Miniony tydzień nie był dla niego łatwy. G-Eazy wyruszył w europejską trasę koncertową, promującą jego ostatni album The Beautiful & Damned. W czwartek raper występował w Sztokholmie, gdzie później udał się na after party razem ze swoją dziewczyną Halsey. Wśród osób, z którymi się bawili, był jeszcze m.in. Sean Kingston. Późną nocą G-Eazy, według zeznań świadków, zachowywał się bardzo nadpobudliwie. Nie obyło się bez interwencji ochroniarzy, którzy ściągnęli go z parkietu. Raper wdał się w bójkę z ochroną, a jednego z pracowników szwedzkiego klubu kilkukrotnie uderzył. Na miejsce zdarzenia przyjechała policja, która znalazła w kieszeni artysty kokainę. G-eazy trafił na noc do więzienia, a następnego dnia usłyszał 3 zarzuty: agresywnego stawiania oporu, napaści oraz posiadania narkotyków. Sąd uznał go za winnego i skazał na wyrok w zawieszeniu oraz zobowiązał do zapłaty grzywny w wysokości 10 tys. dolarów i dodatkowych kilkuset za pobicie ochroniarza. Ponadto G-Eazy po wyjściu z aresztu i procesie musiał jak najszybciej opuścić stolicę Szwecji.

G-Eazy usłyszał wyrok. Czy koncert rapera w Polsce dojdzie do skutku? >>>

Przez chwilę jego europejska trasa stała pod znakiem zapytania. Przypomnijmy, że już w ten czwartek, tj. 10 maja G-Eazy wystąpi na warszawskim Torwarze. Jednak żaden koncert rapera nie został odwołany z powodu zatargu z prawem, a już w sobotę zagrał dla duńskiej publiczności. Wczoraj na swoim Instagramie opublikował post, w którym ustosunkował się do aresztowania:

Brakuje mi słów, aby wyrazić to, jak bardzo jest mi wstyd i jak mocno Was przepraszam, ale przede wszystkim jestem wdzięczny, że znów jestem wolny. To było najbardziej szalone doświadczenie w moim życiu, straszna noc z dużą ilością pecha i jeszcze większą ilością złych decyzji, ale tak jak wspomniałem, jestem wdzięczny, że znów mogę być wolnym człowiekiem i wrócić do grania koncertów dla moich fanów. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali. Doceniam to bardziej, niż możecie sobie wyobrazić. Kocham was.