Mam cienkie, proste włosy z dużą tendencją do przetłuszczania się. Jako redaktorka urody testuję dużo kosmetyków, jestem świadoma, jak ważna jest pielęgnacja skóry głowy. Teorię mam opanowaną do perfekcji. Niestety w praktyce jest oczywiście inaczej. Wypróbowałam mnóstwo produktów, zarówno droższych, jak i tańszych, polecanych przez internautki oraz tych, za które ręczyły moje przyjaciółki. Odkąd pamiętam, moim największym problemem są przetłuszczające się włosy, a w efekcie brak objętości i elektryzowanie się kosmyków. Nie będę ukrywać, że w pewnym momencie odpuściłam i przestałam z tym walczyć. Założyłam, że najwidoczniej „taki mój urok” i muszę myć włosy codziennie. Okazało się, że byłam w błędzie. Jakiś czas temu dokonałam odkrycia kosmetycznego z rodzaju tych przełomowych. Ten produkt do włosów zmienił moje życie na lepsze (serio). Co ciekawe, przeznaczenie tego kosmetyku jest trochę inne, ale dla mnie najważniejsze jest to, że zmniejsza przetłuszczanie się włosów. 

Ten kosmetyk uratował moje przetłuszczające się włosy

Do niedawna byłam jedną z tych osób, które musiały myć włosy codziennie. Mam dość cienkie, ale długie włosy, w związku z tym nie mogę obciążać ich odżywiającymi kosmetykami do stylizacji. Żeby pokazać skalę mojego problemu: zazwyczaj myję głowę rano, a mniej więcej w połowie dnia moje włosy są oklapnięte i wyglądają na nieświeże, szczególnie przy czole. Na szczęście jakiś czas temu wpadł mi w ręce sprej tekturyzujący, do którego na początku podchodziłam sceptycznie i zaczęłam używać go głównie z ciekawości (dziękuję sobie za to codziennie).

Ten produkt to połączenie suchego szamponu (jednak jest mniej inwazyjny, ponieważ nie ma bezpośredniego kontaktu ze skórą głowy) i lakieru do włosów, który wykorzystywany jest głównie przez stylistów do utrwalenia włosów i zwiększenia objętości. Oprócz tego okazało się, że działa cuda i zapobiega również szybkiemu przetłuszczaniu się włosów. Moja fryzura wygląda świeżo nawet następnego dnia, dzięki czemu zmniejszyłam częstotliwość mycia głowy. Co więcej, ten kosmetyk faktycznie dodaje objętości nawet tak cienkim i wymagającym kosmykom jak moje. Zauważyłam również, że włosy mniej się plączą, co z kolei sprawia, że nie wypadają w aż takich ilościach. Sprej teksturyzujący sprawdzi się również do utrwalenia fryzury, więc jeżeli używacie lokówki, prostownicy lub innego urządzenia do układania włosów, to koniecznie go przetestujcie. Znajdziecie go w ofertach marek takich jak m.in. Oribe, Davines, Batiste czy Authentic Beauty.

 

 

Jak go stosuję? To bardzo prosta sprawa i nie ma w tym większej filozofii (inaczej pewnie w ogóle nie zaczęłabym go używać). Po umyciu głowy, spryskuję włosy w odległości około 10 cm i czekam, aż wyschną. Przed tym rytuałem zazwyczaj rozczesuję je delikatnie grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach. Zajmuje mi to mniej niż 1 minutę, a sprawia, że moje włosy wyglądają lepiej niż kiedykolwiek! Gwarantuję, że sprej teksturyzujący to game changer, jeżeli tak jak ja walczycie z przetłuszczającymi się i oklapniętymi włosami.