Amy Schumer, znana i lubiana aktorka komediowa, stand-uperka, scenarzystka i producentka, którą znacie z takich filmowych hitów jak „Wykolejona” czy „Jestem taka piękna!”, wyznała, że od szkolnych lat zmaga się w poważną chorobą. Współprowadząca 94. ceremonii wręczenia Oscarów, w rozmowie  „The Hollywood Reporter”, wyjawiła, że cierpi na zaburzenie fachowo określane jako trichotillomania. Na czym polega?

Trichotillomania – co to za choroba?

Trichotillomania to zaburzenie polegające na odczuwaniu niekontrolowanego przymusu wyrywania sobie włosów. Włosy wyrywane są zarówno z głowy, jak i brwi czy rzęs, ale nierzadko może być to też owłosienie innych okolic ciała, także miejsc intymnych. Problem jej znany od wieków, a potwierdzeniem tego są źródła literackie (np. „Iliada” czy „Biblia”) oraz pisma starożytnych medyków, na czele z Hipokratesem.

Jak większość zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych trichotillomania najczęściej bywa spowodowana przez czynniki psychogenne (choć nierzadko również psychosomatyczne). Może być wynikiem depresji, zespołu Tourette’a czy też efektem traumatycznych doświadczeń (np. przemoc psychofizyczna czy seksualna). Triggerem często są silne emocje – wystarczy wspomnieć motyw „rwania włosów z głowy” wykorzystywany przez artystów takich jak Szekspir, do wskazania na sytuacje olbrzymiego stresu, doświadczanego przez bohaterów lub bohaterki.

Jak podkreślają specjaliści, terapia trichotillomanii wymaga silnego zaangażowania ze strony chorej bądź chorego  – na równi z tym, które konieczne jest w leczeniu uzależnień. Pracuje się przy wykorzystaniu psychoterapii (bardzo często poznawczo-behawioralnej), bywa, że proces wspierany jest środkami farmakologicznymi.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @amyschumer

Amy Schumer cierpi na trichotillomanię

Szacuje się, że zaburzenie może dotyczyć nawet 5 proc. populacji, z czego miażdżąca większość ( nawet 90 proc.) to kobiety. Trichotillomania występuje zarówno u dorosłych, jak i dzieci, przy czym największe natężenie problemu odnotowano u wchodzących w etap dojrzewania 12- i 13-latków. To właśnie przypadek Amy Schumer, która wyznała, że objawy jej choroby były widoczne do tego stopnia, że jako nastolatka, by ukryć łysinę,  zdecydowała się na perukę.  

40-letnia dziś gwiazda Hollywood dotychczas utrzymywała swój problem w sekrecie i koszmarnie wstydziła się swojego zaburzenia. Dziś oswoiła się z nim na tyle, by móc mówić o nim otwarcie. Motyw choroby, przefiltrowanej przez własne doświadczenia, umieściła w swoim najnowszym serialu komediowym „Life & Beth”, który 18 marca zadebiutował na platformie Hulu. Podobnie jak autorka, jedna z tytułowych bohaterek obsesyjnie wyrywa sobie włosy i czuje się zmuszona do noszenia peruki.

Pomyślałam, że umieszczenie tego wątku będzie dla mnie dobre, by złagodzić część mojego wstydu i być może, miejmy nadzieję, pomóc innym również złagodzić część ich wstydu – wytłumaczyła Amy.

Wyznanie aktorki okazało się bardzo potrzebne, gdyż ze strony fanek i fanów dostała masę słów wsparcia i wyrazów wdzięczności za zwierzenie się z choroby. Gwiazda doceniła reakcję ze strony internautek i internautów. 

Zobacz także:

Dziękuję za całą miłość, dobre słowa i wsparcie. Dziękuję całej mojełj społeczności za przytulenie mnie, kiedy tego potrzebowałam - napisała na Instagramie Schumer.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @amyschumer