Reklama

Mimo doświadczeń wiele osób po rozstaniu wraca do podobnych schematów. Kolejne relacje często wyglądają znajomo, choć kończą się w ten sam sposób – poczuciem zranienia i zmęczenia. Psychologowie podkreślają, że nie jest to przypadek. Powtarzanie destrukcyjnych wyborów to efekt błędów, które podświadomie popełniamy.

Toksyczne relacje karmią się iluzją „chemii”

Najczęściej mylimy intensywne emocje z prawdziwą bliskością. Gdy poznajemy kogoś, kto wywołuje w nas silne reakcje – szybsze bicie serca, euforię, poczucie, że wreszcie znaleźliśmy „tego jedynego” – mamy tendencję, by brać to za znak idealnej relacji. Psychologowie wyjaśniają, że w rzeczywistości to często efekt tzw. huśtawki emocjonalnej, którą toksyczne osoby potrafią perfekcyjnie budować. Raz obdarowują czułością, by zaraz wycofać się i zostawić partnera w poczuciu niepewności. To właśnie ta zmienność sprawia, że czujemy się uzależnieni i wracamy po kolejne „dawki emocji”.

Powielamy wzorce z domu rodzinnego

Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy, że wybory partnerów nie są przypadkowe. Podświadomie szukamy relacji znajomych z dzieciństwa – nawet jeśli były one trudne. Jeśli w domu towarzyszyły nam kłótnie, dystans emocjonalny czy brak wsparcia, w dorosłości taki schemat bywa „normalny”. Toksyczny partner może nieświadomie przypominać nam te emocje i sytuacje, które znamy od zawsze. To nie znaczy, że jesteśmy skazani na ich powtarzanie – ale wymaga to uświadomienia sobie, skąd biorą się nasze wybory.

Uzależnia nas... biologia?

Nie bez znaczenia są też procesy chemiczne w naszym mózgu. Toksyczne relacje działają podobnie jak uzależnienia – nagłe wybuchy czułości i późniejsze wycofanie partnera wywołują wyrzut dopaminy, hormonu odpowiedzialnego za uczucie nagrody. To sprawia, że chcemy „więcej”, nawet jeśli wiemy, że cena emocjonalna jest wysoka. Psychologowie porównują ten mechanizm do hazardu – nie wiemy, kiedy znowu dostaniemy „nagrodę”, więc trwamy w relacji, licząc na kolejną dawkę bliskości. To biologiczne zakotwiczenie sprawia, że toksycznych partnerów trudno zostawić, a jeszcze trudniej nie powtarzać takich wyborów w przyszłości.

Myślimy, że „tym razem będzie inaczej”

Kolejny błąd, o którym mówią terapeuci, to przekonanie, że zdołamy „naprawić” toksyczną osobę. Wydaje nam się, że miłością i cierpliwością sprawimy, że partner się zmieni. Niestety, w praktyce taka relacja kończy się wyczerpaniem emocjonalnym i poczuciem winy. Zdrowy związek opiera się na wzajemnym szacunku i odpowiedzialności, a nie na próbach ratowania drugiej osoby za wszelką cenę.

Jak przerwać ten schemat?

Psychologowie podkreślają, że kluczowe jest zrozumienie własnych potrzeb i granic. Toksyczne relacje często wybierają osoby, które nie do końca wierzą, że zasługują na zdrową miłość. Praca nad samooceną i uważnością na pierwsze sygnały ostrzegawcze (np. nadmierna zazdrość, lekceważenie granic, brak stabilności emocjonalnej) to pierwszy krok do zmiany. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie wybrać partnera, który daje wsparcie, a nie emocjonalny rollercoaster.

Reklama
Reklama
Reklama