Internet nadal żyje wywołaną kilka tygodniu temu dramą, w której stronami konfliktu okazały się być Hailey Bieber (w towarzystwie Kylie Jenner) oraz Selena Gomez. O co poszło? W skrócie, 26-latka oraz Kardashianka rzekomo naśmiewały się z brwi byłej gwiazdy Disneya kilka godzin po tym, jak ta opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie z nieudanej laminacji brwi. Później wokalistka skomentowała filmik, na którym Hailey wyraźnie szydziła z najlepszej przyjaciółki Seleny, Taylor Swift. Przykro mi, moja najdroższa przyjaciółka jest i zawsze będzie najlepsza w tej branży – napisała w komentarzu 30-latka, wywołując tym samym niemałe zamieszanie w sieci. W rezultacie internauci i internautki zaczęli nazywać Hailey mean girl (z języka angielskiego – wredna dziewczyna) i masowo dawać unfollow na wszystkich platformach społecznościowych. 

To jednak nie koniec publicznego linczu. Niedawno mąż modelki, Justin Bieber wystąpił gościnnie podczas koncertu amerykańskiego rapera, Dona Tolivera. Pojawienie się na scenie kanadyjskiego wokalisty wywołało niemałe poruszenie wśród widowni, jednak nie wszyscy wykazywali entuzjazm i radość z obecności 29-latka. By wyrazić swoje niezadowolenie, tłum zaczął skanować: fuck Hailey. Można się jedynie domyśleć, że Justin nie był zachwycony reakcją tłumu. Czy to właśnie dlatego nie pojawił się u boku żony na czerwonym dywanie podczas oscarowego after party?

Hailey Bieber sama na czerwonym dywanie. Gdzie był w tym czasie Justin?

Jak co roku, oscarowe after party organizowane przez Vainty Fair mogło cieszyć się naprawdę imponującą listą gości. Na czerwonym pojawili i pojawiły się przede wszystkim aktorzy i aktorki, którzy nagrodzeni zostali/ły złotą statuetką. Na imprezie nie mogło jednak zabraknąć także śmietanki towarzyskiej Hollywood, dlatego na wydarzeniu pojawiła się Behati Prinsloo z Adamem Levine, Hunter Schafer czy Hailey Bieber. Na czerwonym dywanie 26-letniej modelce nie towarzyszył jednak kanadyjski wokalista, choć widziany był podczas oscarowego after party. Dlaczego?

Justin wszedł tylnym wejściem i dołączył do Hailey w środku. Bieber nie wyglądał dobrze. Był zgarbiony i miał narzucony koc na ramiona. Wyglądał na udręczonego i wydawał się dziwy – podał anonimowy informator serwisowi „Page Six”.

Brzmi niepokojąco, prawda? Znalazłyśmy jednak zdjęcia z oscarowej nocy, na których Kanadyjczyk uśmiechnięty pozuje do zdjęć, wyglądając na zadowolonego. Spójrzcie sami/me.

fot. Getty Images

Według Vanity Fair, Justin przybył „ubrany w coś, co wyglądało jak pikowany koc na plecach i natychmiast podszedł do gwiazdy Clippers, Russella Westbrooka, który był ubrany od stóp do głów w Thoma Browne'a”. Wygląda na to, nietypowe okrycie mogło być po prosu częścią stylizacji wokalisty, który być może po prostu nie chciał lub nie miał ochoty na pozowanie przed setkami paparazzi. W pełni to rozumiemy.