyjątkowe zaangażowanie. Jednak z czasem jego prawdziwa natura ujawni się: chęć kontroli, manipulacja, zaniedbanie emocjonalne i inne formy toksycznego zachowania, staną się codziennością.
Skutki breadcrumbingu mogą być opłakane
Breadcrumbing może nieźle namieszać w głowie nie tylko młodym i niedoświadczonym osobom. To doskonała forma manipulacji, w której efekty potęgowane są przez zaangażowanie emocjonalne “ofiary”. Wprowadza w stan ciągłej niepewności – motylki w brzuchu szybko zamieniają się w uporczywy lęk. Trwanie w takiej relacji może ponadto prowadzić do obniżenia samooceny, a pierwszą tego oznaką będzie pojawienie się w głowie pytań typu: "czy ja nie jestem dla niego wystarczająco dobra?", "czy coś zrobiłam źle?" To jasny sygnał, że coś jest nie tak.
Jak się przed bronić przed breadcrumbingiem?
W relacji z narcyzem najważniejsze jest szybkie rozpoznanie jego intencji. Zazwyczaj jest to trudne, dlatego oprócz ufania własnej intuicji, warto zdać się na obserwacje bliskich, na przykład przyjaciółki. Jeżeli czujesz się zdezorientowana czy zraniona zachowaniem kogoś, podziel się swoimi uczuciami z zaufaną osobą. Wsparcie bliskich może pomóc zrozumieć sytuację i podjąć decyzję o dalszych krokach. Bądź asertywna: jeśli czujesz, że ktoś przysłowiowo wodzi cię za nos, wyraź otwarcie swój niepokój. Oczywiście, zawsze z szacunkiem i delikatnością, ale bądź stanowcza. Wiedz, czego chcesz i czego oczekujesz od relacji – jeśli ktoś nie jest w stanie ci tego dać, być może warto poszukać kogoś innego.