Przyjaciel ze sceny czule pożegnał Joannę Kołaczkowską. „Aśka, przecież Ty nigdy nie odejdziesz!”
Artysta kabaretowy Tomasz Majer, podzielił się wzruszającym wpisem, w którym pożegnał przyjaciółkę, Joannę Kołaczkowską. Słowa chwytają za serce.

Świat kabaretu pogrążył się w żałobie. 17 lipca 2025 roku zmarła Joanna Kołaczkowska — niezapomniana artystka, związana z kabaretami Potem i Hrabi. Przez lata bawiła i wzruszała publiczność swoim niepowtarzalnym talentem. Jej odejście po walce z nowotworem poruszyło najtwardszych. Tomasz Majer, jej wieloletni sceniczny partner, pożegnał ją w osobistym, wzruszającym wpisie.
Odeszła Joanna Kołaczkowska
Joanna Kołaczkowska odeszła po długiej i trudnej walce z chorobą nowotworową. Jej śmierć poruszyła nie tylko fanów kabaretu, ale także artystyczne środowisko w całej Polsce. W sieci pojawiło się wiele wpisów żegnających artystkę — pełnych wdzięczności, wzruszeń i wspomnień. Znani artyści, aktorzy i kabareciarze podkreślają, że Joanna Kołaczkowska była osobą niezwykle ciepłą, autentyczną i obdarzoną wyjątkowym talentem. Wyjątkowe ciepło płynie także z wpisu zamieszczonego w sieci przez Tomasza Majera, współpracownika, a prywatnie przyjaciela zmarłej gwiazdy.
Tomasz Majer żegna Joannę Kołaczkowską: „Niczym Midas przemieniałaś wszystko w złoto”
Tomasz Majer, pożegnał Joannę Kołaczkowską emocjonalnym wpisem, który zamieścił w mediach społecznościowych:
Byłaś na scenie jak wystrzelony pocisk. Podziwiałem i zawsze będę Cię podziwiać w kabarecie Potem, w Hrabi oraz przy wszystkich Twoich działaniach artystycznych: ukochanym Pączku, Mówisiu, Hycu, Spadko, Paszy, projektach z bardzo Ci drogim Andrusem, nie sposob wymienić wszystkiego. Niczym Midas przemieniałaś wszystko w złoto: spontanicznie i z wiarą, że to wyjdzie. I wychodziło
W poruszających słowach wspomniał również o tym, jak wielką siłą Joanny była jej dobroć. Z ogromnym zaangażowaniem angażowała się w pomoc innym, wykazując się bezinteresownością i troską, które zostaną zapamiętane równie mocno jak jej artystyczne dokonania:
Strumień łez zalewa mi oczy. W końcu puściło. Nie wierzyłem w to, co się dzieje. Twoje odejście… Lubiłaś pomagać tak zwyczajnie, bezinteresownie, bo chciałaś, bo lubiłaś, bo tak czułaś. Koncerty, fundacje, nagrywane życzenia [...] Pokazałaś mi, jak można kochać kabaret i szanować publiczność. Dziękuję Ci za to, moja droga koleżanko z pracy. Spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Tak zwyczajnie po ludzku, czasem ze smutkiem, zmęczeniem, chorobą, żartem, śmiechem. Uwielbiałem jak wybuchałaś śmiechem. To było takie szczere i spontaniczne. Dla mnie największa nagroda…

Tomasz Majer kończąc swój post, skierował do zmarłej artystki poruszające słowa, w których wyraził nie tylko żal po jej odejściu, ale też wdzięczność za wspólne lata:
Aśka, przecież Ty NIGDY nie odejdziesz! Jesteś i będziesz w naszych sercach, żartach, pobliżach i innych docentach. Byłaś, Jesteś i Będziesz. Na zawsze. Na Forewer (tak, tak, śmiej się tam dalej z mojego beznadziejnego angielskiego).
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.