Doda musi przemontować film „Dziewczyny z Dubaju”. W przeciwnym razie grozi jej proces sądowy

Jeśli na bieżąco śledzicie, co dzieje się na Glamour.pl, na pewno doskonale wiecie, że Doda, wspólnie z mężem Emilem Stępniem, pracuje nad filmem „Dziewczyny z Dubaju”, który od samego początku budził sensację. Nic dziwnego, jest oparty na faktach i obnaża „początki kariery” wielu polskich modelek i celebrytek, które „wybiły się”, świadcząc usługi seksualne na Bliskim Wschodzie. Pomysł na jego nakręcenie nie wszystkim się więc spodobał...

Jakiś czas temu informowaliśmy, kto zagra w kontrowersyjnym filmie, którego producentką jest Doda, teraz wiemy już, że film jest w zasadzie skończony. A właściwie prawie. Bo choć niedawno odbył się jego pokaz przedpremierowy, trzeba będzie go przemontować. W przeciwnym wypadku Dodzie grozi proces sądowy. Skąd wiemy? Doda poinformowała o tym osobiście i zrobiła to dosłownie przed chwilą na swoich InstaStories. I nie wydaje nam się, by miał to być żart na Prima Aprillis, bo artystka wyglądała na prawdziwie wzburzoną. Zresztą, nic dziwnego. 

„Tak to jest robić przedpremierowe pokazy, poczta pantoflowa i doszło do tych osób, do których miało nie dojść. I właśnie dostałam pismo od prawników przedprocesowe, że mam przemontować film, bo inaczej (...) będę miała proces” – powiedziała w krótkim wideo, nagranym w studio filmowym, do którego przyjechała specjalnie, by film przemontować.

Doda wyjaśniła, że jeśli by tego nie zrobiła, a osoba, od której prawników dostała pismo, za sprawą produkcji zostałaby zdemaskowana, mogłaby zostać pozwana i musiała bronić się w sądzie. „Czujecie to?” – zapytała retorycznie na końcu nagrania. Wygląda więc na to, że na premierę filmu „Dziewczyny z Dubaju” będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Jak długo? Dokładnie nie wiadomo. Premiera produkcji planowana jest jeszcze w 2021 roku. Za reżyserię odpowiada Marysia Sadowska