Reklama

Do produktów kosmetycznych sygnowanych nazwiskiem znanych osób podchodzę zarówno z dystansem, jak i z dużą ciekawością. Zakładam jednak, że gwiazdy pokroju Bieber, są świadome tego „w co się wpakowały”. Marka Rhode powstała w 2022 roku z inicjatywy influencerki, która jest jedną z najważniejszych osób na świecie, dyktujących trendy. Niezależnie od tego, co zrobi, co założy i czego użyje, każdy jej ruch w mediach jest od razu naśladowany przez fanki. Rhode jest więc perfekcyjną esencją jej wpływu na popkulturę. I oczywiście, jak to przystało na kreatorkę trendów, Bieber ma do zaproponowania nie tylko kosmetyki, ale nowatorskie etui na telefon, połączone z uchwytem na jej błyszczyk.

NEW YORK, NY - SEPTEMBER 04: Hailey Bieber is seen at the Rhode x Sephora launch in Times Square on September 04, 2025 in New York City. (Photo by Jose Perez/Bauer-Griffin/GC Images)
NEW YORK, NY - SEPTEMBER 04: Hailey Bieber is seen at the Rhode x Sephora launch in Times Square on September 04, 2025 in New York City. (Photo by Jose Perez/Bauer-Griffin/GC Images)

Etui na błyszczyk czy na telefon?

Mimo iż marka istnieje już trzy lata, to do tej pory nie miałam możliwości przetestowania jej kosmetyków. Wszystko za sprawą tego, że nie były dostępne w Polsce i nigdzie indziej nie wpadły mi akurat w ręce. Sytuacja zmieniła się w lipcu tego roku, gdy Rhode oficjalnie otworzyło się na rynek polski, oferując wysyłkę swoich produktów. I już prawie byłam gotowa kupić mój pierwszy błyszczyk tej marki (oraz etui, rzecz jasna), gdy okazało się, że niestety marka nie produkuje case’ów na mój model telefonu. (W ofercie dostępne były tylko te na iPhone 13, iPhone 13 PRO, iPhone 13 PRO MAX, iPhone 14, iPhone 14 PRO, iPhone 14 PRO MAX, iPhone 15, iPhone 15 PRO, iPhone 15 PRO MAX, iPhone 16 PRO, iPhone 16 PRO MAX, iPhone 17 PRO i iPhone 17 PRO MAX). To zdecydowanie odwlekło decyzję zakupową w czasie.

Zrzut ekranu 2025-12-12 174122

W swojej ofercie Rhode zaproponowało minimalistyczne „pełne” etui na telefon, wykonane z silikonu, w którym znajduje się niewielka „wnęka” na błyszczyk marki, dzięki której produkt wygląda jak wtopiony w obudowę telefonu. Co z osobami, które nie posiadają kompatybilnych telefonów? W drugiej połowie tego roku Rhode wypuściło nowe magnetyczne „półetui” na błyszczyk, które można przyczepić do tradycyjnego case’a (np. na iPhone 16, którego wcześniej zabrakło). Tym samym mój telefon został „wzbogacony” o dodatkową nakładkę, w której noszę błyszczyk Rhode.

Czy jest to funkcjonalne?

Z pewnością trzeba się przyzwyczaić do nowej objętości telefonu i tego, że nie można położyć go na płasko. Samo etui bardzo dobrze „trzyma” błyszczyk i nie wypada, nawet w czeluściach mojej największej torebki. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie z doczepianą magnetyczną nakładką, ponieważ bez trudu mogę w jednej chwili odczepić ją od telefonu, nie pozbawiając go klasycznego etui. Ja wybrałam model w kolorze białym, ale w ofercie dostępne są też opcje w kolorze czarnym i szarym oraz sezonowe limitowane edycje.

untitled-design-3

Czy warto kupić błyszczyk Rhode?

Przechodząc już do samego błyszczyka, idealnie wpisuje się w styl Hailey Bieber i wykreowany przez nią trend „glazed lips”. Samo opakowanie produktu jest dość minimalistyczne i „zaprojektowane” z myślą o noszeniu go w telefonie. Formuła błyszczyka jest lekka, „standardowo klejąca się”, a w jego składzie znajdują się odżywcze olejki, peptydy i nawilżające emolienty. Przy jego pomocy można uzyskać efekt lustrzanego połysku, który optycznie wygładza i dodaje ustom pełności. Jeżeli komuś zależy na tym, odwzorować wygląd ust Bieber, w domowym zaciszu, to potwierdzam, że jest to zdecydowanie możliwe.

Warto jednak skorzystać z tutoriali gwiazdy, aby zrobić to według jej wytycznych krok po kroku. Oczywiście do tego potrzebne są też inne produkty z tej serii jak chociażby konturówka, chociaż ja zdecydowałam się na kredki do ust, które akurat miałam w domu. Do testów wybrałam kolor Raspberry Jelly, ponieważ zależało mi na bardziej wyrazistym kolorze. Ale w ofercie marki można znaleźć neutralne odcienie nude, róże czy bardziej intensywne tony. Błyszczyk utrzymywał się na ustach do… pierwszej kanapki, później musiałam go poprawiać. Być może sam produkt nie jest wart swojej ceny, jednak trzeba wziąć pod uwagę to, że Bieber sprzedaje całe doświadczenie kosmetyczne.

Zdecydowanie doceniam to, że błyszczyk jest pod ręką i nie muszę szukać go w torebce, przez co zwraca na siebie moją uwagę częściej i też częściej z niego korzystam, a sama struktura produktu jest poprawna. Na pewno jest to bardziej gadżet dla miłośniczek trendów niż kosmetyk, który ma zdziałać cuda na ustach. Zresztą chyba cudów też nie obiecywano.

Rhode
Reklama
Reklama
Reklama