Reklama

Katarzyna Stoparczyk nie żyje. Zginęła w wypadku samochodowym

W piątek 5 września Polskę obiegła niezwykle smutna informacja, Katarzyna Stoparczyk zginęła w wypadku samochodowym. Do zdarzenia doszło na drodze ekspresowej S19 w Jeżowem w województwie podkarpackim. W wyniku zderzenia dwóch aut zginęły dwie osoby, w tym wspomniana dziennikarka, a trzy zostały poważnie ranne. Rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Nisku, Ireneusz Szewczyk w rozmowie z „Wyborczą” przekazał, że jeden z pojazdów najechał na tył drugiego. Prokuratura prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności i przyczyny wypadku.

Wojciech Mann wspomina Katarzynę Stoparczyk. Jego słowa łamią serce

Wojciech Mann, legendarny dziennikarz związany przez ponad pięćdziesiąt lat z radiową Trójką, zabrał głos w sprawie śmierci Katarzyny Stoparczyk. W rozmowie z „Faktem” przyznał, że „ta tragedia nastąpiła zupełnie bez sensu”.

Była bardzo wszechstronna. Ta tragedia nastąpiła zupełnie bez sensu. Uważam, że to jest wielka strata, już nie mówiąc o tragedii ludzkiej, że nagle ktoś przerywa w sile wieku i zawodowym rozkwicie swoją karierę. To sprawia, że jej śmierć jest jeszcze bardziej bezsensowna
powiedział Mann.

Katarzyna Stoparczyk i Wojciech Mann tworzyli wyjątkowy duet w popularnym programie telewizyjnym „Duże dzieci”. Dziennikarz podkreślił, że jego koleżanka zawsze była dobrze przygotowana, wiedziała, jak rozmawiać z najmłodszymi, a dzieci czuły się przy niej niezwykle swobodnie.

Kasia była zawsze bardzo przygotowana do rozmów z dziećmi. Wydawało mi się, że ma duże doświadczenie, bo ja do tych dzieci trochę podchodziłem na początku jak do jeża, bo nie miałem praktyki. A ona odwrotnie.

Wspomniał również, jaka była dziennikarka w kontaktach z dziećmi. Zaznaczył, że miała do nich niezwykłe podejście. To właśnie dzięki niej rozmowy w programie „Duże dzieci” były tak autentyczne i pełne ciepła. Kasia była zawsze dla nich opiekuńcza, taka cierpliwa i bardzo sympatyczna. Potrafiła do dziecka podejść i spokojnie porozmawiać. A ja nie byłem taki miły, słodki misio. Ale ta różnica w kontakcie z dziećmi wyszła akurat programowi na dobre” – powiedział Wojciech Mann.

Reklama
Reklama
Reklama