Żyjemy w erze remake’ów. Twórcy filmów i seriali chętnie odświeżają produkcje, które (z różnych względów) zyskały popularność lata, a nawet dekady temu. Od naszych ulubionych animacji, przez coming of age movies, po klasyki kina. Niestety tylko niektóre okazują się udane i (w choć pewnym stopniu) dorównują oryginałom. Kilka miesięcy temu Netflix poinformował, że powstanie nowa wersja „Znachora” na podstawie kultowej powieści autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. W roli głównej wystąpi Leszek Lichota, a na ekranie towarzyszyć mu będą m.in. Maria Kowalska, Ignacy Liss, Mikołaj Grabowski, Izabela Kuna oraz Paweł Tomaszewski. Całość zapowiada się dość obiecująco, a pierwsze recenzje są całkiem pozytywne. Uwagę zwraca natomiast angielska wersja tytułu filmu. I pozostawia wiele do życzenia.

Nowa wersja filmu „Znachor” na Netflix

Premiera „Znachora” z Leszkiem Lichotą w roli profesora Rafała Wilczura coraz bliżej. Film ujrzy światło dzienne już za kilka tygodni, a konkretnie 27 września. To jedna z najbardziej interesujących propozycji Netfliksa na ten miesiąc. 

Angielski tytuł nowego „Znachora” wprowadza w błąd 

Co ciekawe, produkcja będzie dostępna nie tylko dla subskrybentek i subskrybentów wspomnianej platformy z Polski, ale z całego świata. W związku z tym nic dziwnego, że zaproponowano alternatywny tytuł filmu. Oczywiście w języku angielskim. Niestety zdecydowano się na dosłowne tłumaczenie czy jakiś synonim, tylko na opcję (naszym zdaniem) o wiele bliższą słabej komedii romantycznej albo popowej piosence o nieszczęśliwej miłości. Angielski tytuł nowej wersji „Znachora” to... „Forgotten Love”.

Nie jest tajemnicą, że główny bohater zostaje porzucony przez żonę. Będąc w rozpaczy, zostaje napadnięty i pobity, a przez to traci pamięć. Nie wie, kim jest. Dlatego nie może walczyć o ukochaną, poza tym traci kontakt z córką. Rozpoczyna nowe życie w zupełnie nowej dla niego rzeczywistości. Mimo tego, że fabuła „Znachora” ma pewien związek z „zapomnianą miłością”, taki tytuł wydaje się mylący, wprowadzający w błąd. Prawdopodobnie zgodzą się z tym osoby, które czytały powieść Dołęgi-Mostowicza i / lub oglądały (także zasługujący na miano kultowego) film w reżyserii Jerzego Hoffmana, w którym wystąpili m.in. Jerzy Bińczycki, Anna Dymna i Tomasz Stockinger

Oczywiście jesteśmy bardzo ciekawe, co zaproponują twórcy oraz twórczynie nowego „Znachora”. I nawet nieudany tytuł w języku angielskim nie powstrzyma nas przed seansem.