Koreanki od lat wyznaczają trendy w pielęgnacji cery. Postanowiłam więc i tym razem im zaufać i zamiast tradycyjnego toniku do twarzy sięgnąć po tonik-esencję lub inaczej esencję naprawczą. Nie tylko nie żałuję, ale i na dobre wprowadzam ten produkt do mojej kosmetyczki. Nie tylko skutecznie eliminuje uczucie ściągnięcia i dogłębnie nawilża skórę, ale i ją regeneruje. Na szczęście, koreańskie esencje naprawcze bez problemu kupić można w polskich drogeriach. Po 3 z nich szczególnie warto sięgnąć.

Koreańska esencja naprawcza Pyunkang Yul – dla cery mieszanej

Zacznijmy od kosmetyku, którą sama miałam okazję wypróbować, czyli odżywczego toniku-esencji Pyunkang Yul (minimalistyczne opakowanie pięknie prezentuje się w łazience). Wybrałam go ze względu na jego właściwości przeciwzapalne, bo wciąż zdarza się, że na mojej twarzy pojawiają się niedoskonałości i podrażnienia. Dobrze zrobiłam, bo kosmetyk przynosi skórze natychmiastowe ukojenie, a do tego intensywnie ją nawilża, czego teraz – zimą –  cera szczególnie potrzebuje, bo narażona jest na suche powietrze i gwałtowne zmiany temperatur (zimno na zewnątrz, gorąco w pomieszczeniach). 

Formuła esencji jest nieco lepka, ale dobrze się wchłania, nie pozostawiając na skórze tłustego filmu, co w przypadku cer mieszanych, takich jak moja jest szczególnie ważne. Jak zauważyła jedna z internautek, klientka drogerii internetowej Cocolita, w której dostępny jest produkt, świetne efekty widać nie tylko zaraz po jego aplikacji, ale i w ciągu dnia. 

Używam już od dłuższego czasu i widzę ogromną różnicę. Produkt nałożony po umyciu twarzy sprawia, że skóra w ciągu dnia jest mniej tłusta, a makijaż utrzymuje się znacznie dłużej – pisze Julia. 

I w swojej ocenie nie jest odosobniona. „Doskonały”, „Najlepszy tonik, jakiego używałam”, „Zupełnie inna twarz” – możemy również przeczytać (nie tylko na stronie Cocolity, ale i Hebe). Ja już przekonałam się, że nie są to tylko puste słowa. 

Esencja do twarzy COSRX Galactomyces 95 – dla cery odwodnionej

Nawilżające, wygładzające, a do tego delikatnie rozjaśniajace działanie ma także esencja do twarzy marki COSRX – Galactomyces 95. Nazwa nawiązuje do składu, bo kosmetyk w 95% składa się z filtratu drożdży. Dzięki temu również ma właściwości przeciwzapalne i regenerujące. Dodatek witaminy B3, czyli niacynamidu, sprawia, że ta esencja naprawcza dodatkowo poprawia nawilżenie i elastyczność skóry. Zwłaszcza w połączeniu z kwasem hialuronowym, który również jest w składzie kosmetyku. Podobnie jak tradycyjny tonik ta esencja przywraca skórze właściwe pH i wzmacnia jej naturalną barierę ochronną. A dodatkowo chroni przed promieniami UV.

Bandi Bio-Esencja Naprawcza – dla cery dojrzałej

To, że trend wywodzi się z Korei nie znaczy wcale, że koreańskie marki mają monopol na produkcję esencji-naprawczych. Najlepszy przykład? Bio-esencja polskiej, rodzinnej marki Bandi, która poszczycić się może 30-letnią tradycją. Ta esencja naprawcza stworzona została z myślą o cerze dojrzałej, za zadanie ma więc nie tylko nawilżać i regenerować skórę, ale i zapobiegać pierwszym oznakom starzenia. Doskonale ją także odżywia, bo w składzie ma: bioferment z bambusa, algi brunatne, wyciąg z limonki, aloes i witaminę B3. „Szukałam właśnie czegoś takiego. Esencja na moją skórę mieszaną działa rewelacyjnie. Widzę różnicę od czasu kiedy zaczęłam ja stosować. Nakładam na oczyszczoną skórę po toniku, wtłaczam delikatnie produkt i nakładam resztę pielęgnacji” – o esencji naprawczej Bandi pisze Basia na stronie Cocolity. Zdradza także, jakie konkretnie zauważyła efekty.

Pory się zmniejszyły, skóra jest bardziej nawilżona, gładka i promienna – dodaje. 

Pora przekonać się o tym na własnej skórze. 

Zobacz także:

Nie macie ochoty na eksperymenty i wolicie zostać przy klasycznym toniku do twarzy? Poniżej przedstawiamy kilku naszych ulubieńców. Zainspirujcie się!