Kiedy tylko przyniosłam ją do domu momentalnie została przechwycona przez mojego chłopaka. Co trochę mnie zaskoczyło, bo ubrania i dodatki nie leżą raczej w obszarze jego zainteresowań (co innego gdybym przyszła z nową książką). Torebka marki Mandel, bo właśnie o niej mowa, jest jednak tak dobrze zaprojektowana, że wywołuje także męskie zachwyty. Powiedziałam o tym projektantce i założycielce polskiej marki Mandel, Monice Kalicińskiej. Ucieszyła się, ale nie była zaskoczona. Podobno często to słyszy. Mnie też to nie dziwi, bo torebka marki Mandel to jeden z najlepszych modeli, jakie mam w swojej szafie. Jest jakościowa, wielofunkcyjna i świetnie pomyślana. Opowiem wam, dlaczego.

Torebka marki Mandel – Almond Bag

Model, który tak zachwycił mojego chłopaka, a wcześniej także i mnie to jeden z pierwszych projektów i absolutny klasyk w ofercie marki Mandel. Chodzi o Almond Bag. Moja jest czarna, ze skóry tłoczonej na wzór krokodyla, ale torebka dostępna jest także w innych wariantach: różowa, pomarańczowa, w odcieniach brązu, biała, a także czarna w matowym wydaniu (ascetyczny projekt przypadnie do gustu największym minimalistkom), a nawet w biało-czarne łaty. W rozmiarze małym albo Micro. Każda wyposażona jest w niedużą rączkę w kształcie litery U. Można ją odpiąć i wymienić na pasek do przewieszenia przez ramię. Wystarczy dokupić go, robiąc zamówienie online. Dzięki temu, że Almond Bag można nosić na dwa różne sposoby sprawdza się zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia. Nie mogłaby być więc bardziej uniwersalna. 

Prawdziwa magia dzieje się jednak w jej wnętrzu. Torebki marki Mandel słyną bowiem z dobrze przemyślanych przegródek, dzięki którym wszystko zawsze jest na swoim miejscu. Znakiem rozpoznawczym jest specjalny magnes, który przyciąga smartfona, dzięki czemu na pewno zdążysz odebrać na czas zamiast tracić cenne minuty na szukanie. W Almond Bag jest też specjalna kieszonka w kształcie walca. W sam raz na szminki, które zmieszczą się aż dwie. Są też klasyczne przegródki i kieszonki zapinane na suwak, w których ukryć można cenniejsze przedmioty: pieniądze, karty płatnicze czy dokumenty. Zmieści się wszystko, choć na pierwszy rzut oka torebka marki Mandel wydaje się nie duża. Ale właśnie na tym polega jej fenomen. Tu nic nie jest przypadkowe. 

Czy warto kupić torebkę marki Mandel? 

Jeśli więc (wciąż) zastanawiasz się, czy warto kupić torebkę marki Mandel, nie wahaj się ani trochę. To inwestycja na lata. Wysokogatunkowa skóra, porządne okucia i ponadczasowy design sprawiają, że będziesz ją nosić naprawdę długo. Wiem, co mówię, bo swoją mam już od paru ładnych sezonów i wciąż wygląda jak nowa. I nie zamierzam się z nią rozstawać.

A skoro już jesteśmy przy nowościach, warto wspomnieć, że polska marka Mandel przeszła ostatnio rebranding. Ma nowe, jeszcze bardziej oszczędne logo, i nowe, fantazyjne modele torebek. Jest więc torebka w kształcie pierożka, jest też model inspirowany ciasteczkiem z wróżbą. W stonowanych albo bardziej szalonych kolorach. Nie mam wątpliwości, że wśród nich znajdziesz wymarzoną torebkę dla siebie. Poniżej torebki marki Mandel, które szczególnie wpadły mi w oko. Możesz też je obejrzeć na żywo. Niedawno marka Mandel otworzyła swój pop up store. Znajdziesz go pod adresem Nowy Świat 2 w Warszawie. 

Ciekawostka? Fanką torebek polskiej marki Mandel jest jedna z najbardziej wpływowych top modelek, Rosie Huntington-Whiteley. Gwiazda zdecydowała się na model Pouch Mini Marbled Lizard w czarno-białym kolorze. Poznacie go po charakterystycznym kształcie chmurki, lub jak kto woli, poduszki. To właśnie jedna z torebek marki Mandel, która idealnie wpisuje się w światowe trendy. Nie jest zresztą w tym odosobniona. W ofercie polskiej marki kryją się same perełki. O czym chyba choć trochę zdążyłam cię już przekonać.