To jeden z najlepszych polskich dramatów ostatniej dekady! Potężna dawka wzruszenia i śmiechu
Ten film potrafi wzruszyć do łez i w tej samej scenie rozbawić do łez. „Moje córki krowy” to poruszająca opowieść o rodzinnych więzach, żałobie i siostrzanej miłości, która nie zawsze bywa łatwa – ale bywa prawdziwa.

W tym artykule:
1. „Moje córki krowy” – fabuła
2. „Moje córki krowy” – obsada i twórcy
3. „Moje córki krowy” – opinie
4. „Moje córki krowy” – gdzie obejrzeć?
Kinga Dębska stworzyła kino intymne i życiowe, które nie epatuje tanią sensacją, ale uderza dokładnie tam, gdzie boli – i gdzie wciąż tli się nadzieja. Nic dziwnego, że film do dziś jest wymieniany wśród najlepszych polskich dramatów ostatniej dekady.
„Moje córki krowy” – fabuła
Marta (Agata Kulesza) jest znaną aktorką, chłodną i racjonalną. Jej młodsza siostra Kasia (Gabriela Muskała) to nauczycielka – roztrzepana, emocjonalna i zmagająca się z własnym małżeństwem. Siostry nie utrzymują bliskich relacji, ale wszystko się zmienia, kiedy ich ojciec trafia do szpitala, a matka również zaczyna poważnie chorować. Wspólna opieka nad rodzicami zmusza je do spędzania ze sobą czasu i konfrontacji z długo skrywanymi żalami. To film o relacjach – niełatwych, pogmatwanych, ale pełnych miłości. Przez całą historię przewija się czuły humor, który łagodzi ciężar tematów i czyni tę opowieść bliską każdemu, kto mierzył się z rodzinnym chaosem.
„Moje córki krowy” – obsada i twórcy
Główne role grają tu dwie znakomite aktorki: Agata Kulesza i Gabriela Muskała. Ich duet jest pełen napięcia, czułości, ironii i wzajemnej niezgody, którą dobrze znamy z własnych domów. Na drugim planie błyszczą Marian Dziędziel jako nieobecny emocjonalnie ojciec oraz Małgorzata Niemirska jako schorowana matka. Za kamerą stanęła Kinga Dębska, która także napisała scenariusz inspirowany własnymi doświadczeniami. Jak sama mówiła w wywiadach, film był dla niej próbą pogodzenia się z osobistą stratą. I to się czuje – autentyczność bije tu z każdego kadru.
„Moje córki krowy” – opinie
Czy warto go obejrzeć? Zdecydowanie tak. „Moje córki krowy” to film, który potrafi rozbroić nas emocjonalnie, ale też zostawić z nadzieją i ciepłem. Porusza ważne tematy – odchodzenia rodziców, siostrzanych napięć, potrzeby bliskości i przebaczenia. A wszystko to w tonie, który nie przytłacza, lecz otula. Produkcja zyskała uznanie zarówno krytyków, jak i widzów. Na filmweb.pl znalazłam liczne pozytywne opinie:
Rodzinna karuzela emocjonalna. Realistycznie, szczerze, o życiu i jego ulotności.
Póki co polski film roku! Porusza, ale i daje nam trochę uśmiechu.
Świetni aktorzy i dobre, nieszeleszczące papierem dialogi.
„Moje córki krowy” – gdzie obejrzeć?
Film „Moje córki krowy” można obejrzeć na platformach Netflix oraz Player.pl. To idealna propozycja na wieczór pełen wzruszeń.




