Lili Reinhart i Cole Sprouse byli jedną z ulubionych par w show-biznesie. Poznali się na planie serialu „Riverdale” w 2016 roku, w którym grają główne postacie – Betty Cooper i Jugheada Jonesa. Ich bohaterowie zakochali się w sobie, a niedługo potem ich uczucie przeniosło się poza kamerę. Na początku Lili i Cole utrzymywali swój związek w tajemnicy, ale widywano ich razem m.in. na romantycznych kolacjach i wspólnych wakacjach, na których nie szczędzili sobie czułości. Po raz pierwszy oficjalnie jako para pojawili się na MET Gali w 2018 roku. Wyglądali na bardzo szczęśliwych, publikowali raz na jakiś czas wspólne zdjęcia na Instagramie, Cole robił piękne zdjęcia Lili i wszyscy myśleli, że między nimi świetnie się układa. Niestety pod koniec zeszłego roku pojawiły się spekulacje o rozstaniu pary z „Riverdale”, ale obydwoje szybko je zdementowali. Kilka miesięcy później, czyli w kwietniu tego roku okazało się, że para postanowiła jednak zakończyć związek. Potwierdził to ich kolega z planu, serialowy ojciec aktora, Skeet Ulrich, a także brat Cole’a, Dylan. Po kilku miesiącach od zerwania, Lili Reinhart w końcu przerwała milczenie i zabrała głos w tej sprawie. 23-latka skomentowała rozstanie w najnowszym wywiadzie. 

Cole Sprouse zdradził, jaką najbardziej romantyczną rzecz zrobił dla Lili Reinhart >>>

Lili Reinhart po raz pierwszy skomentowała rozstanie z Cole Sprousem: „Czułam, że umieram”

Lili Reinhart chroni swoją prywatność i nieczęsto wypowiada się na prywatne tematy. Ostatnio zdobyła się jednak na szczere wyznanie dotyczące swojej orientacji i ujawniła, że jest biseksualna – aktorka dokonała publicznego coming out’u z okazji Miesiąca Dumy i w geście solidarności ze społecznością LGBTQ+. Wyznała również, że od dawna pociągają ją również kobiety, a rodzina oraz najbliżsi przyjaciele wiedzą i tym, że jest biseksualna. 

Ale Lili Reinhart zdobyła się również na szczerość w kwestii swojego związku z Cole Sprousem i po raz pierwszy skomentowała rozstanie, do którego doszło kilka miesięcy temu. Okazało się, że było to dla aktorki bardzo bolesne doświadczenie. – Nie widziałam światełka w tunelu. Myślałam sobie „Czuję, że umieram” – wyznała w wywiadzie dla magazynu „Refinery29”. Porównała zerwanie do „czarnego tunelu, który nigdy się nie skończy”. – To było cholernie trudne doświadczenie i nie ma innej drogi, jak po prostu przez to przejść. Widziałam ludzi, którzy – jeśli chodzi o złamane serce – próbują wypełnić pustkę seksem, jedzeniem lub piciem, ale ta pustka istnieje. Wybrałam mniej uczęszczaną drogę i po prostu uporałam się z moimi sprawami. Stawiłam czoła własnemu bólowi – dodała Lili Reinhart. Aktorka powiedziała również, że czas po rozstaniu był najbardziej emocjonalnym momentem w jej życiu.