Trudno powiedzieć, za co polubiłam koszyki – na pewno za to, że mieszczą się w nich wszystkie potrzebne mi rzeczy: duży kalendarz Moleskina, notatnik, kosmetyczka, kurtka w razie gdyby zrobiło się chłodniej itd. Swój pierwszy koszyk kupiłam w czasie wakacji na Minorce. Był ogromny, ręcznie pleciony i miał piękne kolory, które – jak się później okazało – barwiły moje jasne ubrania. Ale nie zniechęciło mnie to do noszenia kosza jeszcze przez długi czas, unikałam po prostu białych ubrań. Nie było to rozwiązanie idealne, ale nie mogłam znaleźć godnego następcy w polskich sklepach. To było długo zanim koszyki znów znalazły się na modowych listach przebojów. Znów, bo jak to w modzie bywa – nie są nowością.

Koszyk na lato – długa historia najbardziej hot dodatku nie tylko wakacje

Pierwowzory dzisiejszych modnych koszy były kiedyś nieodzownym elementem pikników i wakacji na plaży. Pojemne, wytrzymałe, wygodne do noszenia. Aż w latach 70. XX wieku ikona stylu Jane Birkin pojawiła się z wiklinowym koszykiem… na czerwonym dywanie. Miała na sobie wieczorową suknię, nienaganny makijaż i fryzurę. Koszyk idealnie wpisał się w tę stylizację, a tym samym wszedł do kanonu mody.

Serge Gainsbourg i Jane Birkin na Festiwalu Filmowym w Cannes w 1974 roku / GIRIBALDI/Gamma-Rapho via Getty Images

Piknikowe i plażowe koszyki zaczęły zmieniać kształty, rozmiary i kolory, ale przede wszystkim przeznaczenie. Dziewczyny nosiły je na co dzień, do pracy, na randki. Pojawiały się od lat w wielu kolekcjach, ale do dzisiejszej świetności przywróciła je marka Loewe. Prawie 10 lat temu koszyk znalazł się w kolekcji marki i od tego czasu wraca co sezon – w kolekcjach wielkich graczy, takich jak Celine, Proenza Schouler, Ganni, a także tym mniejszych, lokalnych brandów.

Koszyk na lato polskiej marki – gdzie znaleźć ideał

Ja kolejne lato zamierzam spędzić z koszykiem polskiej marki Mako. Dlaczego akurat z tym? Przede wszystkim jest świetnie wykonany i pojemny. Ma bawełnianą podszewkę, która chroni wszystkie rzeczy, które do niego wrzucam. Skórzane wykończenie sprawia, że koszyk nabiera miejskiego charakteru i nie kojarzy się jednoznacznie z plażą. Można go nosić na dwa sposoby – do ręki albo na ramię, bo ma doczepiane długie paski. W środku znajduje się zamykana na suwak saszetka na dokumenty, a także dodatkowa kieszeń obszyta skórzaną lamówką i zamykana na suwak. I co bardzo ważne, jest po prostu piękny.

Zobacz także:

Ostatnio na lotnisku w Genewie zaczepiła mnie dziewczyna z pytaniem, co to za koszyk – to chyba jeden z najlepszych dowodów, że jest naprawdę cool. Noszę mój koszyk naprawdę do wszystkiego, choć nie zdecydowałam się jeszcze pójść z nim na wieczorną imprezę – w tym wypadku wybieram jednak tradycyjne kopertówki.

Koszyk na wieczór 

Koszyki na pewno nadają się na wieczór – przekonuje Maja Naskrętska, szefowa mody w Glamour i stylistka gwiazd. – Polecam je przede wszystkim na letnie przyjęcia pod gołym niebem. Ale mniejsze modele, szczególnie te ozdobione cekinami lub skórzanymi elementami spokojnie możemy dodać do eleganckiej wieczorowej stylizacji – dodaje Maja.

Jej zdaniem koszyki szybko nie wyjdą z mody, bo są wśród akcesoriów tym, czym w szafie klasyczne niebieskie dżinsy. Koszyki naprawdę można nosić do wszystkiego, trudno tu zaliczyć modową wpadkę. Jeśli jednak nie czujecie się jeszcze komfortowo w tym temacie, proponuję na swój pierwszy koszyk wybrać taki w naturalnym, słomkowym kolorze. Wtedy rzeczywiście można go nosić absolutnie do każdej stylizacji – mówi Maja. Zresztą w modzie najlepsze jest to, że to my same i sami ustalamy jej zasady.