Reklama

Nie było wokół niego głośnej kampanii ani masowego hype’u. „Cena zeznania” pojawiła się na Netfliksie na początku grudnia i przez pierwsze dni funkcjonowała raczej w tle świątecznych nowości. Aż nagle zaczęła piąć się w rankingach. Dziś to jeden z najczęściej oglądanych koreańskich seriali w Polsce i jeden z najmocniejszych nieanglojęzycznych tytułów ostatnich dni.

O czym jest serial „Cena zeznania”?

Punktem wyjścia jest sprawa Yun-su, kobiety oskarżonej o zamordowanie męża. Gdy wszystko wskazuje na to, że system już wydał na nią wyrok, na jej drodze pojawia się tajemnicza Eun Mo. Składa propozycję, która z pozoru brzmi jak ratunek, ale szybko okazuje się testem granic moralnych. Warunek jest prosty i jednocześnie przerażający: ktoś inny przyjmie na siebie winę, jeśli Yun-su zabije osobę wskazaną przez Eun Mo. Od tej chwili serial przestaje być klasycznym dramatem sądowym, a zaczyna analizować mechanizmy manipulacji, strachu i odpowiedzialności. Każda kolejna decyzja bohaterki pociąga za sobą następne konsekwencje, a historia rozwija się w sposób, który trudno przewidzieć.

Psychologiczna konstrukcja zamiast efektownych skrótów

„Cena zeznania” nie opiera się na jednym mocnym zwrocie akcji. Scenariusz jest rozpisany na długą drogę, w której napięcie wynika z relacji między postaciami i z tego, jak stopniowo zmieniają się ich role. To serial, który wymaga uwagi i cierpliwości, bo kluczowe informacje pojawiają się między dialogami, a nie w finałowych monologach. Widzowie szybko zauważyli ten styl narracji. Jeden z nich pisze wprost: Całkiem solidne, chociaż w pewnym momencie niemal już przekombinowane, ale dobrze się ogląda, akcja wikła się z odcinka na odcinek”. Inni doceniają psychologiczną stronę opowieści. „Lubię gierki psychologiczne” – komentuje jedna z użytkowniczek, trafnie podsumowując ton całej produkcji.

W roli głównej występuje Do-yeon Jeon, znana z „Protokołu bezpieczeństwa”, która prowadzi swoją postać bez nadmiaru emocjonalnych skrótów. Yun-su nie jest jednoznaczna ani łatwa do polubienia, co działa na korzyść serialu. Jej relacja z Eun Mo, graną przez Go-eun Kim, staje się osią całej historii.

Opinie widzów: między uznaniem a rezerwą

Po kilkunastu dniach od premiery „Cena zeznania” zebrała już solidną liczbę ocen, a średnia na IMDb utrzymuje się na poziomie 7,7. W komentarzach dominuje przekonanie, że to produkcja sprawnie zrealizowana, choć niepozbawiona wad. Jeden z użytkowników zauważa: „Zaczęło się ciekawie, wciągająco później lekka zadyszka dalej zwroty akcji jak w amerykańskich bajkach, absurd gonił absurd. Pod koniec powiało trochę czarną komedią. Mimo to dobrze się oglądało, ciekawa fabuła, dobrze dobrani aktorzy”. Pojawiają się też bardziej krytyczne głosy: „Zdecydowanie za długi. Pod koniec leciały plot twisty na poziomie Klanu”. Jednocześnie wielu widzów podkreśla, że trudno oderwać się od ekranu: „Napięcie rośnie z odcinka na odcinek...”.

Czy warto dać mu szansę?

„Cena zeznania” to propozycja dla widzów, którzy cenią thrillery psychologiczne i koreańskie kino skupione na moralnych wyborach, a nie tylko na tempie akcji. Nie jest to serial idealny, ale zdecydowanie wyróżnia się na tle grudniowych premier Netfliksa spójnością i pomysłem na historię. Jeśli szukasz produkcji, która nie próbuje przypodobać się wszystkim i wymaga zaangażowania, ten tytuł może okazać się jednym z ciekawszych odkryć końcówki roku.

Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Fot. materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama