Reklama

Rowan Atkinson wraca na Netflixa w nowej odsłonie komedii sytuacyjnej, która szybko przyciągnęła uwagę widzów. Serial „Człowiek kontra dziecko” błyskawicznie wspiął się na szczyty oglądalności platformy, potwierdzając, że nazwisko aktora wciąż działa jak magnes. Tym razem twórcy stawiają na kameralną historię osadzoną w świątecznym klimacie, w której codzienny porządek zostaje zderzony z absolutną nieprzewidywalnością.

O czym jest „Człowiek kontra dziecko”?

Głównym bohaterem serialu jest Trevor Bingley, samotny mężczyzna stojący u progu zawodowej emerytury. Przed świętami przyjmuje zlecenie pilnowania luksusowego apartamentu w Londynie. Sytuacja komplikuje się, gdy pod jego opiekę trafia niemowlę, a z pozornie prostego zadania rodzi się ciąg zdarzeń, nad którymi Trevor nie ma żadnej kontroli. Każda próba zaprowadzenia ładu kończy się jeszcze większym chaosem. Serial liczy cztery odcinki, co wyraźnie odróżnia go od wcześniejszego projektu „Człowiek kontra pszczoła”. Twórcy nie próbują sztucznie rozciągać fabuły, opierając ją na powtarzalnym, ale czytelnym schemacie. Trevor reaguje na kolejne problemy z typową dla siebie nieporadnością, a napięcie budowane jest poprzez eskalację absurdalnych sytuacji.

Święta w tle, ale bez przesadnego sentymentalizmu

Akcja rozgrywa się w okresie świątecznym, jednak serial nie wpisuje się w klasyczną narrację o „magii Bożego Narodzenia”. Święta stanowią raczej tło dla opowieści o samotności, rodzinnych dystansach i próbie odnalezienia się w nowej rzeczywistości. Trevor mierzy się nie tylko z opieką nad dzieckiem, ale także z własnymi emocjami i poczuciem wykluczenia, co nadaje historii łagodnie melancholijny ton. Ciężar opowieści spoczywa niemal wyłącznie na Rowanie Atkinsonie. Aktor pozostaje wierny swojej charakterystycznej ekspresji i komediowej fizyczności, jednak tym razem unika skrajnej karykatury. Jego bohater jest niezdarny, ale empatyczny, zmęczony życiem, lecz wciąż wrażliwy na potrzeby innych. To rola, która nie redefiniuje jego ekranowego wizerunku, ale wpisuje się w niego w sposób bardziej stonowany.

Produkcja na jeden wieczór

„Człowiek kontra dziecko” nie aspiruje do miana przełomowej komedii ani serialu, który zostanie z widzem na długo. To raczej lekka, krótkodystansowa propozycja na zimowy wieczór, oparta na znanym formacie i rozpoznawalnym nazwisku. Netflix sięga po sprawdzony schemat, oferując widzom nieskomplikowaną rozrywkę, która nie wymaga zaangażowania, ale skutecznie wypełnia czas. Serial „Człowiek kontra dziecko” jest dostępny na Netflixie.

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama