Ten legendarny film Koterskiego trafił na Netflixa. Po brzegi wypełniony bólem i typowo polskimi problemami
Film, który przy swojej premierze w 2006 roku wzbudzał skrajne emocje, teraz powraca na Netfliksa. To doskonała okazja, by przypomnieć sobie tę bezlitosną, ale niezwykle trafną diagnozę polskiej rzeczywistości – pełną wódki, niespełnionych ambicji i toksycznych relacji, które przenoszą się z pokolenia na pokolenie.

W tym artykule:
1. „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” – fabuła, obsada, twórcy
2. „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” – recenzja
3. „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” – zwiastun, gdzie obejrzeć
Nie mamy wątpliwości, że „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” to jeden z najbardziej przejmujących filmów Marka Koterskiego. Bolesna opowieść o uzależnieniu, rodzinnych traumach i niekończącym się kole pokoleniowego cierpienia podbiła serca widzów i krytyków. Twórca „Dnia świra” porzucił tu ironię na rzecz surowej emocjonalnej wiwisekcji, ukazując rozpad człowieka wciągniętego w wir autodestrukcji.
„Wszyscy jesteśmy Chrystusami” – fabuła, obsada, twórcy
Adam Miauczyński, postać znana z wcześniejszych filmów Marka Koterskiego, powraca we „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”, by opowiedzieć historię swojego upadku i trudnej drogi do odkupienia. Tym razem obserwujemy go w trzech etapach życia – jako dziecko, młodego mężczyznę i 55-latka, który stara się rozliczyć z przeszłością. Fabuła koncentruje się na jego walce z alkoholizmem, destrukcyjnym wpływie nałogu na rodzinę i nieuchronnym powielaniu błędów przeszłych pokoleń.
Film opiera się na rozmowie Adama z dorosłym już synem Sylwkiem, który nie potrafi zapomnieć lat spędzonych w cieniu ojcowskiego pijaństwa. Podczas gdy Miauczyński próbuje przywoływać dobre chwile, jego syn pamięta jedynie strach, chaos i samotność. W retrospekcjach widzimy, jak alkohol zawładnął życiem bohatera – od studenckich lat, przez kolejne etapy dorosłości, aż po momenty największego upadku. Reżyser przedstawia ten proces w formie symbolicznej Drogi Krzyżowej, w której każdy krok naznaczony jest bólem i konsekwencjami uzależnienia.

Za scenariusz i reżyserię filmu opowiedziany jest Marek Koterski. Autorem zdjęć był Edward Kłosiński, zaś muzykę skomponował Jerzy Satanowski. W rolę Adama Miauczyńskiego wcielili się Marek Kondrat (w wieku 55 lat) oraz Andrzej Chyra (w wieku 33 lat). Postać Sylwestra Miauczyńskiego, syna głównego bohatera, zagrał Michał Koterski. W obsadzie znaleźli się także m.in. Janina Traczykówna (matka Adama), Małgorzata Bogdańska (żona Adama), Tomasz Sapryk (anioł straż) oraz Marcin Dorociński (anioł zła).
Film zdobył wiele nagród, w tym Orły za najlepszy scenariusz i montaż, oraz wyróżnienie na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za reżyserię. W 2007 roku film otrzymał dziewięć nominacji do Orłów – Nagród Polskiej Akademii Filmowej, z których dwie zamieniły się w statuetki za najlepszy scenariusz i montaż.

„Wszyscy jesteśmy Chrystusami” – recenzja
Marek Koterski to reżyser, który jak nikt inny potrafi ukazać polską rzeczywistość w sposób brutalnie szczery, pełen ironii, a jednocześnie głęboko przejmujący. W filmie „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” powraca do postaci Adasia Miauczyńskiego – bohatera znanego z jego wcześniejszych filmów – ale tym razem w najbardziej dramatycznym i gorzkim wydaniu. I nie jest to komedia (choć momentami bawi). To film o uzależnieniu, autodestrukcji i próbie zrozumienia, jak wielkie piętno na dzieciach może odcisnąć dorosłe życie rodziców.
Choć film nie oszczędza widza, ukazując surową prawdę o alkoholizmie, nie jest wyłącznie opowieścią o samozniszczeniu. Koterski pozostawia przestrzeń na nadzieję – na odzyskanie kontroli, miłości i drugiej szansy. „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” to brutalnie szczera, ale też przejmująco liryczna historia o kruchości ludzkiej natury i trudzie przebaczenia.

W roli Adama Miauczyńskiego widzimy dwóch wybitnych aktorów: Andrzeja Chyrę, który wciela się w młodszą wersję bohatera, oraz Marek Kondrata, który gra go w starszym wieku. Obaj są fenomenalni – Chyra pokazuje stopniowy rozpad człowieka, Kondrat nadaje postaci tragizmu ukazując kogoś, kto wie, że stracił już wszystko. Michał Koterski jako Sylwuś to jedno z największych zaskoczeń filmu – syn reżysera, który na ekranie rozlicza się z własnym ojcem, wypada niezwykle autentycznie i poruszająco. Szczególnie poruszające są sceny z perspektywy dziecka – widać w nich strach, niepewność i samotność Sylwusia, który przez lata musiał patrzeć na upadek ojca.
Dramat Koterskiego nie daje łatwych odpowiedzi i nie próbuje też rozgrzeszać Miauczyńskiego – zamiast tego pokazuje błędne koło, w którym alkoholizm przechodzi z pokolenia na pokolenie. To wszystko sprawia, że „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” to film trudny, pełen bólu i niewygodnych emocji. Jednocześnie, nie mam wątpliwości, że to jedno z najważniejszych dzieł polskiego kina ostatnich dekad.
„Wszyscy jesteśmy Chrystusami” – zwiastun, gdzie obejrzeć
„Wszyscy jesteśmy Chrystusami” jest teraz dostępny na Netflixie, więc to idealny moment, żeby nadrobić ten kultowy polski film, jeśli jeszcze go nie widzieliście.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.