25 kwietnia Ed Sheeran znów stanął przed sądem, by udowodnić swoją niewinność w sprawie o naruszenie praw autorskich. Znowu, ponieważ dokładnie rok temu, w kwietniu 2022 roku artysta wygrał proces o plagiat, który został wytoczony brytyjskiemu muzykowi przez wokalistę, który posługuje się pseudonimem Sami Switch. Wówczas przedmiotem sprawy był utwór „Shape of you” z 2017 roku, który miał był plagiatem kawałka „Oh Why”. Chodziło o wpadający w ucho refren piosenki, który – jak wszyscy wiedzą – składa się z niezbyt skomplikowanego tekstu „Oh I, oh I, oh I”. Zdaniem Chokriego ten właśnie fragment został ukradziony z jego singla. Sędzia Antony Zacaroli uznał w czasie rozprawy, że Brytyjczyk „ani celowo, ani podświadomie nie skopiował kompozycji Chokriego”. Choć momentami piosenki są do siebie podobne –  zaznaczył – zbieżność nie jest na tyle duża, by można było uznać, że doszło do plagiatu.

Czy i tym razem Ed Sheeran wygra proces o naruszenie praw autorskich? Tym razem przedmiotem rozprawy jest utwór, który do dziś cieszy się ogromną popularnością wśród młodych par, które wybierają kawałek jako podkład muzyczny do swojego pierwszego tańca jako małżeństwo.

Ed Sheeran znów stanął przed sądem. Zapowiedział koniec kariery

25 kwietnia ruszył proces o naruszenie praw autorskich, którego stronami są: Ed Sheeran i związane z nim wytwórnie oraz potomkowie zmarłego Eda Townsenda, współautora tekstu „Let's Get it On”, i posiadająca część praw do utworu firma Structured Asset Sales. Piosenką, która ma być kopią utworu autorstwa Townsenda i Marvina Gaye’a z 1973 roku jest hit „Thinking Out Loud” z drugiego studyjnego albumu Brytyjczyka „X” z 2014 roku. W treści pozwu oskarża się 32-latka o powielenie „melodii, rytmu i harmonii” „Let's Get it On”.

Ed Sheeran nie przyznaje się do winy, argumentując podobieństwo piosenek praktyką polegającą na wykorzystywaniu w utworach tych samych akordów. Możecie porównać „Let it Be” Beatelsów do „No Woman, No Cry” Boba Marleya i na odwrót. Gdybym zrobił to, o co mnie oskarżacie, byłbym idiotą, stając na scenie i robiąc to przed 20 tysiącami ludzi – powiedział w czasie rozprawy muzyk.

Według magazynu „People” artysta zapowiedział również, że jeśli przegra proces o naruszenie praw autorskich, to zrezygnuje z dalszej kariery muzycznej. Była to odpowiedź na zapytanie obrończyni Eda, Ilene Farkas, która poprosiła 32-latka, by powiedział przed sądem, co się stanie, jeśli sędzia orzeknie, że utwór z 2014 roku faktycznie jest zbyt podobny do kawałka z początku lat 70. 

Jeśli tak się stanie, kończę z tym (karierą muzyczną – przyp. red.), przestaję. Uważam, że byłoby to naprawdę obraźliwe. Pracuję bardzo ciężko, aby być w tym miejscu, w którym jestem – powiedział Sheeran, po czym dodał, odpowiadając na pytania prawnika strony oskarżającej – Próbujecie umniejszyć mój sukces. „Thinking Out Loud” dało mi pierwszą nagrodę Grammy.

Wygląda na to, że fani i fanki brytyjskiego artysty z zapartym tchem muszą czekać na dalszy rozwój wydarzeń i trzymać mocno kciuki, by ich idol po raz kolejny wygrał proces, w którym oskarżany jest o plagiat.