Cały świat oszalał na punkcie hitu HBO MAX. Gorący romans wyrównał historyczny rekord „Breaking Bad”
„Heated Rivalry” to serial, który w krótkim czasie stał się globalnym fenomenem. Produkcja wyprodukowana przez kanadyyjską platformę Crave, ale dystrybyowana przez HBO MAX, zachwyciła widzów i krytyków, zdobywając jedne z najwyższych ocen ostatnich lat. Opowieść o rywalizacji, emocjach i zakazanej relacji przyciąga uwagę także dlatego, że łamie schematy znane z seriali sportowych.

„Heated Rivalry” to niepozorna, kanadyjska produkcja, która w krótkim czasie przeszła drogę od niszowego tytułu do jednego z najlepiej ocenianych seriali ostatnich lat. Adaptacja powieści Rachel Reid przyciąga uwagę nie tylko odważnym tematem, ale też niezwykle emocjonalną opowieścią o rywalizacji, ambicji i uczuciach, których nie da się kontrolować.
Rywale na lodzie, kochankowie poza nim
W centrum historii znajdują się Shane Hollander i Ilya Rozanov. To dwaj zawodowi hokeiści reprezentujący konkurujące ze sobą drużyny. Na lodzie są zaciekłymi przeciwnikami, poza nim łączy ich relacja, którą obaj próbują ukryć przed światem. Sport, presja środowiska i oczekiwania kibiców nie pozostawiają miejsca na słabość ani emocje. Serial bardzo sprawnie pokazuje napięcie pomiędzy tym, kim bohaterowie są publicznie, a tym, kim są naprawdę. To właśnie ten kontrast sprawia, że „Heated Rivalry” wyróżnia się na tle innych produkcji sportowych. Choć punkt wyjścia może sugerować historię miłosną, serial szybko pokazuje, że jest czymś znacznie więcej. Twórcy skupiają się na mechanizmach rządzących zawodowym sportem: presji sukcesu, medialnych oczekiwaniach, samotności i braku przestrzeni na autentyczność. W tle pojawia się również temat tożsamości, odwagi i ceny, jaką trzeba zapłacić za bycie sobą w świecie, który nie zawsze jest na to gotowy.
Rekordowe oceny i zachwyt krytyków
„Heated Rivalry” może pochwalić się imponującymi wynikami – 96% pozytywnych recenzji krytyków i 94% od widzów w serwisie Rotten Tomatoes. Szczególne uznanie zdobył piąty odcinek, który otrzymał maksymalną ocenę 10/10 na IMDb, trafiając do elitarnego grona najwyżej ocenianych epizodów w historii telewizji. Taką samą ocenę ma odcinek „Ozymandias” z kultowego serialu „Breaking Bad”. To właśnie ten odcinek sprawił, że o serialu zaczęto mówić jako o jednym z najważniejszych tytułów sezonu.
Polskie opinie też to potwierdzają: „Heated Rivalry” już jest hitem
Choć „Heated Rivalry” nie ma jeszcze oficjalnej premiery w Polsce, polscy widzowie już zdążyli go obejrzeć (za granicą) i pokochać. W serwisach filmowych serial zbiera bardzo wysokie noty (średnio 8,5/10), a komentarze są zaskakująco zgodne: to produkcja, która wciąga mocniej, niż sugeruje punkt wyjścia. „Aż mi wstyd, że tak bardzo mi się podoba”, „Coś pięknego” – piszą użytkownicy, a jeden z nich podsumowuje emocje wprost: „JA PIER... – oglądam na bieżąco i szósty odcinek dopiero za tydzień, ale kocham ten serial i wszystkich bohaterów całym sobą”. W wielu opiniach powtarza się też zachwyt jakością realizacji i obsadą: „Serial jest (póki co) zaskakująco BARDZO wierną adaptacją książki. Główne role są świetnie obsadzone, a całość wygląda jakby serial zrobiło HBO, nie tylko kupiło”. Są również reakcje pokazujące, jak mocno historia działa emocjonalnie: „Połowę ostatniego odcinka przeryczałem. To jest niemożliwie realnie pokazane – jaka jest siła miłości” oraz „będę do tego wracać i i wracać i wracać i wracać”.
Sukces, który wyprzedził premierę
Co ciekawe, „Heated Rivalry” został przedłużony na drugi sezon jeszcze przed zakończeniem emisji pierwszego. To rzadkość, która najlepiej pokazuje skalę zainteresowania produkcją. Serial szybko zyskał oddaną społeczność fanów i status tytułu kultowego,mimo że w wielu krajach nadal nie jest oficjalnie dostępny.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
