Reklama

Informację o śmierci artysty potwierdziła oficjalna strona serialu „Nip/Tuck”. W krótkim, poruszającym komunikacie podkreślono, że Julian był nie tylko wybitnym aktorem, ale też niezwykle ciepłym człowiekiem i przyjacielem.

Julian McMahon nie żyje. Od lat walczył z nowotworem

McMahon od kilku lat zmagał się z chorobą nowotworową, jednak informacje o jego stanie zdrowia nie były wcześniej nagłaśniane. Dopiero po śmierci aktora potwierdzono, że odszedł po długiej walce z rakiem. Komunikat opublikowany przez twórców serialu „Nip/Tuck” nie pozostawia złudzeń – świat kina stracił jednego z najbardziej charyzmatycznych i wszechstronnych artystów swojego pokolenia.

Myślami jesteśmy z jego rodziną, przyjaciółmi, współpracownikami i fanami.
– czytamy w oficjalnym wpisie.
Z otwartym sercem pragnę podzielić się ze światem informacją, że mój ukochany mąż, odszedł spokojnie w tym tygodniu po dzielnej walce z rakiem. Julian kochał życie. Kochał swoją rodzinę. Kochał swoich przyjaciół. Kochał swoją pracę i kochał swoich fanów. Jego najgłębszym pragnieniem było wniesienie radości do jak największej liczby żyć... Jesteśmy wdzięczni za wspomnienia
brzmi oświadczenie Kelly McMahon przesłane do Deadline.

Kariera Juliana McMahona: od australijskich seriali do Hollywood

Julian McMahon rozpoczął karierę w rodzinnej Australii, grając m.in. w popularnym serialu „Home and Away”. Jego talent i ekranowa charyzma szybko przyciągnęły uwagę producentów zza oceanu. W latach 90. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie zyskał międzynarodową rozpoznawalność dzięki roli demonicznego Cole’a Turnera w kultowym serialu „Czarodziejki”. To przyniosło mu rzeszę fanek (i fanów) na całym świecie oraz utorowało drogę do większych projektów filmowych. Prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił w 2003 roku, gdy wcielił się w dr. Christiana Troya w serialu „Nip/Tuck”. Przez sześć sezonów był jedną z najbardziej złożonych postaci na małym ekranie – bezkompromisowym chirurgiem plastycznym, pełnym sprzeczności i niejednoznaczności. Kreacja ta zyskała uznanie krytyków i nominację do Złotego Globu. To właśnie „Nip/Tuck” zapewnił mu miejsce w historii telewizji. McMahon pojawił się również na dużym ekranie jako Victor Von Doom – czarny charakter w dwóch filmach z serii „Fantastyczna Czwórka”. Choć produkcje zebrały mieszane recenzje, jego interpretacja ikonicznego złoczyńcy spotkała się z entuzjazmem fanów uniwersum Marvela. Jako Doktor Doom wniósł do roli elegancję, tajemniczość i niepokój – stając się jednym z bardziej zapamiętanych antagonistów w superbohaterskich adaptacjach tamtych lat.

Prywatne życie Juliana McMahona: aktor, ojciec, mąż

Poza ekranem Julian był osobą stroniącą od medialnego rozgłosu. Miał jedno dziecko – córkę Madison – z pierwszego małżeństwa z Brooke Burns, aktorką znaną z serialu „Słoneczny patrol”. W późniejszych latach skupiał się przede wszystkim na pracy i życiu prywatnym, które starał się chronić przed opinią publiczną. Odejście Juliana McMahona to ogromna strata dla fanów kina, telewizji i seriali. Jego role – od romantycznego demona, przez charyzmatycznego chirurga, po superzłoczyńcę – zapisały się na stałe w popkulturze. Był aktorem, który potrafił grać zarówno emocjonalną głębią, jak i czystą rozrywką. Pozostawił po sobie nie tylko bogaty dorobek artystyczny, ale też wspomnienie człowieka, który z pasją i oddaniem podchodził do każdej roli.

Julian McMahon
fot. Frederick M. Brown/Getty Images
Nicolas Cage, Julian McMahon, Leonora Darby
fot. Gisela Schober/Getty Images
Justin Rosniak, Alexander Bertrand, Nicolas Cage, Julian McMahon, Leonora Darby
fot. Pascal Le Segretain/Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama