To historyczny moment dla Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Decyzją komisji egzaminacyjnej po raz pierwszy od 70 lat w historii uczelni na Wydział Reżyserii dostały się same kobiety.  Na jedno miejsce przypadały 23 osoby, czyli łącznie ponad 160 kandydatów i kandydatek. Na innych kierunkach, takich jak: scenopisarstwo, montaż filmowy czy fotografia dziewczyny również stanowią większościową reprezentację.

Jakie kobiety w tym roku dostały się na łódzką filmówkę?

Profesor Andrzej Sapija, reżyser oraz wykładowca w łódzkiej filmówce, który od wielu lat zasiada w komisji egzaminacyjnej, tłumaczy, że te kobiety mają w sobie upór i profesjonalizm. Niektóre z nich nie próbowały dostać się do Szkoły Filmowej standardowo po dwa czy trzy razy, ale nawet sześć! Zdaniem profesora Sapiji, nie brakło im determinacji, talentu i przygotowania.

Profesor wyjaśnia dalej, że komisji, w której zasiadła zaledwie jedna reżyserka, nie przyświecał cel przyjęcia wyłącznie kobiet. Sami byli zaskoczeni efektem przeprowadzonych egzaminów, i jak twierdzi, „musieli się z tą myślą oswoić”. Przez siedem dekad traktowano w Polsce zawód reżysera jako typowo męski. Ten stereotyp był oparty na tym, że to wyczerpująca zarówno fizycznie, jak i psychicznie praca – powiedział profesor Sapija.

Łódzka filmówka – jak wygląda egzamin?

Rekrutacja składa się z czteroetapowego egzaminu wstępnego, podczas którego prezentowana jest teczka, prowadzone są rozmowy i przeprowadzane zadania praktyczne. To m.in. przygotowanie filmu, napisanie scenariusza, prezentacja projektu filmu dokumentalnego, zrobienie fotoreportażu. Kandydat czy kandydatka musi wykazać się wiedzą z zakresu edukacji filmowej. Co więcej, osoby zasiadające w komisji przyglądają się aplikantom i aplikantkom pod kątem dojrzałości życiowej i siły psychicznej.

Kobiety z sukcesem podbijają świat filmowy

Pracująca w branży od 30 lat Renata Czarnkowska-Listoś, producentka i prezeska Stowarzyszenia Kobiety Filmu, powiedziała, że to moment przełomowy, choć najważniejsze, że te kandydatki były po prostu najlepsze. Warto dodać, że kobiety coraz śmielej sięgają po największe nagrody filmowe. Świeżym przykładem jest postać Audrey Diwan, która z Festiwalu w Wenecji wróciła do ojczystego Paryża ze Złotym Lwem za swój film L'événement. Wniosek jest prosty - przyszłość kina należy do kobiet!