Gdy udzielała tego wywiadu, wiedziała, że zobaczymy go dopiero po jej śmierci. Właśnie trafił na Netflix!
Kontekst zmienia wszystko. Gdy Jane Goodall – słynna badaczka szympansów, pisarka i aktywistka na rzecz ochrony przyrody – udzielała tego wywiadu, wiedziała, że zobaczymy go dopiero po jej śmierci, a zatem teoretycznie mogła mówić, co chciała, bo nie musiała się liczyć z żadnymi konsekwencjami. Miała też świadomość, że jej słowa, bez względu na to, co powie, będą miały większą wagę niż zwykle. Czy wykorzystała tę sytuację? Nie musiała.

Jane Goodall umarła na początku października tego roku. Miała 91 lat i już za życia stała się postacią ikoniczną, znaną, szanowaną i rozpoznawalną na całym świecie. Była wzorem do naśladowania, kimś pomiędzy Stephenem Hawkingiem a Dalajlamą. Chociaż w przypadku takich ludzi, czas przeszły nie jest właściwą formą – dopóki żyje dziedzictwo jej mądrości, dopóty ona wciąż jest.
Ikona z misją
Od dziecka wiedziała czego chce. Urodziła się w Londynie w 1934 roku i szybko zamarzyła o dzikiej przyrodzie Afryki. Bardzo chciała tam pojechać i w wyniku wielu szczęśliwych zbiegów okoliczności oraz dzięki niezachwianemu wsparciu matki, o której Goodall opowiada ze wzruszającą czułością, w końcu jej się udało i zajęła się obserwacją afrykańskiej flory oraz szympansów. Wierzyła, że takie jest jej przeznaczenie. Że urodziła się z misją. Miała jednak zupełnie inne podejście do naczelnych niż większość naukowców i właśnie dzięki temu jej obserwacje zrewolucjonizowały nasze rozumienie tych zwierząt. Dużo o tym mówi w wywiadzie i interesująco przekłada to na szersze rozumienie relacji, również międzyludzkich. Ponieważ początkowo szympansy się jej bały, musiała w spokoju przebywać z nimi tak długo, aż uznały, że nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia. Dopiero wtedy mogła podejrzeć ich prawdziwe życie i odkryć, że szympansy używają narzędzi, mają bardzo różne osobowości i bywają agresywne do tego stopnia, że potrafią toczyć prymitywne wojny. Dokładnie tak samo działała Goodall jako aktywistka, bo niezmiennie twierdziła, że agresja nie sprawdza się w życiu, mimo że jest wrodzona, zarówno szympansom, jak i ludziom.

Życie w zgodzie ze sobą
Największe wrażenie robi niezwykły spokój z jakim Jane Goodall odpowiada na pytania. Jest to spokój osoby spełnionej, która już niczego nie musi udowadniać, bo żyła i żegna się ze światem całkowicie w zgodzie ze sobą. W czasie wywiadu towarzyszy jej dobrze znana maskotka, pluszowa małpka – niejaki Pan H – którą dostała 34 lata temu i z którą od tamtej pory zjeździła cały świat, dzięki czemu stała się ona symbolem nieagresywnej walki o lepszą przyszłość Ziemi. Goodall mówi:
„Nie można się poddawać. Nawet jeśli to koniec ludzkości, jaką znamy, walczmy do samego końca. Pokażmy dzieciom, że jest nadzieja, jeśli będziemy współpracować”.
A w jej głosie – jakże to dzisiaj rzadkie – nie słychać cynizmu, kalkulacji i monetyzacji wysiłku. Chce się tego słuchać. Chce się w to wierzyć. Właśnie tak działała jej charyzma.

Ciekawie mówi też o swoich dwóch byłych mężach, zazdrosnych o jej sukcesy, a także o trzecim ważnym dla niej mężczyźnie, którego tożsamości ostatecznie nie zdradza. Wszystko to mogłoby być materiałem na publiczne pranie brudów i sensacyjne odkrycia, ale Goodall jest sobą do końca. Nie rozwija tych tematów, pozostaje dyskretna, stonowana, pokorna i fascynująca. Teoretycznie nie wykorzystała ostatniej szansy, aby narobić wokół siebie medialnego szumu, ale pewnie nawet nie przyszło jej do głowy, żeby to zrobić, bo coś takiego nigdy nie leżało w jej naturze. Taka postawa to dla większości współczesnych widzów, dla których uwaga innych ludzi to najcenniejsza waluta, jest nie do pomyślenia. Ale Goodall w swoim stylu uczy nas, że są rzeczy ważniejsze i z tą lekcją nas zostawia.

Gdzie można obejrzeć „Słynne ostatnie słowa: Dr Jane Goodall”?
Ostatni wywiad z Jane Goodall można zobaczyć na Netflixie.