A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać do Włoch? Piotr Wojtasik to zrobił. Tak jakby, bo jego sycylijska kamienica to drugi dom, do którego – po remoncie – planuje wyjeżdżać, by odpoczywać od Warszawy. W końcu, po roku poszukiwań, dziennikarz „Dzień Dobry TVN” stał się właścicielem domu w samym środku zabytkowego miasteczka na Sycylii. Chcecie pójść w jego ślady? W swoim e-booku „Domy za 1 euro we Włoszech” wraz z radczynią prawną Małgorzatą Ciukszą doradza, jak tego dokonać, ile naprawdę potrzeba pieniędzy i na co uważać. Bo błędów można popełnić całe mnóstwo! Rozmawiamy z Piotrem o ukrytych haczykach, warunkach promocji i włoskim dolce vita.

Arek Zagata: Skąd pomysł na drugi dom na Sycylii?

Piotr Wojtasik: Mój tata mieszkał i pracował we Włoszech przez 23 lata. Tam też spędzałem każde wakacje. Mama nie pozwoliła mi nigdy jechać samemu do Warszawy, ale nie miała problemu, żebym jechał sam do Rzymu. Miałem przy sobie 15 lirów, które miały mi starczyć na cały dzień. Całość wydałem na kawę i ciastko w zabytkowej kawiarni Antico Caffè Greco przy Schodach Hiszpańskich. Pomyślałem, że było warto, bo tam celebruje się życie. Aż 300 słonecznych dni w roku też robi swoje, z kolei sama Sycylia urzekła mnie swoją autentycznością.

Wasz poradnik dotyczy włoskiej promocji „dom za 1 euro”. Dlaczego ty kupiłeś dom z wolnego rynku?

Wiedziałem, że za tą akcją musiały się kryć haczyki – kruczki prawne, zobowiązania. Nie ma przecież nic za darmo – jak w mailach, w których piszą, że „wygrałeś milion złotych”. W wielkim skrócie – domy z promocji są własnością miasta, ale ich stan prawny jest często nieuregulowany. Właścicielem domu stajemy się dopiero po jego remoncie, a kupujemy go na zasadzie pro posty, czyli aukcji. Każdy z licytujących podaje kwotę, jaką jest gotowy zapłacić, a 1 euro to wyłącznie cena wywoławcza. Finalnie cena wzrasta do ok.10 tysięcy euro. Bywały miejscowości, w których na 40 domów znalazło się 14 tysięcy chętnych. Przez to ceny stają się absurdalne, zwłaszcza że domy z promocji są w dużej mierze ruinami. Nie wiadomo też kto w nich mieszkał i czy w pewnym momencie nie znajdzie się przodek, właściciel czy spadkobierca. Masz też narzucony czas na zorganizowanie remontu. Włoski urząd lubi nie odpowiedzieć przez rok. To nie są też domy w najatrakcyjniejszych miejscowościach – nie zapominajmy, że celem tych akcji jest rozpromowanie region, który potrzebuje napływu przyjezdnych. Domów z wolnego rynku jest bardzo dużo, w dobrych cenach i da się znaleźć taki, który jest bardziej „na miarę”.

Zobacz także:

Chętnym na włoski dom radzisz, żeby pomieszkali tam przez jakiś czas jak lokalsi. Czym to się różni od wakacji? 

Włoskie życie może być idyllą, ale nie ma nic wspólnego z dwutygodniowym pobytem wakacyjnym. Sam staram się niczym nie rozczarowywać, tylko mówić sobie „siamo in Sicilia" – jesteśmy na Sycylii. Przede wszystkim warto pomieszkać jak lokals, aby przekonać się do danego miejsca. W końcu Włochy składają się z 19 regionów, które bardzo się od siebie różnią – kuchnią, zwyczajami, ludźmi, potencjałem, nawet językiem – i każdy z nich spełni inne oczekiwania. Gdyby nie moja wielka miłość do tego miejsca, pewnie nie doprowadziłbym kupna domu do końca. Oglądanie olbrzymiej ilości nieruchomości (w sumie obejrzałem ich 40), wieczne problemy, coś jest nielegalne, coś nie działa. Ponadto, nie w każdej miejscowości jesteśmy mile widziani – wiele osób wita cię z otwartymi ramionami, ale bywają i takie, które są bardzo nieprzychylne przyjezdnym. Nie polecam kupowania czegokolwiek bez radcy prawnego. Stąd też pomysł, żeby do poradnika zaangażować Małgosię.

Przed tobą remont domu. Jaki masz plan na pierwsze dni po jego zakończeniu?

Skorzystam ze wszystkiego, co najlepsze w okolicy – kupię oliwę od jednego z 5 lokalnych producentów (najlepiej zrobić to w październiku), pojadę na targ po ser pecorino w cenie 8 euro za kilogram, przy okazji złapię 5 różnych odmian pomidorów i po raz kolejny zdziwię się, że są tak tanie, że sprzedawca nawet ich nie waży. Będę gotował – pastę alla Norma z bakłażanów i wielki gar caponaty. Kolację podam na tarasie z butelką lokalnego wina, na przykład białe Grillo, deserowe Passito lub czerwone Nero d'Avola. W caponacie będą pistacje – najlepsze na świecie, z leżącej u podnóża Etny miejscowości Bronte. Sycylijczyk ze wschodu wyspy dodałby do niej mandorle, ogromne migdały. Jeśli będzie zima, kupię tonę pomarańczy i upiekę z nimi tradycyjne ciasto, crostatę. Dlatego postawiłem na Sycylię – to jest miejsce dla ludzi, którzy chcą żyć powoli, szanować lokalność i celebrować życie.

E-book „Domy za 1 euro we Włoszech, czyli jak kupić nieruchomość w słonecznej Italii” autorstwa  Małgorzaty Ciukszy i Piotra Wojtasika jest dostępny na how2.shop w cenie 39 zł.