Henry Tadeusz: młodszy syn Colina Farrella

13-letni syn Colina Farrella i Alicji Bachledy-Curuś niespodziewanie stał się jedną z największych (zwłaszcza z polskiej perspektywy) „sensacji” 95. ceremonii wręczenia Oscarów. Henry Tadeusz skradł serca internautek i internautów, ochoczo pozując fotoreporterom u boku nominowany do Oscara za pierwszoplanową rolę w filmie „Duchy Inisherin”, a także udzielając pierwszych wywiadów mediom zza oceanu.

Odziany (podobnie jak rodzic) w aksamitny smoking nastolatek doskonale wypadł przed kamerami – na pytanie o to, czy Colin jest surowym tatą, odparł z rozczulającym uśmiechem i żartobliwie ocierając krople potu z czoła: Nie, nie, jest zdecydowanie miły. Słynny ojciec zaś podkręcał emocje, przekonując syna, że da mu 20 dolarów, by nie odpowiadał na pytanie, a także apelując do dziennikarzy o niewywieranie presji na potomku, który „jest tu nowy”. Mówiąc krótko: śmiechom i radości nie było końca.

 

James Padraig: starszy syn Colina Farrella

Choć dziś wszyscy mówią o Henrym Tadeuszu, warto wiedzieć, że nie jest on jedynym dzieckiem irlandzkiego gwiazdora. Colin Farrel wcześniej został ojcem Jamesa Padraiga, który przyszedł na świat ze związku aktora Farrela z modelką Kim Bordenave.

Niedługo po narodzinach u chłopca zdiagnozowano rzadkie schorzenie genetyczne, które prowadzi do opóźnienia w rozwoju fizycznym i umysłowym. Zespół Angelmana (przestarzale określany jako „syndrom wesołej marionetki” – ang. happy puppet syndrome) wywołuje szereg objawów neurologicznych (niepełnosprawność intelektualna, epilepsja, trudności z mówieniem, charakterystyczny sposób poruszania się i niekontrolowane napady śmiechu), które nierzadko uniemożliwiają samodzielne codzienne funkcjonowanie.

Tak też niestety jest w przypadku dorosłego już syna Colina Farrella. W 2021 roku aktor i jego była partnerka złożyli do sądu wniosek o opiekę nad dzieckiem, które wkroczyło w dorosłość.  

James nie mówi i ma problemy z podstawowymi czynnościami, które utrudniają mu zatroszczenie się o jego zdrowie fizyczne i ogólne samopoczucie. Potrzebuje stałej opieki i pomocy w przygotowaniu posiłków, myciu się i ubieraniu – wyjaśniał stan 20-letniego dziś potomka gwiazdor.

Aktor niejednokrotnie opowiadał o tym, że opieka nad dzieckiem o specjalnych potrzebach stanowi wyzwanie, a walka o jego życie jest „tak zaciekła, że może rozerwać serce”. Irlandczyk zawsze jednak podkreśla, że bardzo kocha Jamesa i „bez względu na wszystko będzie obecny w jego życiu”.

Zobacz także:

Ojcostwo jest dla mnie największym sukcesem – twierdził w 2004 roku w jednym z wywiadów. To błogosławieństwo, że mam takiego syna – podkreślał.