W 2024 roku startujemy z Glamour Academy, w ramach której poruszamy aktualne i ważne dla generacji Z tematy. W lutowym numerze magazynu GLAMOUR (w sprzedaży od 25 stycznia), a także na Glamour.pl skupiamy się na szeroko rozumianym selfcare. Czym jest? Jakie obszary naszego życia obejmuje? Nie sposób mówić o dbaniu o siebie, nie wspominając o zdrowiu psychicznym. Dlatego rozmawiamy z Kajetanem Wolasem, który w swojej twórczości chętnie porusza kwestie związane z depresją, derealizacją i depersonalizacją, otwarcie mówi o bolesnych doświadczeniach z przeszłości, a jednocześnie inspiruje swoich rówieśników oraz rówieśniczki. Nie kryje się ze swoją wrażliwością. Wie, że przyczynia się do kreowania nowego wzorca męskości. Chce pomagać innym i zwiększać świadomość w zakresie problemów ze zdrowiem psychicznym. To ważny głos młodego pokolenia. Pora go usłyszeć. 

Glamour Academy: Kajetan Wolas w wywiadzie dla Glamour.pl

Asia Twaróg: Niedawno opublikowałeś post na Instagramie, w którym podsumowałeś 2023 rok i napisałeś: „Myślałem, że jak mam 19 lat, to mogę wszystko i tak też po maturze zniszczyłem sobie życie tak bardzo jak się dało”. Co to znaczy? Jakie błędy popełniłeś? 

Kajetan Wolas: Zajęcia w szkole muzycznej i matura kosztowały mnie wiele stresu. Czułem się przebodźcowany, chciałem odpocząć. Dlatego gdy skończyłem szkołę, stwierdziłem, że nie muszę nic robić i zdecydowałem się na gap year. Żyłem beztrosko – od piątku do piątku. Ciągle spotykałem się ze znajomymi. Myślałem, że to jest okej. I, rzeczywiście, na początku tak było. Ale w momencie, w którym moi rówieśnicy zaczęli studia, ja pozostałem w starym schemacie. To negatywnie odbiło się na mojej psychice, czego przez pewien czas w ogóle nie byłem świadomy. Nadszedł moment krytyczny, w którym zacząłem się zastanawiać, co ja robię ze swoim życiem? Nie dość, że stałem się bardzo oschły, to jeszcze nie wiedziałem, czego chcę od życia. Zero konkretów. Czułem się zagubiony. 

Uświadomiłem sobie, że całe życie stawiałem na innych. Musiałem czuć przynależność do grupy, przez co sprawiałem wrażenie atencyjnego. A przecież to moje życie – sam walczyłem z depresją, derealizacją i depersonalizacją. Dlaczego ktoś ma mi mówić, że jestem okej albo nie? Odciąłem się od wszystkich, zrobiłem to dla własnego dobra.

Dziś wiem, że powiedzenie „żeby pokochać innych, najpierw trzeba pokochać siebie” jest sensowne. Natomiast ludzie rozumieją to na różne sposoby. Według mnie nie chodzi o to, by pokochać aktualną wersję siebie i zrezygnować z dalszej pracy nad sobą. Zresztą, taki jest też mój cel na 2024 rok. 

Czyli zawalczyłeś o siebie? 

Tak, zawalczyłem o siebie. Gdy po praz pierwszy poczułem, że chcę żyć, uświadomiłem sobie, że – nieważne, co się wydarzy – tak już będzie do końca. To się nie zmieni.

Pamiętasz swój pierwszy atak paniki?

Zobacz także:

Pamiętam. Obudziłem się po swoich urodzinach i wkręciłem sobie, że umieram. Źle się czułem, przeszły mnie dreszcze. Niestety byłem wtedy sam w domu. Dlatego zadzwoniłem do mojego taty, który był wtedy w Irlandii, rozmawiałem z nim przez 40 minut, by się uspokoić. Potem skontaktowałem się także z moją mamą, która akurat wracała z zajęć do domu. Gadaliśmy przez prawie godzinę. To było naprawdę trudne. Myślałem, że depresja, derealizacja i depersonalizacja to szczyt. A tu jeszcze atak paniki. Wszystko, co złe, powróciło.

Kajetan Wolas: „Poprosiłem o pomoc, bo było tak źle, że nie ogarniałem tego, co działo się w mojej głowie”

„Nie prosiłem o pomoc, bo wolałem jej brak. Teraz wiem, że to był mój błąd” - to fragment tekstu Twojego debiutanckiego singla „Co pokaże czas?”. Kiedy, w jakich okolicznościach o tę pomoc poprosiłeś?

Poprosiłem o pomoc, bo było tak źle, że nie ogarniałem tego, co działo się w mojej głowie, nie potrafiłem sobie tego poukładać, poradzić sobie z tym, co do mnie wróciło. Pewnego dnia, wracając ze szkoły razem z moją mamą, powiedziałem jej, że chciałbym, by umówiła mnie do swojego psychologa, ale żeby nie zadawała żadnych pytań. Choć temat pomocy psychologicznej przewijał się już wcześniej, wtedy w końcu się to wydarzyło. 

Debiutancki singiel jest bardzo ważny, bo nakreśla nam kierunek, w jakim artysta chce się rozwijać, co i jak chce przekazać. Ty postawiłeś na niezwykle istotny, ale jednocześnie trudny temat problemów ze zdrowiem psychicznym. Chcesz, by to była twoja misja?

To na pewno jest moja misja. Kompletnie nie chcę się kryć ze swoimi problemami, nie chcę ich tłumić. Wciąż mówi się za mało o zdrowiu psychicznym, tematy z nim związane są za słabo nagłaśniane. Jeśli więc mogę dołożyć swoją cegiełkę do zwiększania świadomości w tym zakresie, chcę to robić. 

Kiedyś myślałem, że moje problemy są czymś dziwnym, że różnię się od moich rówieśników. Gdy zacząłem się w to zagłębiać, zrozumiałem, że to normalne. Musimy dbać o swoją psychikę tak samo jak dbamy o zdrowie fizyczne.

Żyjemy w dziwnych czasach, czasem jest naprawdę ciężko, mamy wiele do przepracowania. Ale istnieją sposoby, dzięki którym nie musimy się męczyć ze sobą i tym, co dzieje się wokół nas. 

Szerzenie świadomości na tematy związane ze zdrowiem psychicznym to jedno. Ale zastanawiam się, czy tworzenie muzy tego typu działa też korzystnie na Ciebie? Terapeutycznie? Uwalniająco? Co Ci daje?

Tak, zdecydowanie. Jak wypowiadam się na te tematy albo piszę nowe piosenki, łączę pewne kropki w mojej głowie, wyrzucam z siebie jakieś emocje. Traktuję to jako terapię, dzięki takim działaniom lepiej radzę sobie z niektórymi problemami, wiem, że może pomagać to także innym ludziom. Chcę brać udział w akcjach związanych ze zdrowiem psychicznym dla siebie i innych. 

Domyślam się, że chcesz dalej podążać tą ścieżką. Powiedz, proszę, czy tematy związane z relacją z samym sobą i zdrowiem psychicznym pojawią się także na EP-ce, której premiera zbliża się wielkimi krokami?

Tak naprawdę cała EP-ka „Sad”, której premiera już w lutym, opiera się na zdrowiu psychicznym. Za jej pośrednictwem rozliczam się z bolesną przeszłością i tym, co działo się w mojej głowie w najmroczniejszych momentach. Zawarte na niej numery pokazują moją wewnętrzną drogę. Szczególne znaczenie ma dla mnie numer „To miejsce”, w którym skupiam się na derealizacji, a także związanymi z nią zgubą i przytłoczeniem. Nie wiem, czy będę kontynuować ten temat przy okazji kolejnych projektów muzycznych. Niemniej jednak będę angażować się i wspierać akcje z tego obszaru. A może nawet sam je tworzyć. 

Dostajesz jakieś sygnały od swoich fanek i fanów, osób, które obserwują Cię w mediach społecznościowych, że to, co robisz, pomaga im?

Tak. Dostaję wiadomości od realnych ludzi, którzy piszą „Kajetan, dziękuję ci, to, co zrobiłeś, realnie mi pomogło”. Tak było m.in. przy okazji akcji Młode Głowy. To bardzo pomaga w momentach, a właściwie przebłyskach zwątpienia, gdy myślę o swojej twórczości. 

Kajetan Wolas: „Najważniejsze jest dla mnie życie w zgodzie z samym sobą”

Wrażliwość, łzy, pokazywanie swoich słabości wciąż bywają tematami tabu. Ty się ich nie wstydzisz. Masz świadomość, że w ten sposób przyczyniasz się do kreowania nowego wzorca męskości?

Trochę tak. Jeszcze dekadę temu mało mówiło się o tym, jak bardzo słowa mogą ranić i jak dużą mają moc. Gdy miałem 12 czy 13 lat, sam kompletnie tego nie rozumiałem. Zastanawiałem się, dlaczego ktoś mi dokucza – co robię źle? Teraz wiem, że nie ma nic złego w mówieniu np. o łzach. Jeśli komuś się to nie podoba, to nie mój problem. Mam świadomość, że sam sobie poradzę. Najważniejsze jest dla mnie życie w zgodzie z samym sobą. Oczywiście, mam w sobie pewnego rodzaju krytyka, przez którego łapię się np. na tym, że byłem dla kogoś niemiły. Dzięki temu wiem, że muszę popracować nad sobą, skupiam się na tym w danym momencie. Chodzi o uważność na siebie i innych. 

A kto jest twoim wzorem męskości? 

Szczerze mówiąc, nigdy nie patrzyłem stereotypowo na mężczyzn, nie mam swojego wzoru. 

Kajetan Wolas: „Chcę żyć i pozostać w dobrej formie jak najdłużej”

Jak czujesz się w momencie, w którym jesteś teraz? 

Poprzedni rok dużo mi dał. Przez 19 lat swojego życia, nie wiedziałem, jak to wszystko powinno wyglądać, natomiast w 2023. nauczyłem się walczyć z losem, radzić sobie z codziennymi wyzwaniami. Gdy myślę o tym, co wydarzyło się na przestrzeni ostatnich miesięcy, szeroko się uśmiecham. A jak brzmiało pytanie? (śmiech – przyp. red.). 

Jak teraz się czujesz? 

A, właśnie. Wracając, czuję się bardzo dobrze. Chcę się przeprowadzać, dlatego szukam mieszkania. Szukam też pracy. Niedługo wychodzi moja EP-ka, o której rozmawialiśmy wcześniej. Chcę robić muzykę i regularnie koncertować, żeby obyć się z występami na żywo. Moim zdaniem w dzisiejszych czasach wiele osób zapomina, jak ważna jest promocja, która angażuje fanki i fanów. TikTok to ważna dla mnie platforma, ale chciałbym czegoś więcej niż filmiki w mediach społecznościowych. Poza tym w tym roku chcę się skupić na fizyce mojego ciała. Zamierzam dużo trenować, bo umówiłem się z moim ziomkiem, że 1 września wezmę udział w triathlonie. Tak naprawdę cały rok mam już rozplanowany. 

Gdy dowiedziałam się, że w tym miesiącu skupiamy się na selfcare, zaczęłam się zastanawiać, co to właściwie oznacza w 2024 roku. To coś więcej niż nałożenie maseczki czy wypicie zielonego soku. Coś o wiele poważniejszego. Doszłam do wniosku, że w moim przypadku to sztuka odpuszczania, ale to bardzo indywidualna sprawa. Powiedz, proszę, jak brzmi twoja definicja dbania o siebie? 

Niedawno założyłem się z moim kumplem o to, że co dwa dni będę biegać po dwa kilometry. Nauczyło mnie to dyscypliny. Całe życie byłem gruby i nie potrafiłem sobie z tym poradzić, nie wiedziałem, jak zabrać się za zmiany. Jakimś cudem niewinny zakład mi w tym pomógł. Uświadomiłem sobie, że dbanie o siebie powinno przebiegać wielotorowo – powinno obejmować nasze zdrowie psychiczne i cały organizm, trzeba też pamiętać o przerwach, jeśli ich potrzebujemy. Czasem selfcare wiąże się również z odrzucaniem rzeczy, które nam nie służą. 

Chcę żyć i pozostać w dobrej formie jak najdłużej.

A w kontekście tego zakładu i nie tylko – wierzysz w siłę postanowień noworocznych? 

Teoretycznie powinienem wierzyć (śmiech – przyp. red.). W sumie, zaczynam w nią wierzyć, bo mam pewne cele na ten rok. Dzięki postanowieniom noworocznym nasza codzienność może być po prostu ciekawsza. Oczywiście, życie bez celu też bywa przyjemne. Jednak nie chciałbym obudzić się w wieku 40 lat i powiedzieć „kurde, tyle rzeczy mogłem zrobić”. Dlatego promuję postanowienia noworoczne i bardzo je lubię. 

Czego mogę Ci życzyć?

Żeby dalej było, jak jest i żebym dalej działał tak, jak działam. 

Ważne numery telefonów dla osób w trudnej sytuacji psychicznej

Jeśli Ty lub ktoś z Twoich bliskich jest w trudnej sytuacji psychicznej, skorzystaj z pomocy. Możesz ją otrzymać, dzwoniąc pod poniższe numery telefonów: 

  • 800 70 22 22

Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie psychicznym

  • 116 123

Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych

  • 116 111

Bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży