Jana Shostak w niezwykłej sukni

Jana Shostak została nagrodzona Paszportem „Polityki” (ex aequo z Mikołajem Sobczakiem) w kategorii sztuki wizualne za „perfekcyjne łączenie sztuki i społecznego aktywizmu. Za projekty poświęcone pedofilii w Kościele czy sytuacji imigrantów. Za najbardziej doniosły głos i najbardziej symboliczny dekolt w polskiej sztuce”.

Przypomnijmy: w maju ubiegłego roku podczas konferencji białoruskich opozycjonistów zorganizowanej przed ambasadą białoruską w Warszawie Shostak zamiast symbolicznej „minuty ciszy” zapoczątkowała „minutę krzyku”. Był to wyraz jej rozpaczy i wołania o pomoc dla ofiar reżimu Alaksandra Łukaszenki. Następnie artystka - zniecierpliwiona faktem, że większe zainteresowanie od problemu, który próbuje nagłośnić, przyciąga jej wygląd - do protestu użyła również swojego dekoltu. Potraktowała go jak transparent i wymalowała na nim hasła nawołujące do bojkotu białoruskich firm.

Galę rozdania Paszportów „Polityki” aktywistka również wykorzystała do swego rodzaju happeningu. Pojawiła się na scenie ubrana w niezwykłą kreację z ważnym przekazem.

Dzisiaj mam na sobie sukienkę złożoną z 1200 portretów więźniów politycznych, niesprawiedliwych zakładników reżimu Białorusi – wytłumaczyła.

Kolejna „minuta krzyku” Jany Shostak

Po odebraniu nagrody 29-letnia artystka, która od miesięcy mówi o dramatycznej sytuacji za naszą wschodnią granicą, odczytała list do rodzin osób represjonowanych. Później jego treść opublikowała również na swoim Instagramie.

Dziękuję wam za wychowanie tak dzielnych i niezłomnych ludzi. Płaczę na samą myśl o tym, ile nerwów i zdrowia kosztuje was to poświęcenie. Jak bardzo cierpicie, znosząc wiadomości o nieludzkich warunkach przetrzymywania i prześladowania waszych bliskich. Kiedy niemowlę oderwane jest od piersi matka na lata, bo wstawiła komentarz w sieci. Nie wyobrażam sobie, jak to jest, gdy twój rodzic, rodzeństwo, dziecko czy małżonek są torturowani, a ty nie możesz nic z tym zrobić.

Jana Shostak, która od dawna podejmuje odważne działania artystyczne komentujące bieżące kwestie społeczne, w projekcie poświęconym imigrantom zaproponowała zastąpienie słowa  „uchodźca” terminami „nowak” i „nowaczka”. W swoim poruszającym wezwaniu, które bez cienia wątpliwości było najbardziej emocjonalnie poruszającym elementem gali, artystka odniosła się do tych pojęć.

Tak bardzo bym chciała pomóc, więc krzyczę, jak mogę, póki mogę - przyznała. I dodała: Nowi rodacy i rodaczki, nowacy i nowaczki, mam nadzieję, że mój głos otworzy wasze serca i skłoni do gestów wsparcia na różnych poziomach.

Po tych Shostak słowach zaprosiła zgromadzonych do „minuty krzyku” dla Białorusi w wyrazie sprzeciwu wobec reżimu Łukaszenki i solidarności z represjonowanymi. Do krzyku przyłączyli się inni nominowani i obecni na gali.

 

Zobacz także: