Aleksandra Żebrowska pokazała, jak naprawdę wygląda jej ciało. „Nie dość, że wąsy to jeszcze rozstępy”
Nie retuszuje, nie udaje i nie kreuje instagramowego ideału. Aleksandra Żebrowska po raz kolejny udowadnia, że dystans do siebie i ciałopozytywność mogą być jednocześnie wzruszające i śmieszne. Tym razem pokazała, jak naprawdę wygląda jej ciało – z rozstępami, przebarwieniami i pełnym luzem.

Aleksandra Żebrowska od lat zdobywa sympatię i uznanie dzięki niewymuszonej autentyczności. Niezależnie od tego, czy pokazuje domowy chaos, brzuszek po porodzie, czy drobne „niedoskonałości”, zawsze robi to z humorem i czułością – zarówno wobec siebie, jak i innych. Ostatnio obróciła w żart kąśliwe uwagi na temat rzekomego wąsika tuż nad ustami, którym okazały się przebarwienia.
Aleksandra Żebrowska pokazała swoje ciało
Na najnowszym zdjęciu, które Aleksandra Żebrowska opublikowała w relacji na Instagramie, widzimy ją w biustonoszu i z podpisem: „Nie dość, że wąsy, to jeszcze rozstępy. Część z czasów z czasów nastoletnich, a część z czasów ciąży/karmienia”. Krótko i dosadnie, czyli cała Ola Żebrowska: zero wstydu, maksimum autoironii i pełna akceptacja.
Pedro Pascal vibes. Dzięki za wszystkie polecenia depilacji, ale tam nie ma włosów (raczej). To przebarwienia po ciąży, pogarszają się od słońca i wyglądają jak wąsy
To kolejny raz, kiedy pokazała, że nie trzeba „wracać do formy” po ciąży, że nie trzeba stosować zabiegów, by czuć się dobrze w swoim ciele. Bo prawda jest taka, że jej ciało jest w doskonałej formie – formie mamy czwórki dzieci, kobiety, która żyje pełnią życia i nie zamierza nikogo przepraszać za to, że ma rozstępy albo przebarwienia.
Wiele z nas je ma i czasami się ich wstydzi — nie, nie chodzi o dzieci. „Tiger Stripes”, „Pręgi mocy”, „Pamiątka po cudzie narodzin” - dla niektórych tak, a dla innych — not so much. Rozstępy nie muszą się nam podobać, ale warto pamiętać, że prawie każda z nas je ma, nawet jeśli nigdy nie była w ciąży. U mnie pojawiły się, gdy miałam 15 lat. Lubię o nie dbać.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Body positive po polsku – i po ludzku
W mediach społecznościowych Żebrowska porusza tematy, które wiele osób wciąż omija szerokim łukiem – laktacja, połóg, zmiany w ciele, presja bycia idealną mamą albo w ogóle bycia mamą. Tymczasem ona pokazuje prawdę: czasem z kolką, czasem z bałaganem, zawsze z sercem i bez filtra. W dobie nierealnych standardów piękna i wygładzonych zdjęć w social mediach, posty Oli są jak świeże powietrze. Udowadnia, że rozstępy, zmarszczki czy brzuszek po ciąży nie są defektem, lecz częścią życiowej historii. I że kobiecość nie mieści się w rozmiarze ani filtrze.
Jej publikacje nie są prowokacją – to codzienność podana z humorem i empatią. Właśnie dlatego tak wiele kobiet utożsamia się z jej przekazem. Bo jeśli Aleksandra Żebrowska mówi „ja też tak mam”, to jakoś łatwiej przyznać to przed sobą. I znów zrobiła to, co wychodzi jej najlepiej – pokazała, że prawdziwe ciało to piękne ciało. Z uśmiechem i ogromną klasą. I nie trzeba niczego więcej, by zainspirować tysiące kobiet, które codziennie walczą z presją perfekcji.

