André Bouclet, ekscentryczny francuski farmaceuta, już w 1964 roku zainteresował się działaniem wyszczuplającym morskich składników (zwłaszcza na cellulit). Zbadał też, że skład alg jest bardzo podobny do osocza naszej krwi i że przyspieszają one spalanie tłuszczu. Wymyślił wtedy pierwszą markę wywodzącą się z thalassoterapii (leczenia morzem) – Thalgo. Jej nazwa pochodzi właśnie od thalassoterapii oraz alg. Słynie przede wszystkim z zabiegów wyszczuplających i usuwających cellulit.  

To, że algi są cenne, działające i genialne dla ludzkiego zdrowia – biolodzy widzieli od dawna. Że łagodzą podrażnienia, usuwają obrzęki i zmniejszają cellulit – również. Tylko nie wiedzieli najważniejszego – jak pozyskać ich cenne składniki. Chroni je bowiem celulozowa otoczka, która uniemożliwia wydostanie się cennych składników na zewnątrz. Algi nie chcą pozbywać się swojego „dobra” na rzecz innych.  

Co to jest mikronizacja alg?

Bouclet poświecił dwa pracowite lata na opracowanie farmakologicznego procesu pozyskania cennych składników z alg. I tak w 1966 roku złożył wniosek patentowy dotyczący tzw. mikronizacji.  Mikronizowane algi nie są tylko bezczelnie suszone i mielone.

W tym procesie ich ścianki podlegają bardzo delikatnemu rozkładowi. Z wnętrza uwalniają się 22 pierwiastki śladowe, 18 aminokwasów, kwas tłuszczowe i cenne cukry.  

Thalassoterapia – działanie na wyszczuplanie i cellulit

Miałam okazje przetestować dobroczynne działanie alg Thalgo w praktyce. Odwiedziłam wiele lat temu ośrodek wodoleczniczy na Lazurowym Wybrzeżu w Port Frejus. A potem podobny w La Baulle w Bretanii, leżącej na francuskim wybrzeżu oceanu. Tam, w ekskluzywnych ośrodkach sanatoryjnych, serwowane są klientom zabiegi thalassoterapii. Czyli? Kąpiele, masaże, bicze wodne, okłady z błota i alg. Atmosfera panuje tam niczym w „Czarodziejskiej Górze” Tomasza Manna. Od rana snują się ludzie w śnieżnobiałych szlafrokach, panuje leniwa cisza, szampan do śniadania i zapach alg. Dziwny i wspaniały jednocześnie.

Wtedy też po raz pierwszy zetknęłam się z kosmetykiem Complete Cellulite Corector od Thalgo, który do dziś dnia jest na mojej liście najlepszych kosmetyków usuwających cellulit. W składzie ma mikronizowany wyciąg kilku alg i kompleks dotleniający, który pomaga wprowadzić je głębiej do tkanek. Po użyciu dosłownie czujesz (a przynajmniej ja czuję) energetyczne rozgrzanie w tkankach. Jeśli stosujesz pielęgnację antycellulitową, na pewno warto wypróbować ten balsam. Od kilkudziesięciu lat jest na liście TOP produktów usuwających cellulit. Jego pierwszą formułę (później wielokrotnie udoskonalaną) opracował André Bouclet. 

Zabiegi wodolecznicze, z których słynie Thalgo, to kąpiele w specjalnych masujących wannach, bicze wodne, wykonywane przez terapeutów podwodne masaże i słynne okłady z alg. Jeszcze kilkanaście lat temu nakładano na ciało wyciąg ze sproszkowanych alg i owijało je folią oraz podgrzewanym kocem. Skóra zaczynała piec i lekko mrowić, co było naprawdę intensywnym uczuciem. Krążenie przyspieszało do tego stopnia, że po zabiegu konieczny był relaks i nie można było zbyt gwałtownie wstać z łóżka zabiegowego, aby nie zakręciło się w głowie.  

W kolejnej dekadzie ten sam okład można było w ośrodkach i gabinetach rozgrzewać w specjalnej saunie (to taka wanna do góry nogami, która przykrywa Cię całą, oprócz głowy). Po wyjściu z takiego okładu skóra jest zaczerwieniona, unerwiona, ukrwiona i zdrenowana. Siłą rzeczy cellulit jest więc mniej widoczny.

Zobacz także:


Jak algi i zawarte w nich mikroelementy działają na skórę?

  • Mają zdolność zatrzymywania wilgoci, co pomaga w głębokim nawilżeniu skóry, czyniąc ją miękką i elastyczną.
  • Bogate w minerały i antyoksydanty algi pomagają usuwać toksyny z powierzchni skóry, co przyczynia się do jej odświeżenia i oczyszczenia. Jest to nieocenione w terapiach antycellulitowych, gdzie detoksykacja jest bardzo ważnym elementem.
  • Algi morskie (zwłaszcza czerwone i brązowe) wspierają regenerację komórkową i przyspieszają procesy naprawcze skóry, co jest korzystne w przypadku drobnych uszkodzeń czy śladów po trądziku.
  • Zawarte w nich składniki mogą pomagać w poprawie elastyczności skóry i jej ujędrnieniu, co sprawia, że skóra wygląda na zdrowszą i gładszą.
  • Mają działanie przeciwstarzeniowe. Antyoksydanty w algach, takie jak witaminy A, C i E, mogą przyczyniać się do zmniejszenia oznak starzenia, takich jak drobne linie i zmarszczki.
  • Niektóre algi zawierają składniki, które mogą oferować pewien poziom ochrony przed szkodliwym działaniem promieni UV i zanieczyszczeniami środowiskowymi. Same bronią się właśnie w ten sposób.
  • Regularne stosowanie produktów z algami może sprawić, że skóra stanie się bardziej gładka i miękka w dotyku.
  • Algi wykazują właściwości przeciwzapalne, co może być pomocne w łagodzeniu zaczerwienień, podrażnień oraz w przypadku stanów zapalnych skóry, takich jak egzema czy łuszczyca.

Jak algi pomagają usunąć cellulit?

Rozpuszczone w wodzie związki aktywne morskich organizmów mają skład zaskakująco podobny do osocza naszej krwi, dlatego są tak bardzo „kompatybilne” z naszym metabolizmem. Oddziałują na komórki tłuszczowe (adypocyty), rozszczelniające ich błony komórkowe, dzięki czemu zawartość tłuszczowa jest delikatnie uwalniana i wypłukiwana na zewnątrz. Składniki alg genialnie wpływają na krążenie i pobudzenie limfy. Poza tym algi są cenione w kosmetyce antycellulitowej ze względu na ich potencjalne właściwości wspomagające redukcję cellulitu. Ich główne działanie w tym obszarze to:

  • Poprawa mikrokrążenia. Algi mogą stymulować mikrokrążenie w skórze, co przyczynia się do lepszego dotlenienia i odżywienia komórek skóry. Poprawa krążenia pomaga również w eliminacji toksyn i nadmiaru wody z tkanek, co jest ważne w walce z cellulitem.
  • Detoksykacja. Dzięki wysokiej zawartości minerałów i antyoksydantów algi wspomagają procesy detoksykacyjne w skórze, usuwając zastoje i zanieczyszczenia, które mogą przyczyniać się do powstawania cellulitu. Pod względem odtruwania komórek skóry algo mają podobne działanie do unikalnego polskiego torfu
  • Zmniejszenie stanu zapalnego. Algi mają właściwości przeciwzapalne, które mogą pomóc w zmniejszeniu stanu zapalnego w tkankach, często związanego z występowaniem cellulitu.
  • Ujędrnienie i tonizowanie skóry. Składniki odżywcze zawarte w algach, takie jak witaminy, minerały i aminokwasy, mogą przyczynić się do ujędrnienia skóry i poprawy jej elastyczności. Skóra staje się bardziej napięta i gładka, co może pomóc wizualnie zredukować wygląd cellulitu.
  • Rozkład komórek tłuszczowych. Niektóre badania sugerują, że algi mogą wspomagać proces lipolizy, czyli rozkładu komórek tłuszczowych, co może mieć bezpośredni wpływ na zmniejszenie cellulitu.
  • Nawilżenie. Algi są również znane z ich zdolności do głębokiego nawilżenia skóry, co jest ważne, ponieważ odpowiednio nawilżona skóra wygląda na zdrowszą i bardziej elastyczną, co może pomóc w minimalizacji widoczności cellulitu.

Kosmetyki nie tylko na cellulit

Algi mają też genialny wpływ na kondycję skóry twarzy, przede wszystkim przez swoje detoksykujące działanie. Moja wrażliwa cera ze skłonnością do podrażnień docenia lekką, ale kojącą konsystencję nawilżającego kremu do twarzy Source Marine. Dodatek morskich mikroorganizmów sprawia, że nigdy nie budzę się opuchnięta, a to na pewno doceni każdy, kto zmaga się z Hashimoto. Dzięki algom i zawartości kwasu hialuronowego cera jest też lepiej ukrwiona i dotleniona do tego stopnia, że nie potrzebuję już podkładu – wystarczy mi jedynie lekki krem BB lub CC