Podczas jednej z wizyt w gabinecie kosmetologicznym dowiedziałem się, że bariera hydrolipidowa mojej skóry nie pracuje tak, jak powinna. Objawiało się to wzmożoną suchością i szorstkością skóry, podrażnieniami i zaczerwienieniem. Z rozmowy z kosmetolożką wynikło, że choć używam jednego jej ulubionych kremów na noc, to nie zaspokaja on w pełni potrzeb mojej wymagającej cery. Znacznie lepiej miał się u mnie sprawdzić proponowany zamiennik, który szybciej odbuduje naruszoną barierę hydrolipidową. Jak się okazało, to dobrze znany, popularny krem, którego nie miałem okazji przetestować.

Mowa o kremie na noc z ceramidami Bielenda SupremeLAB Barrier Renew. Stosuję go regularnie wieczorami od kilku miesięcy, a więc zdążyłem wyrobić sobie o nim opinię, której jestem pewien. Przede wszystkim cenię go za to, że nie „każe” mi długo czekać na efekty oraz daje mi je odczuć i zobaczyć. A te rozdzielam na natychmiastowe i długofalowe. Niespodziewanie zastąpił mi dermokosmetyk, którego używałem od lat.

Krem do twarzy Bielenda SupremeLAB Barrier Renew – moje wrażenia

Krem ma konsystencję, którą szczerze uwielbiam. Jest dość gęsta, ale zdecydowanie lżejsza niż w innych kremach na noc. Otula skórę przyjemną, aksamitną powłoką, dzięki której jest odpowiednio zaopiekowana (a przynajmniej takie odnoszę wrażenie). Przy rozprowadzaniu uwalnia subtelny, nieco słodki, ale nienachalny zapach. Natychmiast po aplikacji przywraca mojej skórze komfort, ukojenie oraz uczucie potężnego nawilżenia i delikatnego natłuszczenia. Jej struktura jest po nim wygładzona, miękka w dotyku i elastyczna.

Następnego dnia rano budzę się bez uczucia ściągnięcia i przesuszenia skóry. Jest nawilżona i odżywiona. Już po niedługim czasie stosowania kremu zmniejszyła się też nadwrażliwość mojej skóry. W pewnym sensie krem uodpornił ją na podrażnienia. Występują dużo rzadziej, a moja cera nie sprawia już wrażenia przesuszonej i nieodżywionej. Okazało się to zbawienne zwłaszcza przy kuracji retinolem, której negatywnych skutków nie odczułem. Widzę też, że krem utrzymuje moją cerę w dobrej kondycji, bo nie pojawiają się na niej niedoskonałości. Wygląda tak, jakbym sobie tego życzył. Przy kolejnych wizytach w gabinecie, różnicę w kondycji i wyglądzie skóry zauważyła też kosmetolożka, która mi go poleciła.

* ceny przekreślone to najniższe ceny w okresie 30 dni przed obniżką

Odżywczy krem do twarzy Bielenda SupremeLAB – skład

Moja kosmetolożka nie poleciła mi tego kremu wyłącznie ze względu na własne doświadczenia, ale przede wszystkim z uwagi na jego bogaty, obiektywnie bardzo dobry skład. Wśród wielu komponentów wymieniła mi kilka najważniejszych, którymi warto się zainteresować. Wśród nich były:

  • Ceramidy – są naturalnym składnikiem lipidów skóry. Odbudowują barierę hyrolipidową, utrzymują odpowiedni poziom nawilżenia i natłuszczenia, zwiększają jędrność i elastyczność skóry oraz opóźniają powstawanie zmarszczek.
  • Skwalan – jest substancją nawilżającą i renatłuszczającą. Ogranicza utratę wody z naskórka i wspomaga prawidłowe funkcjonowanie płaszcza hydrolipidowego.
  • Mieszanka olejów – a w niej olej awokado, babassu, z konopii, z czarnej porzeczki, z nasion sacha inchi i sojowy. Są bogate w kwasy tłuszczowe i fitosterole. Odżywiają, wygładzają i uelastyczniają skórę. Wspierają barierę hydrolipidową i działają przeciwzmarszczkowo.
  • Lanolina – mieszanka lipidowa, którą zawartością jest zbliżona do ludzkiego sebum. Tworzy warstwę okluzyjną, która zapobiega nadmiernej utracie nawilżenia oraz zmiękcza naskórek.
  • Alantoina – nawilża, zmiękcza i wygładza skórę. Przyspiesza regenerację skóry oraz działa łagodząco i kojąco.  
  • Beta-karoten – poprawia koloryt skóry i nadaje jej zdrowy wygląd. Jako antyoksydant opóźnia procesy starzenia się skóry.

Krem z ceramidami Bielenda SupremeLAB – opinie

Poznaliście już moje wrażenia o tym kremie. Po zaczerpnięciu opinii innych internautek i internautów okazuje się, że nie tylko ja jestem jego fanem. Krem Bielenda SupremeLAB zebrał już przeszło 1000 opinii w internecie. Dominują oczywiście te pozytywne. Być może zainteresuje was też fakt, że został nagrodzony mianem Kosmetyku Wszech Czasów serwisu Wizaż. Czym skradł serca innych? W opiniach czytamy:

Efekty widać od razu. Skóra jest miękka i wdzięczna za ten krem. Moja rumieńce uspokoiły się. Genialny krem i nie zmienię go już - uznała @Maja na stronie drogerii Cocolita.

Mój hit! Odkąd stosuję akurat ten krem po pielęgnacji z retinolem, skończył się problem suchej skóry. Polecam - napisała @Magdalena na stronie drogerii Superpharm.

Absolutna podstawa pielęgnacji. Świetnie współpracuje z innymi kosmetykami. Świetna okluzja przy minimum uczucia tłustości. Bardzo polecam- napisała @Lucyna na stronie drogerii Hebe.

Kremem do twarzy, który zastąpił, jest Avene Cicalfate+. Nie zrezygnowałem z niego jednak całkowicie i sięgam po niego w niektórych sytuacjach. Podobnie do mojej kosmetolożki, umieściłbym go na drugim miejscu w moim rankingu best of the best.

Zobacz także: