Open’er to nie tylko muzyka. To też chill, ważne spotkania, festiwalowe rytuały i... wróżby
Poranki pełne dobrej energii, chwile refleksji i odrobina magii – tak wyglądała najbardziej klimatyczna strefa tegorocznego Open’er Festival. Wydarzenia marki Lipton udowodniły, że wielka impreza muzyczna to też czas na relaks, uważność i… kubek pysznej herbaty.

Festiwalowe życie rządzi się swoimi prawami. Codzienność zostawiamy za bramą, wskakujemy w ulubione sneakersy, narzucamy błyszczące topy, na twarz nakładamy brokat i bawimy się z przyjaciółmi przy dźwiękach najlepszej muzyki. W dzień trochę chillujemy, wieczorem tańczymy do rana, a gdzieś pomiędzy tym wszystkim staramy się złapać balans. To właśnie ta równowaga i autentyczność – tak bardzo potrzebne w tym festiwalowym szaleństwie i koncertowych emocjach – zdefiniowały jeden z najciekawszych punktów tegorocznego Open’era.

Picie herbaty jest modne
Na terenie festiwalu w Gdyni pojawiły się dwie wyjątkowe strefy marki Lipton, które zmieniły sposób, w jaki można doświadczać wydarzenia muzycznego. Nie chodziło tylko o odpoczynek przed (i pomiędzy) koncertami. Chodziło o świadome przeżywanie każdej chwili – od porannej rutyny, przez emocjonalne wyznania, aż po magiczne momenty z wróżbami z herbacianych liści.

Wśród odwiedzających strefy Lipton nie zabrakło znanych twarzy, szczególnie przedstawicieli Gen Z. Wpadli tam m.in. Julia Wieniawa, Wersow, Fausti, Bagi, Justin Kirschner, Dscll, Zosia Strulak, Świeży Bartek, Hi Hania, Navcia i Wróżka Kamelia. W ten sposób pokazali, jak zmieniły się ich rytuały festiwalowe i jakie miejsce zajmuje w nich herbata. Każdy z gości miał okazję przekonać się, że to dziś coś więcej niż tylko napój – to pretekst do spotkań, rozmów i złapania oddechu w koncertowym zgiełku. A poza tym – dodaje nam energii i wprowadza w dobry nastrój.

Taki jest właśnie cel marki. Za pomocą hasła „Lipton. Od tego się zaczyna” zachęca do celebrowania małych, pozornie błahych momentów, bo to właśnie one mają często ogromny wpływ nie tylko na cały dzień, lecz także na całe życie. Bo kubek herbaty Lipton może być początkiem czegoś pięknego – przygody, znajomości, a nawet zupełnie nowego etapu.

Festiwalowe morning routine
Jedną z największych niespodzianek była strefa Lipton na polu namiotowym. To właśnie tam codziennie od 3 do 5 lipca uczestnicy mogli aktywnie rozpocząć dzień. Zajęcia prowadzone przez Justina Kirschnera przyciągały nie tylko fanów wellness, ale też wszystkich, którzy chcieli naładować baterie przed kolejnym koncertowym maratonem. To nie były zwykłe ćwiczenia. To była prawdziwa dawka dobrej energii na świeżym powietrzu, zakończona chwilą relaksu z kubkiem herbaty w dłoni. Marka Lipton i Justin udowodnili, że festiwalowy poranek nie musi oznaczać zmęczenia po nieprzespanej nocy, lecz może być najprzyjemniejszą częścią dnia.

Spill the Tea, czyli ściana wyznań
Druga strefa – ta zlokalizowana już na głównym terenie festiwalu – stała się centrum emocjonalnych uniesień. Instalacja artystyczna „Spill the Tea” w postaci ściany z papierowymi kubkami zrobiła furorę. Od 2 do 5 lipca każdy mógł anonimowo zapisać na kubeczku swoje festiwalowe wyznania. Efekt? Miejsce, które wibrowało od emocji, przemyśleń i wspomnień. Część z tych wyznań była zabawna, część wzruszająca, inne – całkowicie zaskakujące. Influencerzy również „zostawili” tam swoje sekrety, choć oczywiście nikt nie wiedział, który kubeczek był czyj. Była to świetna okazja do zatrzymania się – dosłownie i w przenośni. A wszystko to działo się przy aromacie ulubionej herbaty, która – jak się okazuje – potrafi łączyć ludzi.

Co mówią herbaciane liście?
Nie byłoby prawdziwego festiwalowego rytuału bez odrobiny magii. W dniach 3–5 lipca w festiwalowej strefie Lipton można było wziąć udział w wyjątkowym wydarzeniu: wróżeniu z liści herbaty. Wystarczyło kupić kilka opakowań herbaty i zachować paragony – a potem już tylko dać się ponieść intuicji i zaufać wróżce. Spotkania z Wróżką Kamelią były kameralne, klimatyczne i inspirujące. Dla wielu uczestników była to pierwsza okazja, by zobaczyć, co „mówią” ich herbaciane liście i dowiedzieć się, jak może wyglądać ich przyszłość. Taka przygoda często zostaje w pamięci dłużej niż niejeden koncert.

Herbata, która łączy ludzi
Marka Lipton przypomniała festiwalowiczom, że herbata to coś więcej niż gorący napar i że smakuje świetnie nawet na największej w Polsce imprezie muzycznej. To wspólny rytuał, który może łączyć ludzi – niezależnie od wieku, gustów i od stażu ich znajomości. Każdy kubek wypity w jednej ze stref był okazją do zatrzymania się, spojrzenia w oczy przyjacielowi albo nawiązania nowej relacji.

Podczas Open’er Festival można było przekonać się, że moda na herbatę wraca, ale w nowym, świeżym wydaniu. I choć to oczywiście koncerty zawsze będą sercem tego wydarzenia, to właśnie takie miejsca jak strefy Lipton tworzą jego unikatowy klimat – spokojny, refleksyjny i pełen dobrej energii.
Materiał promocyjny marki Lipton