Dlaczego lepszy? Bo Feeld jest dowodem na odrobione lekcje z konsensualnego seksu i komunikacji intymnej. Zresztą od komunikacyjnego impasu się zaczęło. Ana Kirova i Dimo Trifonov, założyciele aplikacji Feeld, poznali się kilka lat temu w Londynie. Niedługo po tym, gdy zostali parą, Anę zauroczyła pewna Francuzka. Ana nie wiedziała, jak o tym powiedzieć, bała się, była pewna, że to zakończy jej związek z Dimo – ten jednak zareagował na wyznanie dziewczyny z dużą empatią i otwartością. A jego reakcja była początkiem rozmowy o stworzeniu miejsca, w którym pary takie jak Ana i Dimo będą mogły eksplorować swoją seksualność uczciwie i bez poczucia winy.

Aplikacja randkowa Feeld: Poliamoria, BDSM, digiseksualność

Feeld to zdecydowanie aplikacja dla ludzi otwartych, świadomych siebie, a do tego głodnych nowych doświadczeń. Apka cieszy się dużym powodzeniem wśród osób niebinarnych i transpłciowych – tu czują się zdecydowanie bezpieczniej niż na Tinderze. Chętnie korzystają z niej też pary, które chciałyby podkręcić temperaturę w swoim życiu erotycznym – i nikt ich nie ocenia, że zamarzyły o trójkącie. Są tu fani BDSM i etycznej niemonogamii, zwolennicy transparentnego układu „przyjaciele z przywilejami” i osoby digiseksualne, czyli takie, które kręci kontakt internetowy i nie chcą spotykać się w realu. Zdecydowana większość użytkowników ma 25–30 lat i mieszka w dużych miastach (aplikacja jest dostępna w ponad 100 krajach, również w Polsce). To miejsce dla osób, które doceniają różnorodność – tożsamości, orientacji, temperamentów, pragnień i stylów życia.

Feeld nie służy znalezieniu miłości, nikt tu nie przychodzi po romantyczne uniesienia i związek na życie. Nikt też nie ściemnia, że jest inaczej.

Szczerość jest tu zresztą podstawą, w końcu użytkownicy pokazują się z najwrażliwszej strony – potrzeb seksualnych. To aplikacja dla osób, które chcą rozwijać swoją seksualność, są ciekawe siebie, a także wrażliwe na innych. I emocjonalnie dojrzałe?

Feeld: Najpierw zajrzyj w siebie, potem do aplikacji

Feeld został okrzykniętą „aplikacją z niezobowiązującymi numerkami dla dojrzałych emocjonalnie” w artykule w „The New York Times”. W punkt. Przecież już sama decyzja, by założyć profil w aplikacji, wymaga wysokiej samoświadomości – znajomości swoich potrzeb i granic. Może ta decyzja wystawi nas na konfrontację z własnymi mniej normatywnymi pragnieniami? Trzeba się będzie im przyjrzeć i je zaakceptować. Jeśli profil zakłada para szukająca przygód w trójkącie, swingerskiej wymianie osób partnerskich czy w jakiekolwiek innej konfiguracji – też muszą najpierw o tym pogadać, może zredefiniować swój związek, dać sobie przestrzeń na nowe informacje o sobie nawzajem, a to solidny trening komunikacji. Feeld tylko z pozoru wygląda jak supermarket z fantazjami erotycznymi, jak plac zabaw. Bo żeby wziąć udział w zabawie, trzeba wiedzieć, co nam sprawia przyjemność, a to zawsze wymaga głębokiego wglądu w siebie. Instalujesz? Zresztą nie musisz od razu zakładać profilu w aplikacji. Ale zastanów się, co znalazłoby się w twoim, gdybyś zdecydowała się go założyć. Jakie seksualne zainteresowania? Jakie niezrealizowane pragnienia?