Nie trzeba podpierać się żadnymi badaniami, żeby wiedzieć, że ubrania mogą wpływać na nasz nastrój. Kiedy zakładamy to co lubimy, mamy lepszy humor, jesteśmy dla siebie, więc również milsze dla innych, bo uważamy, że wyglądamy dokładnie tak, jak chcemy. Naukowcy jednak chętnie pochylają się nad tym zjawiskiem. Katarzyna Kucewicz, psycholożka i psychoterapeutka, przywołuje tutaj jeden z eksperymentów, jaki kilka lat temu przeprowadzono w Stanach Zjednoczonych. Na jego podstawie wykazano, że jeżeli jesteśmy w ubraniu, które nas krępuje, w którym nie czujemy się dobrze, spadają nasze umiejętności analityczne. Oznacza to, że aby w pełni rozwijać swój potencjał, musimy czuć się komfortowo w tym, co zakładamy. Ubranie nie może nam przeszkadzać. 

Co za tym idzie? Pewność siebie, której tak wielu kobietom brakuje. I tutaj również można by odwoływać się do wyników wielu badań, które wyraźnie pokazują, że nie dość, że kobiety czują się zdecydowanie mniej pewne siebie niż mężczyźni, to w dodatku zaledwie kilka procent w pełni akceptuje siebie. Powodem tego bardzo często są kompleksy i to głównie te dotyczące naszego wyglądu. Dlaczego o wiele bardzie przeszkadza nam w nas to, że mamy nie takie piersi lub nie takie usta jakie chciałybyśmy, niż na przykład to, że nie znamy jakiegoś języka? - Wynika to niestety z kultury, w której żyjemy i z wyśrubowanych standardów wizualnych, jakie są nam narzucane przez mass media i social media. Tam ciało ogrywa kluczowa rolę, jest poddawane stałej krytyce i ocenie – mówi psycholożka i zwraca również uwagę na to, że czytając różne artykuły o cielesności gwiazd czy influencerek o tym, że przytyły, schudły, wygładziły sobie zmarszczki czy odessały tłuszcz, nabieramy przekonania, że wygląd to największy kapitał człowieka. - Nikt nie robi nagłówków o tym, że jakaś celebrytka nauczyła się mówić po hiszpańsku, ale o tym, że powiększyła usta już tak – zauważa Katarzyna Kucewicz i dodaje, że przez to zaczyna nam się (niesłusznie!) wydawać, że idealny wygląd jest absolutnie niezbędny do tego, by odnieść sukces. Pytamy ekspertkę, jak w takim razie nie ulegać tej presji idealnego wyglądu, co możemy zrobić, żeby wprowadzić większą harmonię w naszych relacjach z ciałem, a tym samym dodać sobie pewności siebie? I czy na przykład zakup bielizny może być jednym z takich kroków? 


Bielizna marki Elomi, fot. materiały prasowe

- Może być, bo inwestowanie w bieliznę jest elementem życzliwej troski o samą siebie. Bielizny nie widać, nie kupujemy jej po to, by nas podziwiano w pracy, czy kiedy idziemy po ulicy. Nosimy ją dla siebie, by same ze sobą czuć się atrakcyjnie, seksownie, i że jesteśmy zadbane. Harmonia ze swoim ciałem polega na tym, że chcemy o nie dbać, że chcemy je traktować godnie, z miłością. Dlatego jemy zdrowe produkty, masujemy się przyjemnymi balsamami, czy nosimy odpowiednią bieliznę – mówi Katarzyna Kucewicz. Zadaliśmy jej to pytanie nie bez powodu. Na rynku jest bowiem coraz więcej marek, które skutecznie przypominają nam, że bez względu na rozmiar możemy czuć się piękne. Dokładnie taką ideę wyznają wszystkie brandy w katalogu grupy Wacoal, a każda z nich przykłada wagę nie tylko do tego, by idealnie dopasować się do naszej osobowości, ale również do tego, aby bielizna dała nam poczucie komfortu. A za tym stoi odpowiedni wybór odpowiednich materiałów czy konstrukcji najlepszej dla danego kształtu i rozmiaru biustu. 

Modele z metką Fantasie pokocha każda elegancka, a zarazem praktyczna kobieta. Czyli taka, która lubi modę, ale ceni sobie też wygodę. Marka Fantasie już od 70 lat dba o kobiety oferując im bieliznę pełną stylu, wyrafinowania oraz elegancji. Po bieliznę marki Freya z pewnością sięgną te z was, dla których ważny jest odpowiedni kształt i wsparcie biustu. Co wcale nie oznacza zrezygnowania z ulubionych kolorów. Wręcz przeciwnie – z ofercie tej marki mnogości odcieni, jak i wzorów na pewno nie brakuje. Freya zaskakuje kolorami, fasonami oraz nieskazitelnym dopasowaniem. Z kolei Freya Active to bielizna, która powstała z myślą o miłośniczkach aktywnego stylu życia. Każda aktywność fizyczna wiąże się z mimowolnym ruchem biustu, który biustonosze Freya Active skutecznie ograniczają. Po to, by kobieta mogła skupić się na ćwiczeniach a nie na bólu czy braku komfortu. W portfolio marek grupy Wacoal znajduje się również Elomi, którą podobnie jak wszystkie powyższe, charakteryzuje jakość wykonania i szeroka rozmiarówka. Marka Elomi dedykowana jest kobietom o pełniejszych kształtach a w swojej ofercie posiada biustonosze do miseczki O. Elomi stanowi dowód na to, że kobieta w każdym rozmiarze może czuć się modnie, pięknie i żyć bez ograniczeń. 


Bielizna marki Freya, fot. materiały prasowe

Duży biust to dla wielu kobiet powód do kompleksów. A biorąc pod uwagę fakt, że duże piersi ma ponad 60 procent Polek, można wnioskować, że tyle samo może się z tym kompleksem zmagać. Czy da się zamienić go w swój atut? Katarzyna Kucewicz mówi, że jest to trudne, ale nie niemożliwe. - Wszystko zależy od tego, czy jesteśmy w stanie wyjść poza schemat idealnego biustu jaki sobie wyobrażamy. Pragnienie, by piersi były mniejsze albo większe wynika często z naszych doświadczeń z młodości, kiedy na przykład ktoś nas wyśmiał, krytykował, rzucał kąśliwe uwagi. Często takie teksty lokują się w naszej głowie i stają naszą wewnętrzną narracją. Warto jednak wyjść poza nią i zastanowić się, czy naprawdę to, że kolega z podwórka naśmiewał się z naszego niewielkiego biustu, musi być dziś w dorosłości naszym punktem odniesienia? Psycholożka zaznacza również, że zmiana kompleksów w atutu jest procesem, który rozgrywa się w czasie. I zaczyna się właśnie od takiej weryfikacji przekonań z dzieciństwa, a kończy na tym, ze uczymy się patrzeć na swoje ciało z miłością i szacunkiem. - Wielkość naszego biustu to przecież coś, co łączy nas z naszą historią – historią naszych mam, babć, czyli jest czymś, co odziedziczyłyśmy. Patrząc w ten sposób na swoje ciało, również nabieramy do niego większego szacunku – podkreśla nasza rozmówczyni. 

Zobacz także:


Bielizna marki Fantasie, fot. materiały prasowe

Czy w ramach tego procesu przekształcenia kompleksu w atut dużą rolę odgrywać może właśnie bielizna? Katarzyna Kucewicz mówi, że psychologicznie jest ona bardzo ważnym elementem garderoby, bo bardzo osobistym. Określa ją „naszym sprzymierzeńcem”. - Może bowiem sprawić, że to czego nie akceptujemy, nagle staje się ładnie podkreślone i wydobywa z naszego ciała wdzięk, którego bez niej nie widziałyśmy. Dzięki bieliźnie możemy czuć się kobieco, nawet jeśli na zewnątrz pozostajemy w uniseksowym uniformie. Dla wielu dziewczyn to bardzo ważne, by nie zapominać o swojej kobiecości, by ją celebrować choćby w takich małych gestach, jak choćby koronkowy stanik założony pod garnitur

Katarzyna Kucewicz – psycholożka, psychoterapeutka, seksuolożka. Autorka 3 poradników, twórczyni Ośrodka Psychoterapii i Coachingu INNER GARDEN w Warszawie, prowadzi instagram psychologiczny @psycholog_na_insta.