Moja skóra nie jest idealna. Po pierwsze, niezależnie od tego, jak długo śpię, mam cienie pod oczami. Po drugie, od czasu do czasu, zwłaszcza przed okresem, pojawiają się na niej także drobne niedoskonałości. To właśnie dlatego, o wiele pewniej czuje się, mając w kosmetyczce (i na twarzy) dobry podkład. Taki, który ujednolici koloryt cery, a przy tym będzie wyglądał naturalnie. Tak, jakbym w ogóle nie miała na sobie makijażu (a większość osób tak właśnie myśli). Długo szukałam ideału, tym bardziej, że odkąd pamiętam, moja skóra potrzebuje też solidnej porcji nawilżenia. Bardzo łatwo się przesusza, zwłaszcza zimą, kiedy narażona jest na gwałtowne zmiany temperatur (zimno na zewnątrz, ciepło w środku) i suche powietrze klimatyzowanych pomieszczeń. To utrudnia wybór podkładu, bo wiele z nich osadza się na suchych miejscach na twarzy. Wiele, ale nie ten. Moje odkrycie to podkład francuskiej marki Lancôme, a konkretnie – podkład Teint Idole Ultra Wear. W swoim wyborze nie jestem zresztą odosobniona. Ilość pozytywnych opinii na temat kosmetyku, jakie można przeczytać w sieci, to najlepszy dowód na to, że nie tylko świetnie się sprzedaje, ale i równie dobrze się sprawdza. „Świetny”, „Bezkonkurencyjny” – piszą internautki. 

Teint Idole Ultra Wear Lancôme – lekki podkład kryjący, który pozwala skórze oddychać

Nie dziwi mnie, że ten podkład tak dobrze się sprzedaje. Łączy w sobie wszystko to, co wydaje się nie do pogodzenia. Jest trwały, bo utrzymuje się na skórze przez 24 godziny i przez ten czas doskonale kryje. Ale nie powoduje efekty maski. Wręcz przeciwnie. Niemalże nie widać, że ma się go na twarzy. Pokochają go więc dziewczyny (a może i chłopaki), które stawiają na naturalność i no make up look

Podkład Teint Idole Ultra Wear marki Lancôme, mimo że wygląda jakby go nie było, skutecznie maskuje drobne wypryski i inne niedoskonałości. A przy tym sprawia, że skóra jest aksamitnie gładka. W dodatku może być stosowany zarówno przez osoby o cerze mieszanej czy tłustej, jak i wrażliwej i skłonnej do przesuszania. Tym bardziej, że na funkcji krycia jego właściwości się nie kończą.

Podkład Teint Idole Ultra Wear Lancôme: Skład jak w serum

Jeśli – tak jak ja – należycie do fanek i fanów kosmetyków wielofunkcyjnych, ten podkład się wam spodoba. Bo nie tylko nadaje się do makijażu, ale i ma działanie pielęgnacyjne. Ponieważ zawiera filtr SPF35 lub SPF15 (do wyboru) chroni przed szkodliwym wpływem promieni słonecznych. Przede wszystkim jednak może zastąpić... serum do twarzy! To dlatego, że – jak zapewnia producent – 81% to właśnie pielęgnacyjne serum. W składzie podkładu znaleźć można choćby kwas hialuronowy, który jest jak napój dla spragnionej skóry. Intensywnie nawilża i wypełnia zmarszczki od środka. Nie jest to jednak jedyny składnik aktywny zawarty w podkładzie Teint Idole Ultra Wear. Znaleźć w nim można również:

  • ekstrakt z nasion moringi, który wspomaga działanie nawilżające podkładu oraz
  • witaminę E, będącą silnym antyoksydantem, który dodatkowo chroni ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, takie jak zanieczyszczenia miejskie. 

Warto zwrócić także uwagę, że podkład powstał przy wykorzystaniu nowoczesnej technologii AIRWEAR TM, dzięki której kosmetyk pozwala skórze swobodnie oddychać. Formuła jest bowiem bardzo, bardzo lekka. Półpłynna konsystencja ułatwia aplikację kosmetyku i sprawia, że przepięknie stapia się ze skórą. Ja lubię nakładać go palcami, ale równie dobrze można do tego celu użyć gąbeczki albo pędzla – ten ostatni pomoże uzyskać najlepsze krycie. Efekt można jednak stopniować w zależności od potrzeb.

Podkład Teint Idole Ultra Wear Lancôme: Opinie

Tak jak wspominałam, na temat podkładu Teint Idole Ultra Wear marki Lancôme  w sieci dominują pozytywne oceny. Poniżej zebrałam te, które według mnie są najlepszą jego rekomendacją i potwierdzają, że mój zachwyt kosmetykiem nie jest przypadkowy. W komentarzach pod produktem na stronie Douglas.pl, znaleźć można między innymi takie opinie:

  • „Wiele podkładów matowych wysusza moją cerę, ale ten w ogóle tego nie robi. Wygląda rewelacyjnie niezależnie od stanu mojej skóry”,
  • „Podkład zaczęłam używać już 10 lat temu, gdy miałam pracę w różnych warunkach. Od +45 C do -12 1C. Podkład nie spływał, nie pozostawiał zacieków itp. Kryje super. Po ostatniej zmianie miałam obawy, czy jakoś pozostanie równie dobra. Jest nadal rewelacyjny”,
  • „Od 4 lat używam tego podkładu, moim zdaniem najlepszy na rynku. Perfekcyjnie wygląda na twarzy, nie powoduje nowych niedoskonałości przy spoconej twarzy, co najważniejsze przy upałach!”,
  • „Lekki z satynowo matowym wykończeniem. Bardzo długo się utrzymuje, jest lekki. Zakrywa to co trzeba nie zapycha. Pięknie się rozprowadza, cudnie pachnie. Można budować krycie. Nie wysusza skóry, pielęgnuje ją”,
  • „Idealny na wieczorne wyjścia, daje ładne matowe wykończenie które nie wymaga pudrowania po nałożeniu. Dobrze się trzyma”.

Wszystkie można by więc podsumować jedną:

Zobacz także:

To najlepszy pokład którego używałam!

A co jeśli zapragniecie odpocząć od podkładu? Poniżej znajdziecie kremy BB, dla których czasem zdarza mi się porzucić fluid. Kryją niemal tak samo dobrze, a mają jeszcze lżejszą formułę. I – podobnie jak podkład Teint Idole Ultra Wear – pielęgnacyjne właściwości.