76. gala rozdania Złotych Globów to kilka zaskoczeń i kilka rozczarowań. Do tych pierwszych na pewno trzeba zaliczyć Bohemian Rhapsody, film nominowany zaledwie w dwóch kategoriach, ale ostatecznie w obu triumfujący - jako najlepszy obraz dramatyczny i z najlepszym aktorem dramatycznym, czyli Ramim Malekiem. Z kolei rozczarowany może być z pewnością Bradley Cooper - jego Narodziny gwiazdy zdobyły zaledwie jedną statuetkę za piosenkę Shallow w wykonaniu reżysera, a zarazem odtwórcy jednej z głównych ról oraz Lady Gagi. Po jednej statuetce zdobyły również Faworyta oraz Vice, mimo, że szans miały znacznie więcej. Natomiast największym zwycięzcą tegorocznych nagród przyznawanych od 1944 roku przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej, jest produkcja Green Book. Film w reżyserii Petera Farrelly’ego (Głupi i głupszy, Ja, Irena i ja, Sposób na blondynkę) nagrodzono za najlepszy scenariusz, a także w kategorii najlepsza komedia lub musical oraz najlepszy aktor drugoplanowy. Jeśli chodzi o to ostatnie wyróżnienie, statuetkę zgarnął Mahershala Ali, mający już na swoim koncie Oscara za rolę w filmie Moonlight Barry’ego Jenkinsa. Aliemu na ekranie partneruje jeszcze bardziej doświadczony aktor, Viggo Mortensen, który statuetki przyznawanej przez Amerykańską Akademię Filmową jeszcze nie ma, ale niebawem może się to zmienić.

Złote Globy 2019: dlaczego Cole Sprouse nie towarzyszył Lili Reinhart na gali? >>>

Green Book – o czym jest ten film?

Co zachwyciło niemal 90 dziennikarzy z całego świata (w Stowarzyszeniu Polskę reprezentuje Yola Czaderska-Hayek, dziennikarka urodzona w Polsce, od lat mieszkająca w Stanach Zjednoczonych i działająca tam m.in. jako korespondentka filmowa)? Green Book to historia wybitnego jazzmana Dona Shirleya (w tej roli Mahershala Ali), który zatrudnia jako swojego szofera Tony’ego Lipa (Viggo Mortensen), by następnie ruszyć w nim w trasę koncertową w głąb południowej części Stanów Zjednoczonych. Wyprawa Dona i Tony’ego daje początek wielkiej przyjaźni, z zewnątrz postrzeganej, jako coś niemożliwego. Don jest bowiem Afroamerykaninem, Tony włosko-amerykańskim byłym bramkarzem jednego z nowojorskich klubów nocnych, a akcja rozgrywa się w Ameryce lat 60., kiedy zwłaszcza na Południu, podział między białymi i czarnymi funkcjonował na porządku dziennym. Farrelly podjął temat już wielokrotnie poruszany, zwłaszcza w amerykańskiej kinematografii - i niestety, ciągle pod bardzo wieloma względami - aktualny w Stanach Zjednoczonych. Reżyser wykorzystał też dość popularny schemat przyjaźni ponad podziałami, z którym mieliśmy do czynienia choćby w takich filmach, jak Służące, a wcześniej Wożąc Panią Daisy. Większość tego typu produkcji, choć poruszających temat obarczony niechlubną przeszłością, przyjmowanych jest bardzo przychylnie, zarówno przez widzów, jak i krytyków. Pewnie dlatego, że skutecznie udaje im się unikać banału, jakim łatwo mogłyby przesiąknąć odpowiadane historie. Na pewno spora w tym zasługa twórców, którzy decydują się na zaserwowanie obrazu będącego polityczno-społecznym komentarzem. Choć akurat Green Book jest tutaj akurat sporym zaskoczeniem, bo dotychczasowy dorobek Petera Farrelly’ego nie wskazywał raczej na to, że reżyser mógłby chcieć poruszyć wątek rasizmu. A jednak, odwaga się opłaca. 

Złote Globy 2019: Gwiazdorskie pary na czerwonym dywanie. Niektórzy po raz pierwszy pokazali się oficjalnie razem! >>>

Green Book – kiedy premiera?

Green Book miał swoją światową premierę we wrześniu zeszłego roku. Polska zaplanowana jest na 15 lutego, czyli kiedy będziemy już po ogłoszeniu nominacji do Oscarów (22.01). W wybranych kinach można jednak już teraz załapać się na pokazy przedpremierowe i tak będzie z pewnością do momentu, kiedy obraz na dobre trafi do repertuaru. Zwiastun Green Book z trzema Złotymi Globami na koncie możecie obejrzeć w naszej galerii. 

Złote Globy 2019: Sandra Oh, gospodyni i laureatka Złotych Globów, miała aż trzy różne stylizacje. Będziecie zaskoczeni, co je łączy! >>>