Reklama

Jane Goodall umarła na początku października tego roku. Miała 91 lat i już za życia stała się postacią ikoniczną, znaną, szanowaną i rozpoznawalną na całym świecie. Była wzorem do naśladowania, kimś pomiędzy Stephenem Hawkingiem a Dalajlamą. Chociaż w przypadku takich ludzi, czas przeszły nie jest właściwą formą – dopóki żyje dziedzictwo jej mądrości, dopóty ona wciąż jest.

Ikona z misją

Od dziecka wiedziała czego chce. Urodziła się w Londynie w 1934 roku i szybko zamarzyła o dzikiej przyrodzie Afryki. Bardzo chciała tam pojechać i w wyniku wielu szczęśliwych zbiegów okoliczności oraz dzięki niezachwianemu wsparciu matki, o której Goodall opowiada ze wzruszającą czułością, w końcu jej się udało i zajęła się obserwacją afrykańskiej flory oraz szympansów. Wierzyła, że takie jest jej przeznaczenie. Że urodziła się z misją. Miała jednak zupełnie inne podejście do naczelnych niż większość naukowców i właśnie dzięki temu jej obserwacje zrewolucjonizowały nasze rozumienie tych zwierząt. Dużo o tym mówi w wywiadzie i interesująco przekłada to na szersze rozumienie relacji, również międzyludzkich. Ponieważ początkowo szympansy się jej bały, musiała w spokoju przebywać z nimi tak długo, aż uznały, że nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia. Dopiero wtedy mogła podejrzeć ich prawdziwe życie i odkryć, że szympansy używają narzędzi, mają bardzo różne osobowości i bywają agresywne do tego stopnia, że potrafią toczyć prymitywne wojny. Dokładnie tak samo działała Goodall jako aktywistka, bo niezmiennie twierdziła, że agresja nie sprawdza się w życiu, mimo że jest wrodzona, zarówno szympansom, jak i ludziom.

GettyImages-517215896 Bettmann
fot. Getty Images / Bettmann

Życie w zgodzie ze sobą

Największe wrażenie robi niezwykły spokój z jakim Jane Goodall odpowiada na pytania. Jest to spokój osoby spełnionej, która już niczego nie musi udowadniać, bo żyła i żegna się ze światem całkowicie w zgodzie ze sobą. W czasie wywiadu towarzyszy jej dobrze znana maskotka, pluszowa małpka – niejaki Pan H – którą dostała 34 lata temu i z którą od tamtej pory zjeździła cały świat, dzięki czemu stała się ona symbolem nieagresywnej walki o lepszą przyszłość Ziemi. Goodall mówi:

„Nie można się poddawać. Nawet jeśli to koniec ludzkości, jaką znamy, walczmy do samego końca. Pokażmy dzieciom, że jest nadzieja, jeśli będziemy współpracować”.

A w jej głosie – jakże to dzisiaj rzadkie – nie słychać cynizmu, kalkulacji i monetyzacji wysiłku. Chce się tego słuchać. Chce się w to wierzyć. Właśnie tak działała jej charyzma.

GettyImages-2208222445 araya Doheny
fot. Getty Images / Araya Doheny

Ciekawie mówi też o swoich dwóch byłych mężach, zazdrosnych o jej sukcesy, a także o trzecim ważnym dla niej mężczyźnie, którego tożsamości ostatecznie nie zdradza. Wszystko to mogłoby być materiałem na publiczne pranie brudów i sensacyjne odkrycia, ale Goodall jest sobą do końca. Nie rozwija tych tematów, pozostaje dyskretna, stonowana, pokorna i fascynująca. Teoretycznie nie wykorzystała ostatniej szansy, aby narobić wokół siebie medialnego szumu, ale pewnie nawet nie przyszło jej do głowy, żeby to zrobić, bo coś takiego nigdy nie leżało w jej naturze. Taka postawa to dla większości współczesnych widzów, dla których uwaga innych ludzi to najcenniejsza waluta, jest nie do pomyślenia. Ale Goodall w swoim stylu uczy nas, że są rzeczy ważniejsze i z tą lekcją nas zostawia.

GettyImages-509562750 CBS Photo archive
fot. Getty Images / CBS Photo Archive

Gdzie można obejrzeć „Słynne ostatnie słowa: Dr Jane Goodall”?

Ostatni wywiad z Jane Goodall można zobaczyć na Netflixie.

Reklama
Reklama
Reklama