Reklama

*Artykuł jest częścią akcji Glamour „Jestem OK!”, w której udział wzięło 6 wspaniałych osób: Darius, Jagna Niedzielska, Sandra Kubicka, Ewa Zakrzewska, Katarzyna Zillmann i Inez Lis. Razem pokazujemy, że potrzebujemy granic, a szacunek dla inności jest prawem każdego człowieka. Więcej na ten temat przeczytacie w → artykule ← Redaktor Naczelnej Glamour, Katarzyny Dąbrowskiej.

Oswoiłam się z tym, jak wygląda moje ciało

Nie retuszowałam zdjęć, ale wiem, że robili to fotografowie, z którymi współpracowałam. Wszystko musiałam zaakceptować. Aż pewnego dnia, kiedy przytyłam jeszcze bardziej, nagrałam się w kostiumie kąpielowym.

To był dla mnie moment przełomowy. Opublikowałam coś, co nie do końca mi się podobało. Postawiłam na szczerość. Wiem, że gdy wrzucam zdjęcie w bikini, na inne dziewczyny działa to pozytywnie.

Bo skoro ja się tak pokazuję w przestrzeni publicznej, to i one spokojnie mogą wyjść na plażę. Sama będąc nastolatką, w jeziorze pływałam w koszulce, głównie wieczorami. Przełamałam się, gdy znalazłam kostium-sukienkę, w którym poczułam się pewniej. Drugi był taki sam, ale już odważniejszy, bo w cętki. Potem już jakoś poszło. Oswoiłam się z tym, jak wygląda moje ciało, dopuściłam to do świadomości. Wielokrotnie zarzucano mi promowanie otyłości, ale od oglądania mojego profilu chyba jeszcze nikt nie przytył. Ktoś kiedyś napisał mi też, że daję przyzwolenie na bycie grubym. Tak, oczywiście, daję! I udowadniam, że niezależnie od rozmiaru można nosić wszystko i żyć po swojemu. Ale nigdy nie mówiłam, że bycie grubym jest zajebiste. Nie do końca czuję się więc osobą ciałopozytywną, mimo że wielokrotnie brałam udział w kampaniach pod hasłem „body positive”.

Romansuję z kulturą diet. Mam zaburzenia odżywiania. Chcę schudnąć. Nie tyle, ile oczekiwaliby ode mnie inni, ale tyle, by rozmiar nie był dla mnie ograniczeniem – bym znów mogła trenować sztuki walki (dają mi supersatysfakcję!).

Ale nie dobijam się, jeśli to się nie udaje. Ludzie często mylą akceptację z brakiem działania. Jest, jak jest, nie robimy z tym nic. Dla mnie to nie takie czarno-białe. Przede wszystkim jednak, mimo że mam bebzon, nie siedzę w kącie i nie płaczę, już mnie to nie ogranicza. Kiedyś nie mogłam tego przeżyć i zwalałam na to wszystkie problemy (zwłaszcza że świat utwierdzał mnie w przekonaniu, że to mój największy problem). Dziś nie morduje mnie to od środka. Jestem OK, bo nie mierzę swojej wartości w kilogramach. Robię swoje! Na przekór hejterom. Czasem odgrażam się, że gdy wygram w totka, rzucę to wszystko, ale wcale nie jestem taka pewna. Bo gdy opublikuję zdjęcie z mężem i dziewczyny piszą, że daję im nadzieję na to, że też kogoś znajdą, wiem, że ma to sens.

*Artykuł ukazał się w grudniowo-styczniowym wydaniu magazynu Glamour z 2025 roku.

Poznajcie bohaterów akcji Glamour „Jestem OK!”

Dariusz Różański, influencer z grupy Akademia Przedstawia, z którą był na okładce Glamour i nakręcił pierwszy polski serial na YouTube „Ostatni układ”.

Dariusz Różański o trudnym dorastaniu w małej miejscowości. „Byłem jedynym wyoutowanym gejem w szkole, kolorowym ptakiem”

Śmieję się, że mężczyźni, którzy mnie obrażają za to, jak wyglądam, sami są najmniej męscy, bo facet, który męskość ma w sobie, nie musi poniżać innych i na tym budować poczucia własnej wartości. Poza tym uważam, że najmniejsze pieski zawsze najgłośniej szczekają.
fot. Łukasz Dziewic

Sandra Kubicka, przedsiębiorczyni, influencerka. Mama Leonarda. Doświadczyła, jak niszczący potrafi być hejt. Nie dała mu się. Swojej wartości nie mierzy komentarzami.

Sandra Kubicka doświadczyła na własnej skórze, jaką moc mają słowa. „Jedno zdanie może albo zniszczyć, albo zbudować człowieka”

Słowa mają moc. Jedno zdanie może albo zniszczyć, albo zbudować człowieka. W internecie bardzo łatwo zapomnieć, że po drugiej stronie jest prawdziwa osoba, która czuje. Doświadczyłam tego w swoim życiu niejednokrotnie. Hejt zaprowadził mnie w najczarniejsze rejony, kiedy nie chciałam żyć.
fot. Łukasz Dziewic

Katarzyna Zillmann, wioślarka, srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio w 2020 roku. Działa na rzecz społeczności LGBT. Ostatnio podbiła serca widzów i internautów, występując w parze z Janją Lesar w „Tańcu z Gwiazdami.

Katarzyna Zillmann szczerze o odkrywaniu swojej tożsamości. „Wielu ludzi demonizuje osoby LGBT. Boją się tego, co obce, nieznane”

Wierzę, że dla każdego człowieka, zwłaszcza młodego, który dopiero odkrywa swoją tożsamość, ważne jest poczucie przyzwolenia od ważnych dla niego osób na bycie sobą. I to nie musi być rodzina, bo jej sobie nie wybieramy. Ale możemy za to wybrać, kogo obdarzymy zaufaniem. Warto mieć taką osobę obok siebie.
fot. Łukasz Dziewic

Jagna Niedzielska, influencerka kulinarna, promotorka kuchni zero waste i nasza felietonistka. Mówi o „macoszyństwie” i dzieli się swoim przepisem na życie w rodzinie patchworkowej, w której nieraz wrze od emocji.

Jagna Niedzielska o blaskach i cieniach bycia „macoszką”. „Nie jestem matką biologiczną, ale matką od serca i z wyboru”

Nie znoszę słowa „macocha”, kojarzy się ze złą czarownicą z bajek. Tak samo „pasierb”. Dlatego mój „semi-syn”, jak go nazywam, mówi o mnie „macoszka”. W domu zwraca się do mnie po imieniu, czasem wymsknie mu się „mama” i to jest OK. Nie jestem matką biologiczną, ale matką od serca i z wyboru.
fot. Łukasz Dziewic

Inez Lis, influencerka, członkini grupy #Dre$$code, w internecie publicznie opowiedziała o terapii i zmaganiach ze stanami lękowymi.

Inez Lis szczerze o zdrowiu psychicznym: „Pół roku temu z powodu stanów lękowych prawie nie wychodziłam z domu”

Jeszcze pół roku temu z powodu stanów lękowych prawie nie wychodziłam z domu. Zdawało mi się, że każda osoba, którą mijam na ulicy, wie, kim jestem, i albo z góry mnie oceni, albo zachowa się w sposób, który mnie przerazi. Te uczucia towarzyszą mi od zawsze, tylko gdy byłam młodsza, nikt nie mówił, że to są stany lękowe czy ataki paniki.
fot. Łukasz Dziewic
Reklama
Reklama
Reklama