W tym roku mija 50 lat od tragicznych wydarzeń z 9 sierpnia 1969 toku przy Cielo Drive. Z tego właśnie powodu nazwisko Sharon Tate znowu pojawiło się na tapecie. Tragicznie zmarła żona Romana Polańskiego pojawiła się zarówno w najnowszym filmie Quentina Tarantino Pewnego razu... w Hollywood, jak i stała się bohaterką wydanej niedawno książki autorstwa Alisy Statman i Brie Tate. Ta druga to siostrzenica aktorki, która pomogła udostępnić współpracującej z nią pisarce rodzinne archiwum. To stało się kluczowym materiałem w przygotowaniu biografii niezwykle poruszającej i momentami wstrząsającej. W ramach naszego Klubu Książkowego Glamour poprosiliśmy o jej zrecenzowanie Was, nasze czytelniczki. 

Zobacz także: [KSIĄŻKA TYGODNIA] „Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego” autorstwa Alisy Statman i Brie Tate, siostrzenicy aktorki

Recenzja Iwony

Sharon Tate - postać bardzo zagadkowa, o której przed początkiem tego roku słyszało niewiele osób. Wszystko zmieniło się za sprawą najnowszego filmu Quentina Tarantino - ,,Pewnego razu… w Hollywood”, gdzie przewija się wątek Sharon oraz sprawy jej brutalnego morderstwa. Nic dziwnego, że na rynku wydawniczym pojawiły się także książki dotyczące jej historii. Jedną z takich książek jest ,,Sharon Tate”, którą wspólnie przygotowały Alisa Statman i Brie Tate. Zbieżność drugiego nazwiska nie jest tutaj przypadkowa, ponieważ mamy do czynienia z siostrzenicą aktorki. To właśnie ona zebrała wszystkie rodzinne dzienniki i stworzyła z nich wyjątkową opowieść o swojej ciotce - Sharon Tate. Nie jest to zwykła biografia, jak mogłoby się wydawać.

Książka pokazuje nam osobę Sharon widzianą oczami jej najbliższych, ale także całą drogę jaką ich rodzina musiała przejść, w walce o sprawiedliwość tuż po jej śmierci. Książka sama w sobie wciąga już od pierwszej strony. Forma dziennika sprawia, że bez problemu potrafimy odgadnąć uczucia, jakie kierowały każdym z członków rodziny w momencie opisywania danego wydarzenia. Najlepsze jest jednak to, że dzięki autentyczności tych tekstów możemy poznać prawdziwą Sharon Tate. Bardzo łatwo jest zżyć się z jej historią i zastanawiać się, co by było gdyby… Czy gdyby Sharon wtedy nie umarła to byłaby dziś wielką gwiazdą kina jak Meryl Streep? Czy może zrezygnowała by z aktorstwa i wszyscy znalibyśmy ją jedynie, jako żonę Romana Polańskiego? Niestety, jej życie zostało przerwane zbyt wcześnie i tego już się nie dowiemy.

Jeżeli nie lubicie książek biograficznych z racji tego, że często bywają nudne i płytkie, to z pewnością ,,Sharon Tate…” się Wam spodoba. Nie ma tutaj miejsca na puste frazesy czy zredagowane pod czyjeś dyktando słowa. Ta książka jest po prostu autentyczna, tak jak autentyczna jest przedstawiona w niej historia.

Recenzja Anety

Życie ma różne scenariusze. Może być piękne. Czasem staje się ekscytujące. Momentami jest pełne łez, a niekiedy, choć rzadko bywa usłane różami. Często też przeradza się w koszmar... W jednej ze swoich lektur Sylvia Plath pisze: „Dla człowieka siedzącego pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie, całe życie jest jednym wielkim, złym snem..." - właśnie tym było życie dla bliskich Sharon Tate. Jedna, makabryczna noc zmieniła je w zły sen. Sen, z którego nakryci kloszem bólu już się nie obudzili.

Książka Alisy Statman i Brie Tate to rodzinny pamiętnik bazujący na osobistych wspomnieniach. Wyjątkowy dokument napisany na podstawie niepublikowanych wcześniej zapisków. Kolejne kartki ukazują rekonstrukcję zdarzeń z sierpniowej nocy, opinie, przemyślenia i fakty z pozycji pogrążonej w żałobie rodziny. Wszystko z przeważającym naciskiem na emocje. O początkach kariery Sharon, o porywach jej serca, o specyficznej relacji z Romanem Polańskim i o tym co było dalej... Jak wyglądała rzeczywistość po wydarzeniach z 9 sierpnia 1969 roku. Po morderstwach w willi przy Cielo Drive.

Zobacz także:

Procesy sądowe, posiedzenia w sprawie zwolnień przedterminowych, medialny bełkot oparty na sugestiach że ofiary same sobie były winne i heroiczna walka z systemem penitencjarnym i zwyrodnialcami, którzy za wszelką cenę szukali sposobów, by jak najszybciej wydostać się na wolność. Determinacja, siła i zaangażowanie z jakim rodzina zamordowanej aktorki działała w imię sprawiedliwości są wstrząsające i robią ogromne wrażenie na czytelniku. Zwłaszcza praca Doris Tate - matki Sharon oraz Patti - siostry. Przerażające, że w całym tym gąszczu manipulacji, kłębowisku fałszu, plątaninie zeznań, morzu krwi i w cieniu tragedii bezczelni zabójcy stali się pewnego rodzaju ikonami popkultury. Na punkcie Charlesa Mansona i założonej przez niego sekty rozpętało się szaleństwo. Co gorsza mam wrażenie, że z mniejszą bądź większą częstotliwością, mimo śmierci w 2017 fascynacja jego osobą pozostanie... Bolesne, że siła perswazji i chora, podsycana nienawiścią wizja tego człowieka, inspirowały i popychały innych do zbrodni.

W treści książki przewijają się również sylwetki hollywoodzkich gwiazd takich jak m.in. Steve McQueen, Warren Beatty, czy Truman Capote (którego komentarz wzbudza wyjątkowy niesmak). Są nawiązania do zespołów muzycznych np. Guns N' Roses. Postać Romana Polańskiego pojawia się sporadycznie.

Niedawno na ekrany kin trafił film Quentina Tarantino „Pewnego razu… w Hollywood” poniekąd nawiązujący do historii Sharon Tate. O ile reżyser w charakterystyczny dla siebie sposób potraktował temat zupełnie zmieniając fakty (co w moim odczuciu nie powinno mieć miejsca), tak w prawdziwym życiu perspektywa bajecznej egzystencji Sharon została przedwcześnie brutalnie przerwana.

Wspomniany w lekturze ksiądz O'Reilly na pogrzebie aktorki powiedział: „Przez każdy dobry uczynek tworzymy, każdym swoim złym czynem burzymy” - w obliczu rytualnych morderstw te słowa wydawać się mogą trywialne, ale gdyby społeczeństwo wykazywało się na większą skalę aktami dobroci, zło nie miałoby nazbyt szerokiego pola do popisu. Gdyby ludzie mieli w sobie więcej dobra, złowieszcze moce nie miałyby szans w starciu ze zdrowym rozsądkiem. Wtedy takie typy jak Charles Manson nie cieszyłyby się niesłabnącą popularnością i może Sharon Tate by żyła?

Ta książka skłoniła mnie do refleksji, poruszyła i przedstawiając inne niż dotychczas punkty widzenia, uświadomiła mi rzeczywisty wymiar opisywanej tragedii.

Zobacz także: „Pewnego razu… w Hollywood” - 5 powodów, dla których warto zobaczyć nowy film Quentina Tarantino

Recenzja Jolanty

Zanim przeczytałam książkę A. Statman i B. Tate „Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego” miałam mgliste wyobrażenie o całym zajściu. Zasłyszane urywki z wiadomości w rocznicę śmierci Sharon Tate nie były w stanie oddać ogromu tragedii, jaka dotknęła rodzinę Tate. Co innego książka.

Książka ta przeszywa bólem do szpiku kości. Opis zdarzeń oparty jest na rodzinnych pamiętnikach, filmach, nagraniach audio i wideo, listach oraz dokumentach policyjnych i sądowych. Co jeszcze bardziej przeraża, gdy uświadomimy sobie, że nie ma tam krzty fikcji literackiej. Szczegółowy opis zajścia w domu Polańskiego na Cielo Drive napawa obrzydzeniem i wstrętem do morderców. Po przeczytaniu tej książki nie da się zasnąć spokojnie, a już na pewno gdy samemu jest się rodzicem.

Makabryczna (i przypadkowa ?) śmierć Sharon, która lada moment miało urodzić swoje upragnione dziecko, porusza do głębi każde serce. To jaki obraz wyłania się z kart książki o Romanie Polańskim, burzy moje wyobrażenie kochającego i oddanego męża. W tym związku to tylko Sharon była kochająca i oddana. Mamy do czynienia także ze światem Hollywood, który w tamtym czasie był próżny i zepsuty. A może jest ciągle taki?

Siostrzenica Sharon - Brie Tate czuła się w obowiązku kontynuować dzieło matki Pattie oraz babki Doris, tak by pamięć o ciotce była wiecznie żywa,a zabójcy nigdy nie opuścili więzienia. Prowadzi nas przez losy rodziny Tate od narodzin Sharon po oczekiwanie na narodziny swego dziecka- cztery dekady, cztery pokolenia kobiet,które musiały żyć z traumą z przeszłości. Obnaża słabości systemu więziennictwa stanu Kalifornia. Ukazuje do czego prowadzi zaślepienie sektą. To z pewnością książka dla ludzi o mocnych nerwach. Warta przeczytania, nie tylko ze względu na poznanie prawdy o mordzie z 9 sierpnia '69, ale także aby poczuć autentyczne emocje Doris, Pattie i Brie.