Jedna z najpopularniejszych serii grozy ostatnich lat doczekała się finału! 4. część „Obecności” dostępna teraz na HBO
„Obecność 4: Ostatnie namaszczenie” miała być emocjonalnym domknięciem historii Eda i Lorraine Warrenów. Finał serii sięga po sprawdzone motywy i wraca do demonologicznych korzeni.

Czwarta odsłona „Obecności” zamyka główną historię jednej z najpopularniejszych serii grozy ostatnich lat. Film jest już dostępny na HBO Max.
Seria, która miała domknąć swoją historię
Czwarta odsłona „Obecności” była zapowiadana jako definitywne pożegnanie z Edem i Lorraine Warrenami, bohaterami, którzy od 2013 roku stanowili trzon jednego z najbardziej rozpoznawalnych uniwersów grozy. Twórcy obiecywali emocjonalne zamknięcie i powrót do demonologicznego rdzenia serii. W praktyce „Ostatnie namaszczenie” okazuje się filmem ostrożnym, wyraźnie unikającym ryzyka, jakie mogłoby nadać temu finałowi wyrazistość.
Michael Chaves po raz kolejny oddaje ciężar narracji duetowi Very Farmigi i Patricka Wilsona. Ich ekranowa relacja wciąż pozostaje najmocniejszym elementem serii. Oparta jest na zmęczeniu, zaufaniu i świadomości ceny, jaką płaci się za wieloletnią walkę ze złem. Najlepsze sceny filmu to te pozbawione efektów: rozmowy, spojrzenia, chwile zawahania. Twórcy wyraźnie starają się nadać historii ton pożegnania. Retrospekcje i subtelne nawiązania do wcześniejszych części pojawiają się z umiarem i bez fanserwisowej przesady, co działa na korzyść całości.
Demoniczne wizje, lustrzane odbicia i jump scare’y
Fabuła opiera się na głośnym przypadku rodziny Smurlów z Pensylwanii – jednym z najbardziej komentowanych epizodów w historii Warrenów. To materiał o dużym potencjale narracyjnym, jednak w filmie zostaje potraktowany powierzchownie. Bohaterowie drugoplanowi funkcjonują głównie jako tło, a ich historie nie mają realnego wpływu na rozwój wydarzeń. Dodatkowo, Warrenowie wchodzą do głównej akcji stosunkowo późno. Pierwsza część filmu sprawia wrażenie przedłużonego wstępu, co spowalnia tempo i utrudnia budowanie napięcia.

Warstwa horrorowa nie wychodzi poza schematy znane z wcześniejszych odsłon serii. Demoniczne wizje, lustrzane odbicia i jump scare’y pojawiają się zgodnie z oczekiwaniami, ale rzadko zaskakują. Częste użycie efektów CGI osłabia realizm i odbiera scenom ciężar, który w pierwszych „Obecnościach” budowano ciszą i niedopowiedzeniem. Film nie próbuje redefiniować strachu, ani zaproponować nowego języka grozy. Zamiast eskalacji napięcia dostajemy serię punktowych momentów, które szybko tracą impet.
Gdzie obejrzeć „Obecność 4”?
„Ostatnie namaszczenie” nie jest filmem nieudanym. To produkcja poprawna, z solidnym aktorstwem i kilkoma dobrze poprowadzonymi scenami emocjonalnymi. Jako zamknięcie serii jednak rozczarowuje zachowawczością. Zamiast wyraźnego i odważnego finału, otrzymujemy bezpieczne wygaszenie historii. Dla wiernych fanów Warrenów będzie to akceptowalne pożegnanie. Dla widzów oczekujących świeżości lub mocnego akcentu końcowego to seans przeciętny, który nie zostawia po sobie silnego śladu. „Obecność 4: Ostatnie namaszczenie” jest dostępna na platformie HBO Max i można ją obejrzeć w ramach standardowego abonamentu.
