Julia Wieniawa to bez wątpienia jedna z najbardziej ambitnych i pracowitych gwiazd młodego pokolenia. W ciągu zaledwie paru lat zdążyła zagrać w kilku filmach pełnometrażowych i serialach telewizyjnych, otworzyć dwa biznesy, dotrzeć do finału „Tańca z Gwiazdami”, wziąć udział w licznych kampaniach reklamowych, zaliczyć (udany) debiut teatralny, nagrać swój pierwszy album i wystąpić na najważniejszych festiwalach muzycznych w Polsce. Aktorka i piosenkarka cały czas spełnia się także w roli influencerki – jej oficjalny profil na Instagramie obserwują na ten moment już grubo ponad 2 miliony użytkowników serwisu.

Julia Wieniawa nie zwalnia tempa

Kończąca za niecały miesiąc 24 lata artystka w najbliższym czasie nie zamierza bynajmniej osiąść na laurach. W wywiadzie udzielonym Glamour.pl podczas gali Kobieta Roku Glamour 2022 gwiazda zdradziła, że już w styczniu wraca na deski teatru. To jednak nie wszystko. Postanowiła też pójść za ciosem i jest na etapie zaawansowanych prac nad następcą swojej debiutanckiej płyty.

Muzyka jest czymś, co sprawia mi większą radość. To jest pewne – wyznała w rozmowie z Robertem Choińskim.

Zanim jednak światło dzienne ujrzy jej drugi krążek, minie jeszcze trochę czasu. Wokalistka chce bowiem najpierw domknąć promocję albumu pt. „Omamy” ruszając w swoją pierwszą trasę koncertową po największych miastach w Polsce. Klubowe tournée wykonawczyni przeboju „Nie muszę” startuje 1 grudnia w warszawskim klubie Palladium.

Julia Wieniawa szczerze o trudnych emocjach

W celu „naładowania akumulatorów” przed zbliżającym się okresem wzmożonego wysiłku Julia poleciała niedawno razem ze swoją mamą na Mauritius. Krótko po powrocie z krótkiego urlopu na rajskiej wyspie na Oceanie Indyjskim gwiazda otworzyła się przed fanami na temat swojego samopoczucia. Okazało się, że prosto z lotniska Julka pojechała do sali treningowej, gdzie szlifuje nowe układy taneczne stworzone z myślą o swoich nadchodzących koncertach.

Yeah, powroty do rzeczywistości są ekstra – oznajmiła z przekąsem na InstaStory.

Celebrytka otwarcie przyznała, że na chwilę przed rozpoczęciem wyczekiwanego tournée dopadły ją bardzo silne emocje, z którymi nie do końca potrafi sobie poradzić.

Zobacz także:

Za dużo wzięłam sobie na głowę i mam lekki atak histerii, ale będzie dobrze. Muszę być dla siebie mniej surowa – stwierdziła.

Przede mną super projekty. Wymagające, ale na maksa się jaram – oświadczyła.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Julia Wieniawa szczerze opowiada swoim fanom o zgubnych skutkach natłoku obowiązków i przemęczenia.

Stres + niewyspanie + presja nałożona przez samą siebie + moja wspaniała tarczyca + ogrom bodźców = sinusoida emocjonalna – napisała pod koniec maja pod swoim zapłakanym selfie wykonanym podczas przygotowań do premierowego występu na tegorocznym Orange Warsaw Festival.

Trzymamy kciuki za to, aby zawodowe sukcesy Julii Wieniawy w przyszłości nie były okupione aż tak wielkim stresem.

fot. juliawieniawa / instagram.com

fot. juliawieniawa / instagram.com