Katarzyna Zillmann o odkrywaniu swojej tożsamości. „Wielu ludzi demonizuje osoby LGBT. Boją się tego, co obce, nieznane”
Wierzę, że dla każdego człowieka, zwłaszcza młodego, który dopiero odkrywa swoją tożsamość, ważne jest poczucie przyzwolenia od ważnych dla niego osób na bycie sobą. I to nie musi być rodzina, bo jej sobie nie wybieramy. Ale możemy za to wybrać, kogo obdarzymy zaufaniem. Warto mieć taką osobę obok siebie.

*Artykuł jest częścią akcji Glamour „Jestem OK!”, w której udział wzięło 6 wspaniałych osób: Darius, Jagna Niedzielska, Sandra Kubicka, Ewa Zakrzewska, Katarzyna Zillmann i Inez Lis. Razem pokazujemy, że potrzebujemy granic, a szacunek dla inności jest prawem każdego człowieka. Więcej na ten temat przeczytacie w → artykule ← Redaktor Naczelnej Glamour, Katarzyny Dąbrowskiej.
W domu nie miałam oficjalnego coming outu przy wigilijnym stole
Dla mnie to był mój pierwszy trener, który wziął mnie na bok i powiedział, że mam jego pełną akceptację. Te słowa od człowieka, który był dla mnie ogromnym autorytetem, dały mi poczucie siły i napędziły do dalszego działania. W domu nie miałam oficjalnego coming outu przy wigilijnym stole, myślę, że moi bliscy się domyślali, szybko też zaczęłam mówić publicznie, że jestem w związku z kobietą i ile mi to daje pozytywnego sportowego szczęścia.
Ale wciąż mam poczucie, że wielu ludzi demonizuje osoby LGBT z powodu niewiedzy, boją się tego, co obce, nieznane. A my nie chcemy nikomu niczego zabierać, tylko żyć w zgodzie, spokoju i wspólnocie.
Dlatego wzięłam udział w „Tańcu z Gwiazdami”, bo ten program ogląda cała Polska. Poza tym chciałam spróbować czegoś nowego. Nie sądziłam, że aż tak będę musiała się zaangażować – czasowo, emocjonalnie, fizycznie i mentalnie. Odkryłam w sobie nowy poziom wrażliwości, zupełnie inny niż ten, z którym do tej pory żyłam. Po każdym odcinku dostaję mnóstwo wsparcia, ale i hejtu. Często jednak nawet nie muszę na niego reagować, bo robią to za mnie internauci. Jestem wdzięczna wszystkim, którzy stają nie tyle w mojej obronie, co w obronie wolności – ekspresji, wyboru i różnorodności. A hejterów jest mi po prostu szkoda i często piszę, że życzę im więcej ciepła na duszy.
Nieraz wdawałam się w prywatne dyskusje, po których ludzie zmieniali poglądy, jakby zaczęli więcej rozumieć.
Ale czasami te komentarze są tak absurdalne, że nie chce mi się na nie odpisywać, np. porównania do mężczyzny, że wyglądam jak chłop itp. Śmieszy mnie, że ktoś chce mnie w ten sposób obrazić, całe życie pracuję na moją sylwetkę i jestem z niej dumna. Chciałabym, żebyśmy mieli więcej uważności na drugiego człowieka. Po ostatnich wyborach miałam nadzieję, że przeskoczymy etap związków partnerskich i dopuścimy małżeństwa jednopłciowe. Nie zamierzam jednak wyjeżdżać z Polski, bo dużo serca włożyłam w to, żeby osiągnąć to, co tu mam. Ciężko pracowałam na swoje nazwisko i nie chciałabym podwijać ogona i uciekać. Wciąż wierzę, że będzie tu dobrze.
*Artykuł ukazał się w grudniowo-styczniowym wydaniu magazynu Glamour z 2025 roku.
Poznajcie bohaterów akcji Glamour „Jestem OK!”
Dariusz Różański, influencer z grupy Akademia Przedstawia, z którą był na okładce Glamour i nakręcił pierwszy polski serial na YouTube „Ostatni układ”.
Dariusz Różański o trudnym dorastaniu w małej miejscowości. „Byłem jedynym wyoutowanym gejem w szkole, kolorowym ptakiem”
Śmieję się, że mężczyźni, którzy mnie obrażają za to, jak wyglądam, sami są najmniej męscy, bo facet, który męskość ma w sobie, nie musi poniżać innych i na tym budować poczucia własnej wartości. Poza tym uważam, że najmniejsze pieski zawsze najgłośniej szczekają.
Sandra Kubicka, przedsiębiorczyni, influencerka. Mama Leonarda. Doświadczyła, jak niszczący potrafi być hejt. Nie dała mu się. Swojej wartości nie mierzy komentarzami.
Sandra Kubicka doświadczyła na własnej skórze, jaką moc mają słowa. „Jedno zdanie może albo zniszczyć, albo zbudować człowieka”
Słowa mają moc. Jedno zdanie może albo zniszczyć, albo zbudować człowieka. W internecie bardzo łatwo zapomnieć, że po drugiej stronie jest prawdziwa osoba, która czuje. Doświadczyłam tego w swoim życiu niejednokrotnie. Hejt zaprowadził mnie w najczarniejsze rejony, kiedy nie chciałam żyć.
Ewa Zakrzewska, modelka, jurorka polsatowskiego show „Supermodelki Plus Size” i influencerka, która jako @ewokracja przekonuje na Instagramie, że bikini pasuje każdemu niezależnie od rozmiaru.
Ewa Zakrzewska przyznaje, że nie retuszowała zdjęć, ale robili to fotografowie. „Oswoiłam się z tym, jak wygląda moje ciało”
Nie zaklinam rzeczywistości. Wiem, że jestem gruba, ale ten przymiotnik już mnie nie obraża. Myślałam, że odczarowałam go lata temu, ale tak naprawdę stało się to dopiero niedawno. Długo publikowałam w sieci najlepsze ujęcia i najkorzystniejsze pozy.
Jagna Niedzielska, influencerka kulinarna, promotorka kuchni zero waste i nasza felietonistka. Mówi o „macoszyństwie” i dzieli się swoim przepisem na życie w rodzinie patchworkowej, w której nieraz wrze od emocji.
Jagna Niedzielska o blaskach i cieniach bycia „macoszką”. „Nie jestem matką biologiczną, ale matką od serca i z wyboru”
Nie znoszę słowa „macocha”, kojarzy się ze złą czarownicą z bajek. Tak samo „pasierb”. Dlatego mój „semi-syn”, jak go nazywam, mówi o mnie „macoszka”. W domu zwraca się do mnie po imieniu, czasem wymsknie mu się „mama” i to jest OK. Nie jestem matką biologiczną, ale matką od serca i z wyboru.
Inez Lis, influencerka, członkini grupy #Dre$$code, w internecie publicznie opowiedziała o terapii i zmaganiach ze stanami lękowymi.
Inez Lis szczerze o zdrowiu psychicznym: „Pół roku temu z powodu stanów lękowych prawie nie wychodziłam z domu”
Jeszcze pół roku temu z powodu stanów lękowych prawie nie wychodziłam z domu. Zdawało mi się, że każda osoba, którą mijam na ulicy, wie, kim jestem, i albo z góry mnie oceni, albo zachowa się w sposób, który mnie przerazi. Te uczucia towarzyszą mi od zawsze, tylko gdy byłam młodsza, nikt nie mówił, że to są stany lękowe czy ataki paniki.