Zacznijmy od tego, że sama nie odkryłam tego cuda. Zawdzięczam to przyjacielowi. Pojechaliśmy razem na wakacje. Zauważyłam w jego kosmetyczce pomarańczową tubkę, rzuciłam okiem, wydawało mi się, że to po prostu filtr przeciwsłoneczny. Jednak mój przyjaciel miał też doskonałą skórę. Skomplementowałam go nie jeden raz, ale nie dawało mi to spokoju. W końcu wyjawił mi swój sekret. A właściwie sekret Dody. Bo to z jej InstaStory dowiedział się o tym kosmetyku, który jak się okazało ma duże grono fanek i fanów oraz masę pozytywnych opinii. 

Sekret promiennej skóry Dody: Origins GinZing™ Energy Boosting Tinted Moisturizer – krem koloryzujący z SPF40

Jak opowiedział mi mój przyjaciel, Doda była pytana przez fanki i fanów, co robi, że na co dzień jej cera wygląda tak dobrze. Piosenkarka przyznała, że kiedy nie wychodzi na scenę czy oficjalne wydarzenie, to rezygnuje z podkładu. Zastępuje go lekkim kremem koloryzującym Origins z SPF 40. Przyznała, że jest po prostu świetny, nie ma współpracy z tą marką, po prostu przypadkowo odkryła ten kosmetyk i używa go od dawna. Idąc tym tropem, mój przyjaciel postanowił go wypróbować, a następnie ja. Cóż, jego zdrowo wyglądająca cera z wyrównanym kolorytem zrobiła swoje. Też tak chciałam! I choć ten energizujący krem koloryzujący nie należy do najtańszych, to efekty mnie skusiły, by go sprawdzić także na mojej problematycznej, zszarzałej przemęczonej skórze. Tym bardziej, że nie jestem fanką stosowania podkładów i mocnego krycia, nie tylko latem, przez cały rok właściwie. 

Origins GinZing™ Energy Boosting Tinted Moisturizer – krem koloryzujący z SPF40 – skład

Origins GinZing Energy Boosting Tinted Moisturizer – krem koloryzujący z SPF40 ma za zadanie dodać naszej cerze energii, przywróć blask zmęczonej skórze. Temu zadaniu dedykowana jest cała linia Origins GinZing™. A Ginzing SPF 40 Energy-Boosting Tinted Moisturizer przeznaczony jest do codziennego użytku, ma upiększać i pielęgnować, nawilżać, rozpromieniać. Jego aktywne składniki to:

  • Kofeina z kawy odpowiadająca za dodanie naszej skórze energii, sprawienie, że będzie ona wyglądała na wypoczętą.
  • Żeń-szeń – naturalny booster, który dodaje energii, wzmacnia. 

Do tego wysoka ochrona przeciwsłoneczna SPF 40 chroni przed promieniami UVA i UVB. Oraz pigmenty, które nadają skórze subtelnego koloru i zdrowego wyglądu. Producent zapewnia, że ten niemal półprzezroczysty napigmentowany krem nadaje się praktycznie do każdego rodzaju skóry i karnacji.

Origins GinZing™ Energy Boosting Tinted Moisturizer – moje wrażenia

Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak wypróbować Origins GinZing Energy Boosting Tinted Moisturizer – krem koloryzujący z SPF40 na własnej skórze. Pierwsze wrażenia? Bardzo przyjemna, aksamitnie lekka konsystencja oraz bardzo fajny, delikatny zapach: mieszanka grejpfruta, cytryny i mięty pieprzowej. Pasuje do idei energizującego działania całej linii. Na pewno krem nie zapewnia mocnego, pełnego krycia. Raczej wyrównuje koloryt, rozświetla, zmiękcza jakby skórę – twarz jest jak przepuszczona przez instagramowy filtr Paris a w obróbce jakby dodano jeszcze trochę światła, blasku. Potrafi tak stopić się ze skórą, że jest praktycznie niewidoczny, jakby nic z pigmentami nie zostało na nią nałożone. Ten naturalny efekt bardzo cenię. I choć czasem na mojej skórze są niedoskonałości, czerwone plamy, to dokładam po prostu korektor albo decyduję się na delikatną transparentność, bo wolę to niż mocne, pełne krycie. Zwłaszcza w upalne dni. Na pewno krem nie nadaje się raczej jako baza pod podkład. Próbowałam tego. Z moim nie współpracował. To po prostu dobry solista. Sprawdzi się moim zdaniem u tych osób, którym zależy na tym, aby nic nie wysuszało im skóry, by była ona rozświetlona, nieprzesadnie upiększona, wyrównana. 

Origins GinZing™ Energy Boosting Tinted Moisturizer – opinie w sieci

A co można przeczytać o naszym bohaterze w sieci? Choćby użytkowniczki Sephory, gdzie kosmetyk jest dostępny, następująco go oceniają.

To mój kolejny, chyba 4. Optymalny na co dzień. Najmniej przetłuszcza. Daje piękny wakacyjny kolor mojej skórze.

Super nawilża, nadaje ładny naturalny odcień skórze, nie zatyka porów nie podrażnia. Przyjemny zapach.

Krem ma fajną konsystencję i jest bardzo wydajny. Dla mojej skóry mieszanej jest odpowiednio nawilżający. Według mnie jego najgorszą wadą jest fakt, iż jest on koloryzujący. Niestety trzeba go szybko i umiejętnie rozprowadzić na twarzy bo może zostawiać plamy, jest uciążliwy w nakładaniu.

Cudownie rozświetla i wyrównuje koloryt. Błyskawicznie się wchłania i nie roluje się a skóra wyglada na dotleniona o wypoczętą.

Krem Origins uwielbiam i mam nadzieję, że nie zostanie nigdy wycofany ze sprzedaży :) Jest to tonujący krem, który delikatnie tuszuje niedoskonałości, rozświetla cerę oraz pielęgnuję, przy okazji plus za filtr SPF, który stosuję cały rok.

Wcześniej używałam flagowca Double Wear jednak na lato zdecydowałam się na coś lżejszego. I okazało się, że z dodatkiem korektora stworzymy mocniejszy, wyrazisty makijaż a latem z cienką warstwa można się poczuć jak z delikatnym kremem na twarzy. Mega uniwersalny i wydajny produkt. Efekt wypoczętej, promiennej cery gwarantowany każdego dnia. Polecam!

 Bardzo przyjemny zapach, lekko wyrownuje koloryt skory. Pozostawia lekki glow na twarzy. To juz moje kolejne opakowanie. Bardzo przyjemny krem na lato.

 

Zobacz także: