Paul Grant nie żyje

Media obiegła smutna wiadomość ze świata kina. Nie żyje Paul Grant, znany brytyjski aktor i kaskader, który występował w wielu hollywoodzkich produkcjach. Przykrą wiadomość potwierdziła jego najbliższa rodzina. Okoliczności śmierci niskorosłego gwiazdora nie są do końca jasne. Wiadomo, że w czwartek 16 marca Grant stracił przytomność i upadł przed słynnym dworcem kolejowym Kings Cross w Londynie. W stanie krytycznym przewieziono go do pobliskiego szpitala, gdzie został podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Niestety krótko później lekarze stwierdzili śmierć mózgu. Za zmarłego uznano go oficjalnie w niedzielę 19 marca, po tym jak rodzina wyraziła zgodę na odłączenie go od respiratora.

Paul Grant odszedł w wieku 56 lat. Osierocił troje dzieci. Jedna z córek aktora, Sophie Jayne Grant, oddała mu wzruszający hołd.

Jestem zdruzgotana. Mój tata był legendą na tak wiele sposobów. Zawsze wywoływał uśmiech na twarzy każdego. Zrobiłby wszystko dla każdego i był wielkim fanem Arsenalu. Był aktorem, ojcem i dziadkiem. Bardzo kochał swoje córki i syna oraz swoją dziewczynę Marię, a także jej dzieci, które były dla niego jak pasierbowie – napisała.

Mój tato, tak bardzo cię kocham, śpij dobrze – dodała.

Paul Grant mówił otwarcie o swoich problemach

Paul Grant znany był przede wszystkim z roli ewoka w filmie „Gwiezdne wojny: część VI – Powrót Jedi” z 1983 roku. Aktor wcielał się też w jednego z goblinów z Banku Gringotta w ekranizacji „Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego”. Występował też m.in. u boku Davida Bowiego w filmie fantasy „Labirynt” z 1986 roku.


Sukcesy zawodowe niestety nie zawsze szły u niego w parze ze szczęściem w życiu osobistym. W 2014 roku tabloidy obiegły szokujące zdjęcia, na których Grant wciąga kokainę. Sam wówczas szczerze przyznał, że nie jest z nim dobrze. 

Potrzebuję pomocy. Jestem na kokainie i jest ze mną coraz gorzej. Piję i palę wszystko, co mogę dostać – wyznał w rozmowie z „Sunday Mirror”.

Aktor wyjawił, że bolesnym ciosem było dla niego rozstanie z żoną, która postanowiła od niego odejść z powodu jego problemu z substancjami odurzającymi i licznych zdrad.

Miałem wszystko. Miałem rodzinę, byłem żonaty, teraz jestem rozwiedziony. Teraz nie mam nic – przyznał. 

Zobacz także:

Nie wiem, czego teraz chcę. Miałem pieniądze, ale przepuściłem je na narkotyki i prostytutki – dodał.

Wszystko wskazywało na to, że w kolejnych latach Grant odbił się od dna. Co ciekawe, na trzy tygodnie przed swoją nagłą śmiercią aktor opowiedział o swoich trudnej przeszłości twórcom kanału Revelation 22:13. Podczas rozmowy, do której doszło przed tym samym dworcem, gdzie w połowie marca znaleziono go nieprzytomnego, były gwiazdor superprodukcji przyznał, że niestety wciąż ma problem z używkami.

Muszę przestać pić. Piję za dużo – oznajmił.

Materiał możecie w całości obejrzeć poniżej.