Tomasz Lis do dziś pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy i publicystów w Polsce. Na przestrzeni lat w mediach sporo mówiło się więc nie tylko o jego dokonaniach zawodowych, ale także o wydarzeniach z życia prywatnego. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się przede wszystkim jego głośne związki. W 1994 roku Tomasz Lis ożenił się z Kingą Rusin. Para doczekała się dwóch córek, kończącej w tym roku 27 lat Poli oraz młodszej od niej o cztery lata Igi, której partnerem jest znany polski raper Taco Hemingway.

Kinga Rusin gorzko o małżeństwie z Tomaszem Lisem

Małżeństwo dziennikarzy zakończyło się w 2006 roku. O kulisach szeroko komentowanego w mediach związku Kinga Rusin opowiedziała w wydanej w 2010 roku książce „Co z tym życiem?”. Promując swoje dzieło, była prowadząca „Dzień Dobry TVN” udzieliła głośnego wywiadu, w którym padło sporo gorzkich słów w kierunku Tomasza Lisa.

Gdy zostałam sama z dziećmi, całkiem dobrze działała moja agencja PR. Robiliśmy imprezy dla firm. Ja tej pracy nie doceniałam, mąż wpoił mi, że to mało ważne... – mówiła Rusin w rozmowie z magazynem „Twój Styl”.

A co było ważne? – dopytywała osoba prowadząca wywiad.

Dom. Żeby było czysto, żeby z obiadem zdążyć i zakupy po drodze, jogurt truskawkowy i kabanosy, bo się skończyły. Więc wprawdzie mam firmę na drugim końcu miasta, ale ja ten obiad wydam, posprzątam, a potem jeszcze raz pojadę dokończyć pracę. Kobieta odruchowo myśli: może to przeze mnie, może nie byłam dość dobra? Tylko że ja poczucie winy miałam nawet wtedy, gdy najwięcej rodzinie dawałam. Cały czas czułam się niewystarczająco dobrą matką, żoną, kochanką... – wyznała.

Kinga Rusin wyjawiła też, czego nauczyło ją nieudane małżeństwo z Tomaszem Lisem.

Zadaję pytanie w książce: czy umiemy wyciągać wnioski? To trudne. Ja jestem pewna, że wiem już, czego nie chcę. Na pewno nie chcę dominacji jednej strony nad drugą. Ani szantażu emocjonalnego, grania na uczuciach, wpędzania w poczucie winy. No i osadzenie w typowych rolach kobiecych i męskich też mi nie pasuje, że pani robi obiad a pan zarabia... – podsumowała.

Tomasz Lis po latach odgryza się Kindze Rusin

Wątek podziału ról w małżeństwie Rusin i Lisa niespodziewanie powrócił w 2023 roku przy okazji wywiadu, którego dziennikarz udzielił Żurnaliście. Co ciekawe, słowa byłego redaktora naczelnego „Newsweek Polska” zdają się być całkowitym zaprzeczeniem tego, o czym przed laty mówiła jego eksżona.

Zobacz także:

Nie chciałem mieć nigdy żony od obiadów i nakładania kapci, dla której treścią życia byłoby oczekiwanie, aż mąż wróci z pracy. W związku z tym żonami moimi były kobiety silniejszej indywidualności. Uważam, że osoby wybitne – wyznał Lis.

Dziennikarz odniósł się też do przytoczonych przez Żurnalistę słów Rusin ze słynnego już wywiadu.

Byłoby błędem taktycznym i strategicznym, gdybym publicznie wchodził z Kingą w polemiki, ale nie mogę nie zauważyć, że jednak przez siedem lat życia obiady jadłem zawsze w stołówce, poza weekendami. A w weekendy jedliśmy razem w restauracjach – wyznał.

Popularny podcaster zapytał też Lisa, czy ten „bił się w pierś” za rozpad pierwszego małżeństwa.

Nie. Dlaczego miałbym to robić? – oznajmił publicysta.

Oczywiście miałem refleksję pod tytułem „Tak, to porażka”, jak jest porażka, to zawsze są dwie strony. Choć, jak mówi mądrość ludowa, zawsze są odpowiedzialne za koniec małżeństwa obie strony, czyli żona i teściowa – zażartował.

W dalszej części podcastu Lis przyznał, że jednym z błędów, które popełnił w pierwszym małżeństwie, było poświęcanie zbyt dużej ilości czasu na sport. Wyznał, że rzadko wracał do domu przed godziną 21:00, ponieważ po pracy spędzał długie godziny na bieżni w siłownie w jednym z luksusowych hoteli w Warszawie.

Właściwie cały grafik dzienny, tygodniowy był podporządkowany bieganiu. To nie umacnia więzów – przyznał.