Tak wyglądały ostatnie chwile męża Ewy Bem. To, co mu powiedziała rozdziera serce
W najnowszym wywiadzie Ewa Bem opowiedziała o ostatnich chwilach, które spędziła u boku mężczyzny swojego życia. Słowa, które do niego wypowiedziała ściskają za gardło.

- Łucja Jelonek
17 stycznia 2025 roku Ewa Bem podzieliła się z fanami tragiczną wiadomością — po długiej walce z chorobą zmarł jej ukochany mąż, Ryszard Sibilski. To był cios, który głęboko poruszył nie tylko samą artystkę, ale także całą rzeszę jej wiernych słuchaczy. Dopiero teraz artystka ujawniła, jak wyglądały ich ostatnie chwile razem i dlaczego ukrywali z mężem jego chorobę.
Ewa Bem wspomina ostatnie chwile z mężem
W rozmowie ze „Światem Gwiazd” artystka wróciła myślami do dni spędzonych w szpitalu, przy łóżku ciężko chorego Ryszarda Sibilskiego. Ewa Bem do dziś nosi w sobie wspomnienie jednej, niezwykle poruszającej chwili.
– Nie było to takie filmowe „żegnaj”, nie było „dziękuję ci, byłeś kochany”, nic z tych rzeczy. Bo było tylko szarpanie się z nim jako z pacjentem. Zawsze był otoczony pielęgniarkami, jakimiś kablami i ja tak naprawdę nie miałam do niego pełnego dostępu – wyznała.
W tych trudnych chwilach zdobyła się jednak na coś niezwykle intymnego. Wypowiedziała słowa, które były dla niej symbolicznym pożegnaniem:
W pewnym momencie powiedziałam mu, żeby się nie bał. I żeby pozwolił sobie już teraz odpocząć. I myślę, że on zrozumiał to pożegnanie. I w ten sposób – po swojemu – jakoś mi się zrewanżował, potwierdził. Bo wkrótce potem rzeczywiście odszedł.
– Do niedawna – on zawsze był. Czułam, że jest obok mnie. I tak dalej... A teraz tego już tak nie czuję. I bardzo mi tego żal – wyznała ze łzami w oczach artystka.
Trudne chwile w życiu Ewy Bem
W rozmowie Ewa Bem po raz pierwszy tak otwarcie opowiedziała również o długiej i bolesnej walce jej męża z chorobą. Ryszard Sibilski latami zmagał się z nowotworem. Nie chciał jednak, by jego stan zdrowia stał się tematem rozmów, nie oczekiwał współczucia. Prosił, by jego najbliżsi milczeli:
Bardzo długo kazał nam utrzymywać to w tajemnicy. Nie pozwalał nikomu o tym mówić. Myślę, że to dlatego, że nie chciał tej etykietki: „chory na raka”. Wierzył, że to się skończy, że wróci do formy
Dla Ewy Bem była to nie tylko walka o zdrowie ukochanej osoby, ale też ogromny emocjonalny ciężar. Każdy dzień w cieniu choroby niósł nowe wyzwania i trudne emocje, które musiała skrywać przed światem. Dziś, choć pełna żalu, mówi o tym głośno, dając wyraz nie tylko swojej miłości, ale i sile, jaką musiała w sobie znaleźć.