Kasia Tusk jest jedną z najpopularniejszych blogerek w Polsce, która prowadzi swoją stronę pod szyldem Make Life Easier. Na Instagramie obserwuje ją ponad 380 tysięcy oddanych fanów. Córka Donalda Tuska dzieli się z obserwatorami pomysłami na stylizacje, rozwiązaniami w temacie dekoracji wnętrz i porusza lifestyle’owe kwestie. Kilka dni temu na jej profilu @makelifeeasier pojawił się wpis, który wywołał spore kontrowersje. Na stronie marki Zara Home widniało zdjęcie blogerki, które wykorzystano bez jej zgody – Kasia Tusk nie kryła swojego zaskoczenia. Jakby tego było mało, fotografię przerobiono tak, aby znalazły się na niej produkty hiszpańskiej sieciówki. Blogerka wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie i poinformowała, jak rozwiązała kwestię bezprawnego wykorzystania jej zdjęcia

Zara wykorzystała zdjęcie Kasi Tusk bez jej zgody. Marka w ramach rekompensaty sfinansuje leczenie chorych dziewczynek

Kilka dni temu Kasia Tusk opublikowała na Instagramie zdjęcie swojego okna z poduszkami i lampkami z widocznym śniegiem za oknem. Nie był to jednak post z cyklu „throwback”, ponieważ kolejna fotografia była screenshotem z oficjalnej strony Zara Home, na której znalazło się to samo zdjęcie, bez zgody blogerki. Co więcej, przerobiono je i na kanapie Kasi Tusk „leżały” poduszki z nowej kolekcji hiszpańskiej sieciówki. „(…) Przeglądałam sobie bowiem nową kampanię tej marki i wszystkie ich nowości aż natknęłam się na zdjęcie i pomyślałam: „o kurczę, ale podobne to okno do mojego na tym zdjęciu”. Kilka sekund intensywnej pracy neuronów, dwa mrugnięcia powiek, przysunięcie laptopa do twarzy tak, że zetknął się z moim nosem i wciąż nie bardzo wierzyłam w to, co widzę. To nie jest okno podobne do mojego - pomyślałam - to JEST moje okno. Mój żywopłot, gałęzie mojej leszczyny, moje zasłony, moje niedomykające się klamki (…)”, napisała na Instagramie Kasia Tusk.

Na reakcję hiszpańskiej marki nie trzeba było długo czekać. Przed chwilą na profilu @makelifeeasier ukazało się oświadczenie, w którym Kasia Tusk poinformowała o tym, jak potoczyła się sprawa wykorzystanego zdjęcia bez jej zgody. Blogerka postanowiła nie kierować sprawy do sądu i przekuć całą historię w coś dobrego – zamiast pozwu, Kasia Tusk poprosiła Zarę o sfinansowanie leczenia dwóch chorych dziewczynek. „(…) Razem z prawnikami obiektywnie podeszliśmy do tematu. Ustaliliśmy jakiej kwoty mogłabym się domagać w razie procesu, przyjęliśmy optymistyczny wariant, że go wygrywam i z takim założeniem oddzwoniłam do Zary, proponując, aby sfinansowali pomoc tej wartości dla dwóch chorych dziewczynek (…)”. Kasia Tusk zobowiązała się do utrzymania tajemnicy, jeśli chodzi o wysokość kwoty. Pod wpisem pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy. Według obserwatorów blogerki obydwie strony wykazały się klasą. Musimy przyznać, że z tej – z pozoru nieciekawej sytuacji – wyniknęło jednak coś dobrego!